Wolski Lubań Maniowy - Poroniec Poronin 0:1(0:0)
0:1 Grela 62.
Sędziował Łukasz Królczyk
Lubań: Okręglak (46 Hładowczak) – Czubiak (60 Gołdyn), Hałgas, Gąsiorek, Anioł (46 Górecki) – Pietrzak (80 Leoniak), Zawiślan (70 Budz), Krzystyniak (60 Karkula), Komorek – Świerzbiński, Bachleda (70 Firek).
Poroniec: Gawron (70 Nykaza) – Cudzich, Babik, Prokop, Wszołek – Waksmundzki, Bartos, Stasik (46 Walczak Wójciak), Zasadni – Grela (70 Antoł), Drobny (42 Ustupski).
Nasze dwa najwyżej usytuowane w hierarchii piłkarskiej kluby zamiast grać mecze ligowe spotkały się w trybie awaryjnym w sparingu na sztucznej trawie w Tylmanowej. W miniony weekend Lubań Maniowy miał rozgrywać już drugi mecz ligowy rundy wiosennej w III lidze a Poroniec miał inaugurować wiosenne rozgrywki w marszu do III ligi. Na razie o inauguracji rozgrywek ligowych nie ma mowy. Na naturalnych podhalańskich boiskach zalega, co najmniej półmetrowa zmarznięta warstwa śniegu i jedyną szansą na podtrzymanie wypracowanej z mozołem formy sportowej jest gra na sztucznych nawierzchniach w meczach sparingowych. Ten z wielu względów prestiżowy mecz wzbudził wiele emocji, co obserwatorzy mogli zauważyć po reakcjach trenerów obu drużyn, którzy nie szczędzili swoim podopiecznym gorzkich uwag. To oczywiście nic zdrożnego i dobrze, że te uwagi można kierować tak naprawdę w meczu bez stawki.
KS Zakopane – Huragan Waksmund 1:0 (0:0)
Bramka: R. Drobny.
Zakopane: Dziedzic - Babicz, Pękala, Drobny, Flory - Leniewicz, Stępień, Pietrzak, Dudzik - Gromczak, Wesołowski, ponadto grali : Wszołek, Sawina i Drabik.
Huragan: M. Cyrwus – J. Waksmundzki, T. Cyrwus, M. Garcarz, B. Drożdż, S. Garcarz, Mozdyniewicz, Handzel, Potoczak, Siuty, S. Drożdż, ponadto grali: Rajczak, Zagata, K. Waksmundzki, K. Bryja, P. Bryja, Prędki, T. Mroszczak
Mecz został rozegrany w Myślenicach, które powoli stają się bazą treningowo-sparingową dla zakopiańczyków. Co na to władze miasta z pod Giewontu?
Trener KS Zakopane Jakub Jeziorski: - Wygraliśmy sparing i to cieszy. Uważam, że mecz był pod naszą kontrolą, lecz znów zabrakło wykończenia i lepszej skuteczności. Akcje były składne graliśmy pressingiem tylko znów ta nieszczęsna skuteczność. Trzeba tu powiedzieć, że zawodnicy nie czują jeszcze dobrze piłki, bo ciężko trenujemy, ale już od tego tygodnia zmniejszymy obciążenia i zawodnicy złapią świeżość. Nasza drużyna strzeliła bramkę po rzucie wolnym Wesołowski głową strzelił na bramkę bramkarz wybił piłkę, która trafiła na 7 metr gdzie Drobny wpakował ją koło słupka do bramki. Mieliśmy w tym spotkaniu jeszcze 5 stuprocentowych sytuacji. Goście zagrozili nam 2 razy. Pierwszy raz pojedynek z Zagatą wygra Dziedzic, a za drugim razem strzał z ostrego kąta wybronił Dziedzic. Teraz dalej trenujemy i czekamy na decyzje czy w przyszła sobotę zagramy mecz ligowy z Sandecją II czy znów kolejka zostanie przełożona.
Trener Huraganu Waksmund Bartłomiej Walczak: - To był dla mnie specyficzny mecz, wszak jeszcze niedawno byłem trenerem KS Zakopane. Nie ukrywam, że nadal, jako mieszkaniec Zakopanego i były trener drużyny z tego miasta mam do niej wielki sentyment, ale oczywiście pracuję tez w klubie gdzie spędziłem swoje dobre lata, jako piłkarz i jako szkoleniowiec. Oczywiście zależało mi na dobrym wyniku mojego pracodawcy i pod tym kontem oceniam to spotkanie. Było ciekawe i wygrała go drużyna wyżej notowana, ale tez i lepsza. Wynik oczywiście mógłby być zgoła inny, ale najważniejsze, że w obecnej sytuacji atmosferycznej mogliśmy zagrać przynajmniej sparing. Co będzie dalej chyba na razie nikt nie jest w stanie tego przewidzieć.
Lubań Tylmanowa – Watra Białka Tatrzańska 4:6
Bramki dla Watry: Skawski 2, P. Janasik, Gał, A. Rabiański.
Watra: K. Janasik – Laibidi, Strama, Kostrzewa, Kowalczyk, Nowobilski, P. Janasik, Łojek, Gał, Skawski, Remiasz, ponadto grali: A. Rabiański, G. Bochnak, testowany, Kuchta.
Mecz rozegrany na boisku gospodarzy wicelidera podhalańskiej A klasy obfitował w wielką liczbę bramek, co chyba nie za dobrze świadczy o formacjach defensywnych obu drużyn. Ale to jeszcze sparingi zatem koncentracja w takich spotkaniach nie jest na najwyższym poziomie, a i dotkliwe zimno nie sprzyja uważnej grze. W Watrze tez zastanawiają się, co będzie z najbliższym ligowym meczem, który białczanie mieli grać w Wielką Sobotę u siebie. Na razie w tej sprawie trudno cokolwiek przewidzieć.
Tekst Ryb