22.12.2012 | Czytano: 1812

Ruszyła CALH(+zdjęcia)

W ostatnią sobotę w Gminnej Hali Sportowo-Widowiskowej w Maniowach oficjalnie ruszyła kolejna edycja CALH. Podobnie jak w poprzednim roku udział w turnieju zgłosiło łącznie 8 drużyn. Większość z nich to stali bywalcy naszych rozgrywek, tyle że w nieco zmienionych składach. Debiutują natomiast strażacy z Mizernej, którzy na swoim koncie odnotowali pierwszą porażkę.

OSP Maniowy 20 – 5 OSP Mizerna 
Bramki: M. Staszel x7, P. Jarząbek x4, K. Janczy x3, S. Janczy x2, J. Janczy x2, M. Wojtaszek x2, D. Leoniak x 3, A. Wolski, J. Łapczyński

Tegoroczną ligę rozpoczęto od meczu między dwoma oddziałami straży pożarnej. Team z Maniów, który w turnieju bierze udział już po raz trzeci, jak zwykle przybył w pełnym składzie i tym razem pewnie wkroczył na matę boiska. Nie dało się nie zauważyć, że chłopaki czują się nieco pewniej niż debiutujący w CALH strażacy z Mizernej. Ci, pomimo kłopotów ze składem zdecydowali się rozegrać pierwszy mecz i z podniesionymi głowami przyjęli pierwszą porażkę. A nie była ona wcale mała. Pomimo, iż mecz miał raczej przyjacielski charakter piłkarze z Maniów bezlitośnie umieszczali w bramce przeciwnika kolejne strzały zwiększając swoją przewagę. Cóż… jeszcze niedawno to chłopaki z OSP Maniowy dostawali tęgie lanie, teraz kolej na debiutujących strażaków z Mizernej.


Władcy Puszczy 3 – 5 Migrond Ostrowsko
Bramki: K. Budz, W. Firek, A. Plewa, B. Waksmundzki x4, L. Jasim

Patrząc na skład drużyny Władców Puszczy, w którym znalazło się wielu znanych nam już zawodników, jak również znając zaciętość i wolę walki drużyny z Ostrowska wiadomym było, że mecz będzie interesującym wydarzeniem. I faktycznie poziom w pierwszej połowie rozgrywek był bardzo wyrównany. Widać było również, że obydwie drużyny liczą w nim na zwycięstwo, czego dowodem były szybkie akcje oraz padające po obu stronach celne strzały. Zmianę przyniosła druga połowa, kiedy to po kolejnych bramkach strzelonych przez Bartka Waksmundzkiego Ostrowsko wyszło na prowadzenie. I tak pomimo starań Zdobywcy Puszczy nie zdołali już odrobić straty i ostatecznie przegrali mecz. Może gdyby zdecydowali się nieco zmienić taktykę gry i już w pierwszych minutach wystawili swój najmocniejszy skład byłoby nieco inaczej…


Zajazd Czorsztyński Team 7 – 3 Disorder 77
Bramki: M. Domian x3, B. Bukowski x3, A. Bednarczyk, A. Majdan, P. Bańka, M. Sikora

Kolejny mecz to zmagania dwóch miejscowych drużyn. W teamie Zajazdu Czorsztyńskiego nastąpiły mocne zmiany, gdyż część wychowanków Z. Jaworskiego znalazła się teraz w składzie Zdobywców Puszczy, o których mowa powyżej. Skład Disordera 77, który debiutował rok wcześniej pozostał natomiast w głównej mierze bez zmian. Mecz raczej bez niespodzianek. Zgodnie z rokowaniami to Zajazd nadawał tempo i dyktował warunki. Chłopaki pomimo, że stanowią najmłodszą wiekowo grupę grali, ładną zespołowa piłkę i z kolejnymi minutami powiększali swoją bramkową przewagę. Disorder oczywiście próbował walczyć do ostatnich minut, a jego zwodnicy zdołali trzykrotnie oszukać golkipera przeciwnika. To jednak zdecydowanie za mało, aby odnotować pierwsze punkty w tabeli CALH.


Grzęda Spajki 3 : 3 Disco Bajka
Bramki: Kamiński x2, Ł. Gacek, D. Mrugała, Ł. Michalik, W. Noworolnik, F. Noworolnik

Ostatni mecz w pierwszej kolejce okazał się prawdziwym sportowym rarytasem. Już od pierwszych minut spotkanie Grzędy i Disco Bajki okazało się emocjonującym i trzymającym w napięciu widowiskiem. Poziom był bardzo wyrównany, a zawodnicy obydwu zespołów nie tylko grali dobrą piłkę, ale także zachowywali zasady fair play do czego zresztą panowie przyzwyczaili nas już w poprzednich latach. Mecz był bardzo wyrównany, a odpowiedzią na zdobyta bramkę Grzędy był natychmiastowy atak ze strony przeciwnika, notabene atak skuteczny. Po pierwszej połowie prowadził jednak team Grzęda Spajki, który zapewnił sobie jedno bramkowe prowadzenie. Druga połowa bezbramkowa niemal do ostatniej minuty, kiedy to zawodnik Disco Bajki zdołał oszukać bramkarza przeciwnika i zdobyć wyrównującego gola. Nie sposób także nie wspomnieć o bramkarzu z Tylmanowej, który nierzadko wychodził z pola bramki i momentami wyłapywał strzały niemal nie do obronienia. Reasumując krótko; pasjonujące spotkanie, wysoka kultura gry, dobra praca zawodników i bramkarzy. Pozostaje życzyć sobie więcej takich meczy w tegorocznej lidze.

Opr. Aneta Markus

Komentarze







reklama