17.04.2013 | Czytano: 1298

Marny bilans Podhalan

Inauguracyjne mecze w wiosennej rundzie mają już za sobą podhalańskie drużyny grające od III do V ligi. Wprawdzie nie były to spotkania z pierwszych meczów rewanżowych, ale niezależnie od tego, z kim przyszło grać liczy się powrót na boiska po nazbyt długiej w tym roku przerwie zimowej.

Na ogół Podhalanie w stosunku do rywali z innych regionów województwa małopolskiego są w gorszej sytuacji na początku wiosny, bo u nas zima trwa dłużej. Tym razem tak nie było. Do minionego weekendu trudno było znaleźć boisko niepokryte śniegiem na całej połaci naszego kraju, oczywiście poza klubami z wyższych lig i boiskami ze sztuczną nawierzchnią. Z tego punktu widzenia Podhalanie mieli równy start. Niestety bilans pierwszych meczów naszych drużyn nie jest pozytywny a właściwie to marny. Z pierwszych wyników swoich zespołów zadowoleni mogą być tylko sympatycy Porońca, która to drużyna na boisku ze sztuczną trawą zakopiańskiego COS-u rozgromiła miejscowy KS Zakopane 9-0. Chyba najstarsi górale nie pamiętają, żeby w konfrontacji pomiędzy tymi klubami padł taki wynik. A co po meczu mieli do powiedzenia trenerzy?

Jakub Jeziorski KS Zakopane: - To były dwie różne połowy w naszym wykonaniu. W pierwszej, mimo iż przegrywaliśmy 0-3 prowadziliśmy równorzędną grę. Gole straciliśmy po indywidualnych błędach a sprokurowany rzut karny został w sytuacji, gdy piłkarz Porońca wyszedłby z pewnością z piłką poza boisko. Trzeci gol to błąd bramkarza. W drugiej połowie próbowaliśmy jeszcze coś zrobić, ale po czerwonej kartce dla Pietrzaka rywale nas dobitnie wypunktowali. Rezultat, jaki padł w tym meczu w piłkarskich pojedynkach zdarza się nader rzadko to wynik raczej z meczów hokeja na lodzie. Musimy przełknąć tą „gorzką pigułkę, otrząsnąć się i walczyć o punkty w kolejnych spotkaniach.

Jeżeli trener Jeziorski mówi o równorzędnej grze w pierwszej połowie to może warto przytoczyć statystyki. Drużyna KS Zakopane zorganizowała w pierwszych 45 minutach, co najwyżej trzy składne akcje a w wyrównanym spotkaniu powinno ich być, co najmniej pięć razy więcej. Poronianie, chociaż nie grali nadzwyczajnego meczu atakowali non stop i stąd brały się błędy zakopiańskich piłkarzy. Brak jednego piłkarza w drugiej połowie oczywiście jest osłabieniem drużyny, ale chyba nie tak znaczącym, aby doszło do klęski a biorąc pod uwagę relacje między klubami kompromitacji. W jednym trener Jeziorski ma rację. Ten mecz i ten wynik już poza jego podopiecznymi teraz on i jego piłkarze muszą pokazać charakter i jak najszybciej się zrehabilitować. Okazja już w środę w Kamionce Wielkiej, gdzie zakopiańczycy zagrają z miejscowym Skalnikiem. Na inaugurację ligi Zakopane pokonało Skalnika nota bene właśnie na sztucznej trawie 4-2.

Tomasz Rogala Poroniec: - Twierdzę, że odrobiliśmy lekcję z pucharowego spotkania stąd też lekka korekta w składzie. Na pozycji lewego obrońcy zagrał zwykle grający po prawej stronie Marin Cudzich. Moim zdaniem lepiej rozszyfrowaliśmy sposób gry zakopiańczyków i znaleźliśmy receptę na ich najmocniejsze strony. Myślę, że wypowiedzi niektórych osób po pucharowym pojedynku, co do możliwości wygrania z nami wpłynęły jeszcze bardziej mobilizująco na moich piłkarzy, co nie jest bez znaczenia w derbowych spotkaniach. Oczywiście o perfekcji gry w naszym wykonaniu nie można mówić, bo popełniamy zbyt dużo błędów szczególnie w grze obronnej, ale oczywiście zwycięstwo i wynik bardzo cieszą. Inna sprawa, że prawdziwe derbowe mecze z Zakopanem skończyły się wraz z odejściem z zakopiańskiego klubu trenera Bartłomieja Walczaka.

Może ta ostatnia konkluzja trenera Rogali jest kwintesencją wszystkich wypowiedzi i dywagacji po tym spotkaniu. Poroniec grając jedno mistrzowskie spotkanie ma już sześć punktów, bo prowadzący rozgrywki tarnowski OZPN przyznał poronianom walkowera za nierozegrany mecz 30 marca z Olimpią Wojnicz. Goście nie przyjechali. W najbliższą środę poronianie jadą do Szczyrzyca chyba też po 3 punkty, chociaż nie mogą się sugerować wynikiem z Zakopanego. W meczu u siebie a właściwie na trawiastym boisku COS poronianie pokonali Orkan Szczyrzyc 3-1.

Z naszych drużyn drugim zwycięskim zespołem zostało grające w V lidze LKS Szaflary. Szaflarzanie pokonali skromniutko 1-0 broniącego się przed spadkiem Orła Wojnarowa. Wynik nie zawsze odzwierciedla to, co działo się na boisku, ale w tym przypadku tak było. Gospodarze odnieśli wprawdzie zasłużone zwycięstwo, ale swoją postawą nie zachwycili. Co więcej w końcówce spotkania musieli mocno wysilić się, aby utrzymać to skromne prowadzenie. Po jedenastce z Szaflar można było spodziewać się znacznie więcej wszak zaszły w niej istotne zmiany. Nowym trenerem został znany niegdyś piłkarz Marek Majka, który między innymi grał w Górniku Zabrze, pozyskano dwu byłych IV ligowców Mariusza Maciasia i Krzysztofa Potoczka. Maciaś popularny „Mario” wprawdzie zdobył zwycięską bramkę, ale też swoim zwyczajem zmarnował, co najmniej dwie znacznie lepsze okazje, Potoczek „skiksował” w niezłej strzeleckiej sytuacji. Oczywiście w lidze liczą się zdobywane punkty i te Szaflary zainkasowały a jaka będzie gra drużyny pokażą kolejne mecze. Następny spotkanie Szaflary rozegrają na boisku lidera Turbacza Mszana Dolna. To będzie ważny sprawdzian dla podopiecznych trenera Majki jeżeli chodzi o przygotowanie do rozgrywek i potencjał drużyny. Na jesieni Szaflary wygrały z Turbaczem 2-1.

Pozostali nasi ligowcy przegrali. Niestety dotyczy to dwu naszych drużyn broniących się przed spadkiem z lig. Lubania Maniowy z III ligi a Podhala Nowy Targ naszego reprezentanta w V lidze. Oba kluby przegrały w stosunku 0:1.

Co do maniowian to ponieśli porażkę w wyjazdowym meczu z Dalinem Myślenice takim ligowym średniakiem.

- Nie ma w Maniowach zawodnika, który pamięta zwycięstwo na inaugurację rundy wiosennej. Gospodarze zdobyli szybko gola i to ustawiło cały mecz, Dalin pokazał jak należy grać, gdy się prowadzi jedną bramką, próbowaliśmy, atakowaliśmy, ale nie udało się. Chłopacy zostawili kawał serca na boisku, wyglądało to może czasem jakbyśmy bili głową w mur, ale widać było, że zrobiliśmy wszystko, co było możliwe. Była walka, były dośrodkowania, lecz niestety punktów nie ma - stwierdził trener Lubania Marek Żołądź.

Taka wypowiedź szkoleniowca znalazła się na stronie internetowej Lubania Maniowy. Chyba trener Żołądź nie usprawiedliwia występu swoich podopiecznych tą niedobrą tradycją, bo przecież kruszeniem stereotypów trzeba zdobywać punkty a tych maniowianie potrzebują jak kania dżdżu. Okazja na ich zdobycie zdarzy się już za tydzień w Maniowach gdzie nasza drużyna podejmować będzie bezpośrednio wyprzedzający Lubań Beskid Andrychów. Gdzie jak nie u siebie i z kim jak nie z takimi rywalami maniowianie mają szukać punktów? To oczywiście pytanie retoryczne.

Nieudaną inaugurację w swoim kolejnym IV ligowym sezonie miała też Kotelnica Watra Białka Tatrzańska, która przegrała wyjazdowe spotkanie z KS Tymbark 0-2. Według trenera Stanisława Stramy wynik oczywiście nie jest zadawalający, ale gra jego podopiecznych szczególnie w kontekście wiosennych startów z poprzednich sezonów była na ogół pozytywna. Na potwierdzenie tych opinii trener Watry przytoczył sytuacje bramkowe, które wypracowali sobie jego zawodnicy. Dwu okazji sam na sam nie wykorzystał Remiasz a Skawski ostemplował słupek i poprzeczkę. Istotnie, jeżeli Watra potrafiła wypracować sobie tyle okazji w meczu bądź, co bądź wiceliderem a także półfinalistą PP na szczeblu okręgu to górale z Białki zagrali niezły mecz szczególnie, jeżeli weźmie się pod uwagę jednak spore osłabienie w jej szeregach. Przypomnijmy nie grali bramkarz Dawid Truty (kończy rehabilitację i nie zagra jeszcze ze dwa tygodnie), obrońca Florek (on nie będzie grał już do końca sezonu czeka go operacja kolana), pauzujący za kartki Kowalczyk i Nowobilski oraz ze względu na sprawy rodzinne Paweł Janasik i Sylwester Kurnyta. Ta ostatnia czwórka piłkarzy będzie gotowa do gry w następnym meczu a będzie to wyjazdowe spotkanie Watry z Grybovią. Zdaniem Stanisława Stramy jego zespół musi w tym spotkaniu wywalczyć jakieś punkty. To oczywiście ambitne założenie i oby tak się stało, chociaż białczanie muszą pamiętać, że na inaugurację ligi przegrali u siebie z Grybovią 0-1. Powtórka w odwrotną stronę mile widziana.

Wyjazdowe spotkanie z Glinikiem w Gorlicach 1-3 przegrał też grający w V lidze Jordan Jordanów. Niby nic nadzwyczajnego wszak Glinik to aktualny wicelider i kandydat do awansu. Ważne, że po dużych ubytkach kadrowych w klubie z Jordanowa nie doszło do załamania a wynik w Gorlicach może świadczyć o niezłej dyspozycji pozostałych w klubie piłkarzy. Porażki wyjazdowe szczególnie z mocniejszymi rywalami trzeba wkalkulować w swój bilans, ale z teoretycznie słabszymi rywalami trzeba zdobywać punkty. Okazją ku temu dla jordanowian będzie najbliższy mecz, jaki rozegrają z Orłem Wojnarowa, ale znowu na wyjeździe.

Jeszcze jeden nasz piąto ligowiec NKP Podhale też nie zdobył w minioną niedzielę punktów. W przypadku tego klubu sprawa jest poważniejsza. Podhale niestety okupuje ostatnie miejsce w tabeli i brak zdobyczy punktowych oznacza dla naszej drużyny pozostawanie na miejscu spadkowym. Wprawdzie rywalem Podhalan była aktualnie trzecia drużyna w tabeli Łosoś Łososina Dolna, ale to nie może być argumentem dla nowotarżan. W tej chwili zdobywanie punktów jest i pewnie do końca sezonu pozostanie priorytetem dla futbolistów z miasta siedziby Podokręgu. W opinii prezesa NKP Grzegorza Wrony piłkarze z kierowanego przezeń klubu wcale nie byli gorsi w tym meczu a gola stracili pechowo po rykoszecie. W końcówce spotkania nowotarżanie zepchnęli gospodarzy do desperackiej obrony, ale do wyrównania nie doprowadzili. Jeżeli istotnie tak było to nowotarscy futboliści powinni dobrą dyspozycję przekuwać na zwycięstwa najlepiej już w kolejnym spotkaniu z ULKS Korzenną także na wyjeździe. Jesienią u siebie Podhale pokonało Korzenną 3-0.

Tekst Ryb

Komentarze







Tabela - III liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Avia Świdnik 9 18
2. Wieczysta Kraków 9 18
3. Siarka Tarnobrzeg 9 17
4. Garbarnia Kraków 9 17
5. Chełmianka Chełm 9 16
6. Star Starachowice 9 15
7. KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 9 15
8. Czarni Połaniec 9 15
9. Świdniczanka Świdnik 9 14
10. Podlasie Biała Podlaska 9 13
11. Unia Tarnów 9 12
12. Wiślanie Jaśkowice 9 11
13. KS Wiązownica 9 10
14. Wisłoka Dębica 9 9
15. Podhale Nowy Targ 9 8
16. Orlęta Radzyń Podlaski 9 5
17. Karpaty Krosno 9 5
18. Sokół Sieniawa 9 4
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama