Pierwsza kwarta wszystko to potwierdziła. – Zapowiadało się, że przegramy wyraźnie – przytakuje trener kadetek A Gorców, Mirosław Ćwikiel. – Mimo, iż nie broniliśmy najlepiej, to wynik utrzymywał się dla nas w miarę przyzwoity. Wykonywaliśmy akcje, po których można było zdobyć punkty, ale niestety nie trafialiśmy. Wysoko przegrana pierwsza kwarta wynikała z tego, iż w drugiej jej części nie mogliśmy się przebić przez obronę przeciwnika. Piłki wpadały do kosza po osobistych, lecz przeciwnik był na tyle mocny fizycznie i nastawiony na obronę, że nie byliśmy w stanie wejść pod kosz. Druga kwarta wyglądała podobnie. Pod rząd straciliśmy 7 punktów. Jak zebraliśmy piłkę z tablicy, to nie staraliśmy się przedostać szybkim atakiem pod kosz przeciwnika. A to było naszym celem. Przy założeniu, że przeciwnik będzie bronił mocno pod koszem. Mogliśmy zdobywać punkty tylko po kontrach.
Dopiero po przerwie, gdy zmieniliśmy taktykę w ataku i dziewczynki wykonywały to, co zaleciłem, zaczęliśmy dochodzić przeciwnika. Trzecia kwarta w naszym wykonaniu potwierdziła, że stać nas na dobrą grę. Grając bardzo przyzwoite zawody na 2 minut przed końcem przegrywaliśmy 61:71. Od tego momentu nie trafiliśmy do kosza, a przeciwnik dołożył dziesięć.
Był to zdecydowanie lepszy mecz w naszym wykonaniu niż poprzednie. Dziewczynki się obudziły, zagrały agresywnie, przebojowo. Brakuje im jeszcze umiejętności zmiany „biegów”. Kilka dziewczynek potrafi się na chwilę zawiesić i wtedy nic nie da się zrobić. Czasami grają dokładnie tak jak chcę, ale to nie zawsze jest dobre. Muszą się wykazać trochę własną inicjatywą. Może w kolejnych meczach dojdą do tego. Generalnie zagrały dobre zawody, jestem z nich zadowolony – zakończył Mirosław Ćwikiel.
Gorce Nowy Targ – Korona Kraków 61:81 (11:24, 13:23, 21:15, 16:19)
Gorce: Kobylarczyk, Słowakiewicz 2, S. Zubek, Bujas 4, Marciniak 2, M. Florek 6, Kubowicz 13, Lasyk 21, W. Florek 13, Rudolphi. Trener Mirosław Ćwikiel.
Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski