10.11.2012 | Czytano: 1845

Stały i przyglądały się(+zdjęcia)

- Obawiam się o wyniki spotkania. Może być gorzej niż z Wisłą, bo nie gra Piędel i Lasyk martwił się przed pierwszym gwizdkiem trener Gorców, Mirosław Ćwikiel. Miał nosa, chociaż…

Po pierwszej kwarcie nic nie wskazywało, by jego obawy miały się potwierdzić na parkiecie. Dość dobrze jego dziewczęta walczyły w obronie, choć kilka razy zaspały w powrocie do defensywy, zbierały piłkę z własnej tablicy i wygrały pierwszą cześć meczu różnicą 6 „oczek”. 

Nieszczęście zaczęło się w drugiej ćwiartce. Fatalnie grały w obronie (nie wracały), pasywnie w ataku ( żadna z dziewcząt nie wychodziła do podania rozgrywającej) i do tego piłka nie chciała im wpadać do kosza. Efekt przegrana różnicą 15 punktów. Potem było jeszcze gorzej.

- Od drugiej kwarty stały i przyglądały się co robią rywalki – mówi trener Gorców, Mirosław Ćwikiel. - Dopóki przeciwniczkom wydawało się, że ograją nas na stojaka, to przyzwoicie graliśmy. Nikt nie przypuszczał, że będziemy prowadzić po pierwszej kwarcie. Od drugiej kwarty Gracz zaczął mocniej bronić. Ich obrona wygrywała pojedynki jeden na jeden. Rywalki wybierały nam piłki po koźle. Oddawaliśmy je za darmo. To dlatego, że pozostałe dziewczęta przyglądały się kozłującej, nie wychodziły na pozycje. Od drugiej kwarty nie potrafiliśmy zorganizować ataku. Nawet najprostsze zagrania nam nie wychodziły. Może przeprowadziliśmy 2-3 ataki zorganizowane oraz kilka indywidualnych wycieczek. Zagrały dziewczęta bojaźliwie. Serca brakuje w tym zespole. Jeśli go nie będzie, to trudno będzie coś z tego zespołu wydobyć. Mam nadzieję, że to bojaźń, tym, iż dopiero zaczynają. Wtedy można coś z tej drużyny zrobić. Na obecnym etapie więcej nie mogłem od nich oczekiwać.

Gorce Nowy Targ – Gracz Starachowice 34:81 (15:9, 10:25, 2:26, 7:19)
Gorce: Marciniak 12, Rudolphi, Słowakiewicz 3, S. Florek, Młynarczyk, Bujas 9, M. Florek 2, Burdyl 1, Krupa, Z. Zubek 7. Trenerzy: Mirosław Ćwikiel.

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

Komentarze









reklama