IV LIGA: Coraz bliżej III ligi(+foto)

Dość powiedzieć, że wygraną podopieczni trenera Tomasza Rogali zapewnili sobie w końcówce spotkania. Co więcej to goście w tym meczu objęli prowadzenie. Piłkarze Wolanii zapewne pomni swojej wysokiej porażki na jesieni 1:5 zagrali w rewanżu bardzo mądrze i do pewnego momentu skutecznie. Właściwie Poroniec po stracie gola trzeba przyznać zdobytego po klasycznej i szybkiej kontrze nie potrafił przebić się przez zmasowaną i uważnie grającą obronę rywali. Wreszcie w 28 minucie Maciej Gogola wywalczył piłkę w polu karnym drużyny gości, z dużą łatwością ograł dwu rywali i w sytuacji sam na sam spokojnie acz pewnie ulokował piłkę w bramce. Widać zdobycie wyrównującego gola tak zdekoncentrowało poronian, że chwilę później pozwolili gościom na przeprowadzenie bliźniaczej kontry jak przy pierwszym golu. Jednak Barwacz asystent przy trafieniu Tarczonia w doskonałej pozycji zamiast uzyskać bramkę podał Nykazie piłkę do rąk. I ta niewykorzystana okazja zemściła się na drużynie z okręgu tarnowskiego. Pod koniec drugiej połowy, gdy stroną dominującą był już Poroniec po akcji Waksmundzkiego i jego podaniu do Ustupskiego ten strzelił z bliska na bramkę. Piłka po rykoszecie od obrońcy wylądowała w górnym rogu bramki. Druga odsłona spotkania miała identyczny przebieg jak pierwsza połowa. Goście po jednym z kontrataków uzyskali rzut wolny z około 20 metrów. Piłka uderzona tzw. „rogalem” przez Cabałę trafiła w wewnętrzna stronę słupka w okolicach składania z poprzeczką zatoczyła łuk i wyszła w pole. Sędziowie nie mieli jednak wątpliwości i wskazali na środek. Ten rezultat całkowicie satysfakcjonował piłkarzy drużyny przyjezdnej, chociaż, oczywiście nie rezygnowali oni z kontr. Jednak poronianie atakowali z coraz większą pasją, ale żadnemu nie udawało się pokonanie bramkarza Wolanii. Dopiero akcja Gogoli z Waksmundzkim sprawiła, że gospodarze zdobyli gola. Wprowadzony wcześniej Drąg znalazł się w odpowiednim miejscu i ze stoickim spokojem posłał piłkę do siatki odbitą przez bramkarza po strzale Waksmundzkiego. Chwilę później poronianie wykonywali rzut rożny. Kapitanie do zagranej piłki wyszedł Gogola i zdobył swoją drugą w tym meczu bramkę wieńcząc tym samym swój bardzo dobry występ w tym meczu. Poronianie punktując kolejnych rywali są już bardzo blisko III ligi. Właściwie, kto może im zagrozić skoro tak doświadczony zespół jak Wolania nie zdołał wywalczyć z Porońcem choćby punktu. 

Jak padły bramki?
0:1 4 min – szybki kontratak gości lewą stroną boiska, dośrodkowanie w pole karne Barwacza, a tam na piątym metrze Tarczoń uprzedził obrońców Porońca i sprytnym strzałem z główki wpakował piłkę pod poprzeczkę w dalszym rogu bramki.
1:1 28 min – indywidualna akcja Gogoli, który po przechwycie piłki tuż przed polem karnym, przerzucił ją sobie nad jednym z obrońców, ograł drugiego i płaskim strzałem pokonał Mikruta.
2:1 42 min – z lewej strony Waksmundzki dogrywa w pole karne do Ustupskiego, ten uderza i piłka po rykoszecie od jednego z zawodników Walonii ląduje w bramce.
2:2 52 min – kapitalne uderzenie z rzutu wolnego z około 20 metrów, po którym piłka ląduje w samym „okienku”
3:2 88 min – Waksmundzki wbiega w pole karne, uderza, piłkę odbija Mikrut, ale stojący tuż przed nim Drąg instynktownie dokłada nogę i futbolówka ponad leżącym bramkarzem wpada za jego plecy.
4:2 89 min – Zasadni dośrodkowuje z rzutu rożnego, najwyżej w polu karnym wyskakuje Gogola i strzałem głową ustala wynik meczu.

Poroniec Poronin – Wolania Wola Rzędzińska 4:2 (2:1)
0:1 Tarczoń 4,
1:1 Gogola 28,
2:1 Ustupski 42,
2:2 Cabała 52,
3:2 Drąg 88,
4:2 Gogola 89.

Sędziował Rafał Ziach z Krakowa.
Żółte kartki: Chrobak, Bartos.
Widzów:200

Poroniec: Nykaza – Cudzich, Prokop, Babik, Bartos – Zasadni, Chrobak, Gogola, Waksmundzki – Drobny (66 Grela), Ustupski (80 Drąg)
Wolania: Mikrut – Sikorski, Bartkowski, Gleń, Trędota – Adamowski, Brożek, Jasiak, Barwacz – Tarczoń (80 Czarnik), Cabała.

Tekst Ryb