13.10.2012 | Czytano: 1043

III i IV: Pierwsza strata Porońca

Dziś swoje mecze w III i IV lidze rozegrały trzy podhalańskie drużyny. Sensacyjnie zremisował Poroniec tracąc pierwsze punkty. Cenny remis na wyjeździe wywalczyła Watra. Lubań Maniowy w III lidze poległ na wyjeździe z Hutnikiem.

III LIGA
Hutnik Kraków - Wolski Lubań Maniowy 3-1 (0-1)
Bramki: Świątek 46, 62 (k), 90 – Świerzbiński 18 (k).

Lubań: Okręglak - Anioł, Gąsiorek, Górecki, Bobak (70 Gubała), Komorek, Krzystyniak (52 Hałgas), Świerzbiński, Pietrzak, Firek (63 Gołdyn), Bachleda (80 Jandura).

Nie udało się piłkarzom Lubania przywieźć jakiejkolwiek zdobyczy z Krakowa. W meczu z Hutnikiem nasza drużyna przegrała 3-1. A zaczęło się wyśmienicie, bo po faulu na Pietrzaku w polu karnym jedenastkę wykorzystał Świerzbiński i maniowianie objęli prowadzenie 1-0, które utrzymało się do przerwy. Niestety trzy bramki Świętka po zmianie stron przekreśliły nadzieję maniowian na osiągnięcie korzystnego rezultatu w Krakowie i trzeba było ze stolicy województwa wracać na tarczy.

Jak padały bramki
0-1 18min W polu karnym sfaulowany został Pietrzak, jedenastkę wykorzystał Świerzbiński.
1-1 46 min Zamieszanie podbramkowe, obrońca Lubania wybił piłkę zza pole karne, ta odbiła się od zawodnika Hutnika i trafiła na piąty metr, dopadł do niej Świątek i doprowadził do remisu.
2-1 62 min Gąsiorek popełnił przewinienie w szesnastce, sędzia wskazał na wapno, rzut karny wykorzystał Świątek
72 min Okręglak broni rzut karny, faulował Górecki a strzelał Świątek.
90 min 3-1 Kontra gości, piłka odbija się od słupka i wpada do bramki, Świątek po raz trzeci.


IV LIGA
Poroniec Poronin – Tuchovia Tuchów 1-1 (0-0)
1-0 Waksmundzki 61,
1-1 Mistak 75.

Sędziował Bartłomiej Noga z Wadowic.
Żółte kartki: Czyż.
Czerwona: Czyż (39 za drugą żółtą).
Widzów 150.

Poroniec: Gawron – Wszołek, Prokop, Babik, Potoczak, Walczak- Wójciak (46 Grela), Gogola (75 Czerwiec), Chrobak (82 Stasik), Zasadni, Waksmundzki, Drobny (55 Ustupski).
Tuchovia: Żydowski – Sobyra, Różycki, Jamica, Stańczyk – Czyż, Barwacz, Mistak, Halagarda, Stachoń – Białek.

Piłkarze Porońca Poronin lider grupy wschodniej małopolskiej IV ligi stracił pierwsze punkty na boisku w tegorocznych rozgrywkach remisując z Tuchovią Tuchów 1-1. Goście przyjechali do Poronina z założeniem wywalczenia choćby jednego punktu i swój cel osiągnęli. Taktyka tychowian była dość prosta: szczelna defensywa i próby ataków z kontry. Akurat dla zespołu Porońca to nie nowina, bo prawie z każdym z dotychczasowych rywali musieli grać właśnie przeciwko wzmocnionej defensywie. Jak dotychczas poronianie radzili sobie z tym sposobem gry. Zespół z Tuchowa poza porównywalnymi umiejętnościami technicznymi zaprezentował jednak niebywałą konsekwencję w realizowaniu założeń taktycznych i to przyniosło mu sukces. Co chwilę trener Tuchovii apelował do swoich piłkarzy, aby nie dali się wciągnąć na połowę rywala i nie dać się skontrować. I tak właściwie wyglądała gra przez całe spotkanie. Do 25 minuty żadnej z drużyn nie udało się stworzyć choćby jednej groźniejszej sytuacji bramkowej. Gospodarze atakowali, ale zazwyczaj zawodziło ich ostatnie podanie, które miało otwierać im drogę do bramki. W 25 minucie, gdy wydawało się, że padnie bramka po akcji Waksmundzkiego, Drobnego i Waczaka-Wójciaka w ostatniej chwili piłkarzy Porońca uprzedził obrońca wybijając piłkę na rzut różny. Po tym rogu dochodzący do piłki Waksmundzki pośliznął się i goście zorganizowali groźną kontrę, z której omal nie zdobyli gola. W 33 minucie poronianie wymienili kilka podań bez przyjmowania piłki, ale ostatnie do wybiegającego na czystą pozycję Chrobaka była zbyt mocne. Po zmianie stron dało się zauważyć, że trener poronian Tomasz Rogala nakazał swoim piłkarzom strzelać z dystansu. Pierwszy o taki strzał pokusił się Zasadni. Potężne uderzenie z 35 metrów przeszło jednak nieznacznie obok bramki. W 60 minucie Waksmundzki, który z napastnika wrócił na swoją nominalna pozycję prawego pomocnika ograł obrońcę strzelił z około 7 metrów, ale nie trafił w bramkę. Chwile później gospodarze zorganizowali kolejną szybką i składną akcję, w której Gogola dograł do pozostawionego bez opieki Waksmundzkiego. Jak przed minutą Waksmundzki znajdował się w tym samym miejscu, ale tym razem pewnie wpakował piłkę do siatki. Goście, którzy od 39 minuty grali już w dziesiątkę nie zrezygnowali z osiągnięcia korzystnego rezultatu. Nie rzucili się wprawdzie do desperackiego ataku, ale nadal szukali szczęścia w kontrze. I taką zorganizowali w 68 minucie jednak strzał Mistaka przeszedł nad spojeniem słupka z poprzeczką dalszego rogu. Poronianie próbowali różnych sposobów na pokonanie bramkarza drużyny przyjezdnej. Waksmundzki wykonując rzut z rogu zakręcił tak piłką, że sprawił bramkarzowi Tuchovii sporo kłopotów, ten jednak wybił piłkę na kolejny róg. Chwile później po ataku Porońca Tuchovia znowu skontrowała i tym razem Mistak strzelił dołem tuż obok dalszego rogu bramki. Jakoś te dwie akcje nie podziałały pobudzająco na obronę gospodarzy, bo w 75 minucie pozostawili Mistaka bez krycia. A właśnie wtedy goście wykonywali rzut wolny ze swojej połowy. Dalekie podanie trafiło do Mistaka ustawionego w okolicach bocznej linii boiska. Napastnik Tuchovii swobodnie przyjął piłkę na klatkę piersiową i natychmiast strzelił. Kapitany strzał przeleciał nad Gawronem i piłka wpadła idealnie w górny narożnik bramki dalszego rogu. Co więcej kolejna kontra Tuchovii omal nie zakończyła się zdobyciem przez ten zespół drugiego gola. Mistak wprawdzie atakowany przez Wszołka doszedł do pozycji strzeleckiej w polu karnym, ale Gawron skrócił kąt i obronił strzał. Sama końcówka spotkania to już nieustanny atak Porońca. Faulowany Prokop próbował szczęścia z rzutu wolnego, ale trafił piłką w zawodnika z muru. Z kolei Waksmundzki w typowy dla siebie sposób jednym zwodem ograł dwu rywali o strzelił tyle, że piłka tylko ześliznęła się po poprzeczce. Jeszcze w doliczonym czasie gry po podobnej akcji Waksmundzkiego olbrzymią szansę na zdobycie zwycięskiej bramki mieli Stasik z Ustupskim, ale w zamieszaniu podbramkowym jakoś nie udało się om kopnąć piki do siatki z 2 metrów. Po tej akcji sędzia zakończył spotkanie.

Olimpia Wojnicz – Kotelnica Watra Białka Tatrzańska 1-1 (1-0)
Bramka dla Watry: K. Bochnak 60 min.

Czerwona kartka: Budz 30 min za faul taktyczny.

Watra: Budz – Strama, Florek (62 Jandura), Kowalczyk, Łojek– Janasik, Teper (89 G. Bochnak), K. Bochnak, Skawski, Duda – Remiasz (30 Dziubasik).

Piłkarze Watry po remisie 1-1 w poprzednim spotkaniu z Orkanem Szczyrzyc osiągnęli taki sam rezultat w wyjazdowym meczu z Olimpią Wojnicz. Po pierwszej połowie tego spotkania, Watra, mimo iż przeważała, prowadziła grę, i stworzyła sobie więcej sytuacji bramkowych (m.in. Janasik, Teper) przegrywała 0-1. Gol padł 30 min z rzutu karnego podyktowanego za faul Jakuba Budza na jednym z rywali. Co gorsza bramkarz Watry za to zagranie obejrzał czerwoną kartkę a jego miejsce zajął Piotr Dziubasik. W drugiej połowie grając w liczebnym osłabieniu zespół z Białki Tatrzańskiej zdołał wyrównać. W 60 min Teper dograł z linii końcowej boiska do K. Bochnaka, który uderzył bez przyjęcia i piłka znalazła się w siatce. Potem górale mieli jeszcze kilka świetnych sytuacji na zdobycie zwycięskiego gola. M.in. w 68 min Kamil Bochnak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, w 70 min Marcin Kowalczyk minimalnie spudłował a w 88 min blisko szczęścia był uderzający z rzutu wolnego Patryk Duda. Mimo tego remis w wyjazdowym spotkaniu jest zdobyczą naszej drużyny a nie stratą dwu punktów jak to było przed tygodniem.

Tekst Ryb

 

Komentarze







Tabela - Klasa A

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Lubań Maniowy - Zapora Kluszkowce II 8 24
2. Orawa Jabłonka 7 19
3. Bór Dębno 8 18
4. AP Wisła Czarny Dunajec 8 15
5. Przełęcz Łopuszna 8 14
6. Czarni Czarny Dunajec 8 10
7. Wierchy Lasek 8 10
8. Zakopane 8 10
9. Skalni Zaskale 8 9
10. Granit Czarna Góra 8 8
11. GKS Łapsze Niżne 8 7
12. Dunajec Ostrowsko 8 6
13. Lokomotiv Chabówka 7 5
14. Jarmuta Szczawnica 8 4
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama