W pierwszym przejeździe zakopiańczyk osiągnął prędkość 229,30 km/h. Startował z tej samej wysokości, z której trzy miesiące temu ustanowił rekord Polski. W drugiej próbie, z szczytu góry Pic de Chabrieres (2750 m npm), na trasie długości 1200 metrów, osiągnął prędkość 234,933 km/h. Do tej pory tylko pięciu śmiałków odważyło się zjechać z tego zbocza. Byli to Francuzi, a ostatnia próba miała miejsce... 18 lat temu.
- Nachylenie stoku (98 do 54 %) i aż dech zapiera – mówi Dobrowolski. – Był odcinek prawie pionowy. Czy się bałem? Obyłem się już z prędkościami ponad 200 km/h i nie myślałem o lęku, o tym, żeby przeżyć.
Stefan Leśniowski