27.01.2013 | Czytano: 3814

Kolejne trofeum Paki Jana(+zdjęcia)

Jan Leśnicki, szef Paki Jana, promieniał ze szczęścia. Jego zespół okazał się najlepszy w pierwszym turnieju Huzar & Fota Futsal Cup 2013. W finale, po pasjonującej walce, jego piłkarze ograli przybyszów spod Jasnej Góry.

Paka Jana ma dużo sukcesów na swoim koncie. Gablota ugina się od trofeów, ale – jak twierdzi właściciel drużyny – miejsce na kolejne się znajdzie. Dodajmy bardzo okazałe, bo organizator turnieju zadbał nie tylko o wspaniałe puchary, ale także nagrody pieniężne. Pula nagród wyniosła tysiąc złotych. Team Jana Leśnickiego zgarnął sześć „stówek”, pokonani zarobili 300 złotych, a trzecia drużyna otrzymała czek o wartości stu złotych.

Pierwszy Huzar & Fota Futsal Cup 2013 zgromadził na starcie rekordową liczbę drużyn – 24. Przy takiej ilości spotkań nie ma się czemu dziwić, że zyskał wśród kibiców określenie „Nocny marek”. Nie chodzi tutaj o żadnego Marka z imienia, lecz o słowo „mara”, czyli duszy która nie może spać nocami. Turniej trwał dwa dni i kończył się przed 22. - Wieczorowa pora najlepiej odpowiadała piłkarzom Paki Jana – mówili żartownisie.

Turniej stał na dobrym poziomie. Kilka zespołów zaprezentowało futsal przez duże „F”. Konfrontacji z góralami nie bali się częstochowianie, reprezentujący Zakład Cukierniczy „Michaś”. Ekipę „cukierników” tworzyli piłkarze na co dzień grający w trzecioligowej Skrze Częstochowa. To był widać na boisku. W gronie wyróżnionych zespołów należy wymienić Piekarnię Hajnos, Lux Dach, Złodziei Zapalniczek, Harnasie z Poronina i Spajki.

Ten ostatni zespół uczestniczy w każdej imprezie organizowanej na Podhalu i zawsze prezentuje wysoki poziom. Zawsze plasuje się w czołówce. W półfinale Spajki nie sprostali częstochowianom, ale tanio skóry nie sprzedali. Długo utrzymywał się wynik na styku. Mieli swoje szanse, ale ich nie wykorzystali.

W drugim półfinale Paka Jana pewnie pokonała Piekarnię Hajnos 5:1. Drużyna Jana Leśnickiego mogła wygrać w wyższych rozmiarach, ale Krzystyniak nie wykorzystał dwóch „setek”, przestrzelono też przedłużonego karnego.

„Hajnosowcy” już w 29 sekundzie objęli prowadzenie w meczu o trzecie miejsce. Wyrównanie padło w 9 minucie, po błędzie bramkarza, który wyłożył piłkę rywalowi jak na patelni. Spajki poszli za ciosem i w niespełna minutę zdobyli drugiego gola. Rywal jednak nie dawał za wygraną i z przedłużonego karnego doprowadził w 13 minucie do wyrównanie. Gdy zegar wskazywał 34 sekundy do końca, Spajki mogli rozstrzygnąć o wygranej. Kamiński jednak nie trafił z przedłużonego karnego. Losy trzeciego miejsca rozstrzygnęły się w karnych, te lepiej wykonywali szaflarzanie. Wygrali je 2:0.

Jan Leśnicki twierdził przed finałem, że z drugiego miejsca nie będzie usatysfakcjonowany. – Liczy się tylko zwycięstwo. Stać mój zespół, by dorzucić kolejne trofeum do bogatej kolekcji.

Jednak po pierwszej połowie ( wszystkie mecze grano po 15 minut, tylko finał składał się z dwóch 10- minutowych części) miał nietęgą minę. Jego podopieczni w 3 minucie stracili gola. Jeden z zawodników nie zdążył wrócić pod własną bramkę. Zabrakło krycia i stało się.

Paka jednak usilnie dążyła do zmiany rezultatu. Miała długą ławkę i to był klucz do sukcesu. Częste zmiany spowodowały, że piłkarze Jana Leśnickiego byli świeżsi. Z upływem minut przeciwnik tracił „oddech”. Paka Jana w 14 minucie doprowadziła do wyrównania. Po akcji skrzydłem, odbita piłka trafiła pod nogi Anioła (MVP finału), który nie miał problemów z ulokowaniem jej w pustej bramce. 4 minuty później nowotarżanie przeprowadzili kluczową akcję. Grzybek świetnie zachował się pod bramką. Wydawało się, że ma mało miejsca, by wpakować piłkę do bramki, a jednak znalazł lukę w krótkim rogu. Przeciwnik na to trafienie nie zdołał już odpowiedzieć.

- Kolejne trofeum w kolekcji –cieszył się po ostatnim gwizdku sędziego Jan Leśnicki. – Miałem mocny skład i byłbym wielce rozczarowany, gdybyśmy przegrali. Lepszego składu już nie można było zebrać. Starsi zawodnicy już się kruszą. O naszym triumfie zdecydowała długa ławka. Im dłużej graliśmy, tym więcej sił mieliśmy. Na dużej hali trzeba było mieć niespożyte siły do ganiania.

Królem strzelców turnieju został z dorobkiem 9 goli piłkarz z Częstochowy – Adrian Musiał. Najlepszym bramkarzem wybrano Grzegorza Szczepańca (Spajki), technikiem Jakuba Nykazę ( wygrał indywidualny konkurs), a MVP turnieju został Sebastian Świerzbiński (Paka Jana).

1/4 finału:
Ultrowicze – Michaś 1:2,
Viva Spajki – Złodzieje Zapalniczek 1:1 karne 2:1,
Lux Dach – Paka Jana 0:2,
Harnasie – Piekarnia Hajnos 1:2.

1/2 finału:
Michaś – Viva Spajki 3:1,
Paka Jana – Piekarnia 5:1

O III miejsce:
Piekarnia Hajnos – Viva Spajki 2:2 karne 0:2.

Piekarnia Hajnos: Mirosław Sulka, Marcin Kowalczyk, Adam Hajnos, Maciej Gogola, Kamil Waksmundzki, Rafał Waksmundzki, Daniel Mikos, Krystian Kikla, Marcin Czapp, Konrad Podobiński.


Viva Spajki: Grzegorz Szczepaniec, Grzegorz Gacek, Karol Grzęda, Paweł Mrowca, Łukasz Gacek, Łukasz Olendzki, Florian Kamiński.

Finał:
Michaś – Paka Jana 1:2 (1:0)


Michaś:
Mateusz Bik, Mateusz Woldan, Adrian Musiał, Konrad Gerega, Sławomir Piwiński, Jakub Kowalik, Przemysław Woldan.

 


Paka Jana:
Dariusz Bujak, Robert Krzystyniak, Sebastian Świerzbiński, Daniel Anioł, Piotr Sobczak, Andrzej Kokoszka, Jacek Długopolski, Arkadiusz Dudek, Krystian Dudek, Krzysztof Grzybek, Marcin Plewa.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama