12.03.2013 | Czytano: 1904

230 km/h bez mandatu!

Zapewne niewiele osób miało możliwość jechania samochodem z prędkością 250 km/h. A jeśli już, to radary ustawione co kawałek przy polskich drogach na pewno wychwyciłyby przekroczenie prędkości, a policjanci wystawiliby delikwentowi mandat i „obdarowali” kompletem punktów karnych. Są jednak miejsca, gdzie radarów się nie ustawia. Mandatu nie zapłacił zakopiańczyk Jędrzej Dobrowolski, który mknął z prędkością 230, 19 km/h, tle, że na nartach.

To nowy rekord Polski. Ustanowił go w styczniu tego roku podczas mistrzostw świata. Jędrzej Dobrowolski jest jedynym Polakiem na tyle odważnym, by uprawiać ten sport. Startuje w najszybszej kategorii Speed One. 

Oficjalne rekordy szybkości na deskach zaczęto mierzyć w roku 1930 i wtedy Austriak Gustav Lantschner popędził 105 km/h. Parę miesięcy później pobił go o ponad 30 km/h jego rodak Leo Gasperl. Zaczarowaną granice 200 km/h przekroczono w 1978 roku dzięki słynnemu Amerykaninowi Steve’owi McKinney. Aktualny rekord prędkości na nartach ustanowiony został w 2006 roku przez Włocha Simone Origone. Pomknął z prędkością 251,4 km/h i… nic mu się nie stało. Mimo ogromnych prędkości do dzisiaj nie odnotowano tragicznych wypadków podczas zjazdu na krechę.

Trasa zjazdowa do speed ski jest prosta jak stół i składa się z trzech sekcji. Najpierw 400, potem 500–metrowy stromy rozbieg o nachyleniu minimum 50 stopni. To tutaj narciarze nabierają prędkości, którą mierzy się w drugiej 100–metrowej strefie. Pokonanie tych dwóch odcinków zajmuje najwyżej 20 sekund. Na końcu, za namalowaną na śniegu linią, jest długa strefa hamowania.

- Kiedy podjął pan pierwsze próby bicia rekordu? – rozpoczynam rozmowę z rekordzistą Polski.
- W 2008 najpierw na zawodach amatorskich w Szwajcarii. Potem były zawody Pucharu Świata i Speed Master, na których pojechałem z prędkością 183 km/h.

- Dużo czasu zajęło przygotowanie do próby bicia rekordu?
- Przygotowanie fizyczne i organizacja zajęły mi ponad rok.

– Ile wyniósł pierwszy pana rekord i na jakim sprzęcie został ustanowiony?
- Pierwszy rekord ustanowiłem na zawodach amatorskich i wyniósł zaledwie 127 km/h. Dokonałem tego wyczynu na sprzęcie zjazdowym. W tym samym roku podczas zawodów Pucharu Świata pomknąłem z prędkością 156 km/h, a za kolejnym razem podczas zawodów Speed Master pobiłem rekord Jacka Niklińskiego wynikiem 183 km/h. Te wyniki osiągnąłem już na specjalistycznym sprzęcie do kategorii Speed One na nartach o długości 238 cm.

- Do tej dyscypliny na pewno jest potrzebny specjalistyczny ekwipunek. Zapewne nie pochodzi on z seryjnej produkcji?
- Zacznijmy od nart. Długość już znamy. Są długie i ciężkie, ważą około 15 kilogramów bez wiązań. Są bardzo nieporęczne. Kijki, których używam są zaprojektowane i wykonane przez firmę Dodd-Inwest Sp. z o.o. na zamówienie według regulaminu FIS. Kask jest z włókna węglowego, aerodynamiczny, zabudowany zarówno z przodu jak i z tyłu wychodzący daleko na plecy i zasłaniający barki. Kombinezon wykonany z gumy podszytej materiałem. Bardzo śliski i obcisły, nie przepuszczający powietrza, z miejscami na spojlery na łydkach. Spojlery wykonane są z pianek styropianowych, które nie mogą ważyć więcej niż 0,5 kg i pozwalają na większą stabilizację podczas jazdy. Przy doborze stroju i kasku najważniejsza jest aerodynamika. Seryjne są tylko buty, które i tak przerabiamy. Wiązania są jeszcze powiedzmy alpejskie, w miarę normalne. Pozostałe części ekwipunku są już robione na zamówienie.

- Ile przejazdów jest podczas mistrzostw świata?
- Podczas ostatnich mistrzostw świata, gdzie ustanowiłem nowy rekord Polski, było siedem przejazdów na trasie o długości 1200 metrów. Każda z rund następujących po sobie była z wyższego pułapu. Na ostatnich 100 metrach liczony jest czas przejazdu i przeliczany na prędkość.

– Dużo zawodników uprawia dyscyplinę? Ilu w Polsce? Czy są ograniczenia wiekowe?
- Zawodniczo na świecie zajmuje się tą dyscypliną około 100 osób. W Polsce jestem sam, ale trzeci w historii. Są kategorie juniorów i seniorów. W młodym wieku można jeździć szybko, chociaż juniorzy nie są puszczani na prędkości przekraczające 160 km/h. Cały czas jesteśmy obserwowani przez jury i jeśli ktoś ma problemy techniczne czy psychiczne jest eliminowany z zawodów.

– Co się czuje, gdy z tak zawrotną prędkością szusuje się po stoku? Nie ma strachu?
- Strach jest przed startem. W trakcie próby go nie odczuwam, może właśnie za sprawa adrenaliny… Czuje się niesamowity opór powietrza i ogromne przeciążenia

- Zapewne nogi muszą być bardzo mocne?
- Zarówno nogi jak i całe ciało, bo opory i przeciążenia działają na całość.

– Musiał pan czuć się podle, że mimo uzyskania fantastycznego wyniku w eliminacjach tak niewiele zabrakło, by znaleźć się w finałowej dziesiątce?
- Nie było to fajne uczucie. Tym bardziej, iż przecież pobiłem rekord Polski, zresztą swój własny, ustanowiony w 2010. Wynosił on 209,15 km/h, a w eliminacjach światowego czempionatu pojechałem z prędkością 218, 77 km/h. Miałem trochę problemów technicznych i za późno sobie z nimi poradziłem.

– Organizatorzy docenili pana osiągnięcie i mógł pan przystąpić do kolejnej próby bicia rekordu. Udało się.
- W finałach, w których startowałem już poza klasyfikacją, było już wszystko super. Rekordowy przejazd sprawił mi dużą frajdę i był świetny technicznie, nie miałem żadnych problemów. W następnym pojechałem o 3 km/h wolniej i nie było już tak przyjemnie. Musiałem ostro walczyć o ustanie. Możliwe, że złapałem podmuch wiatru, który zakłócił harmonię zjazdu

– Zapewne wiele przygód miał pan podczas treningu czy zawodów. Jakaś szczególna, którą zapamięta pan na całe życie?
- Jedną pamiętam bardzo dobrze i powinienem o niej jak najdłużej pamiętać. Raz zbytnia pewność siebie i brawura spowodowały, że przy 200 km/h zbyt szybko wyprostowałem się przy hamowaniu i zacząłem startować jak… samolot. Przewróciłoby mnie na plecy, a może i na głowę. Na szczęście reakcję miałem na tyle szybką, że zdążyłem dociążyć przody i opanować sytuację. Było gorąco…

- Jaki jest kres ludzkich możliwości?
- Jak w każdym sporcie szereg czynników wpływa na rekordowe osiągnięcia - sprzęt, przygotowanie fizyczne, technika, psychika i indywidualne predyspozycje. Ktoś kiedyś obliczył, że jest możliwe rozpędzenie się do 272 km/h!

- Kto był pierwszym rekordzistą Polski?
- Pierwszym rekordzistą kraju był Jacek Nikliński z wynikiem 180 km/h w 1979 roku. Pierwszym rekordzista świata był Leo Gasperl, który uzyskał 139 km/h w 1930 roku

– Ile czasu poświęca pan przygotowaniom?
- Trenuję cały rok, przygotowując się fizycznie, a treningi szybkościowe na nartach w tym roku odbywają się na Kasprowym Wierchu. Tam 23 marca, dzięki współpracy z PKL, odbędzie się pierwsza po 34 latach próba Speed ski. Na przełomie marca i kwietnia wracam na trasę mistrzostw świata, gdzie odbędą się zawody Speed Master i liczę na duże prędkości i możliwość pobicia 230 km/h.


Jędrzej Dobrowolski
Urodzony – 24 kwietnia 1981 Racibórz.
Znak zodiaku - Byk
Rodzina - żona, dwójka dzieci.

Przebieg kariery sportowej – pochodzi z narciarskiej rodziny, której korzenie sięgają początków XX wieku. Pierwsze ślizgi na nartach zaliczył w wieku trzech lat. Gdy miał siedem rozpoczął treningi w narciarstwie alpejskim, w najstarszym polskim klubie narciarskim SNPTT 1907 Zakopane. Z tym klubem związany był do ukończenia szkoły średniej, czyli Liceum Ogólnokształcące Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Na okres studiów przeniósł się do Krakowa, gdzie zdobył dyplomy z fotografiki i grafiki warsztatowej Akademii Sztuk Pięknych. Po zakończeniu studiów powrócił do Zakopanego i narciarstwa. Ze względu na to, że zawsze pociągała go prędkość postanowił spróbować swych sił w Speed Ski. - Najszybszy niezmotoryzowany sport na ziemi – pisze o nim na swojej stronie. Jest trzecim w historii Polakiem uprawiającym tę dyscyplinę sportu. Obecnie startuje w najszybszej kategorii Speed One. Od 2008 roku jest uczestnikiem Pucharu Świata FIS Speed Ski.

Osiągnięcia - sześciokrotnie bijał rekord Polski. Przekroczył granicę 200 kilometrów na godzinę zapisując się tym samym do ekskluzywnego „Klubu 200”. W 2012 roku jako pierwszy i zarazem jedyny w historii Polak stanął na podium Pucharu Świata FIS zajmując trzecią pozycję, wygrywając z mistrzem i rekordzistą świata oraz innymi sławami Speedskiingu. Dwukrotnie uczestniczył w mistrzostwach świata FIS Speed Ski. W drugim starcie w 2011 roku w szwajcarskim Verbier zajął 11. miejsce. W odbywających się w tym mieście prestiżowych zawodach Speed Master uczestniczył czterokrotnie i tam właśnie w 2010 roku ustanowił rekord Polski - 209,14 kilometrów na godzinę. Wynik ten dał mu dziewiątą pozycję wśród najszybszych zawodników świata w tych zawodach. W trakcie mistrzostw świata we francuskim Vars (26 stycznia 2013 roku) kolejny raz pobił rekord kraju, śrubując go na 230.19 km/h!

Hobby - sztuka, kanioning i wiele innych.

Oto rekordziści Polski
1979 – Jacek Nikliński – 180,63 km/h
1992 – Andrzej Tobiasz – 205,70 km/h
2013 - Jędrzej Dobrowolski – 230,19 km/h

Stefan Leśniowski

 

Komentarze







reklama