Pierwsza wygrana Lubania
Wiosną Lubań nie wystartował najlepiej. Maniowianie w czterech spotkaniach wywalczyli zaledwie jeden punkcik i trudno było o optymizm. Tymczasem gospodarze postarali się o nie lada niespodziankę. Pokonali lidera i zespół, który od 21 spotkań nie doznał goryczy porażki. Tym samym podopieczni Bartłomieja Walczaka udowodnili, iż każdego przeciwnika można pokonać. Trzeba tylko w to wierzyć.
- Solidnie zapracowaliśmy na wygraną – mówi trener Lubania, Bartłomiej Walczak. – Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że jesteśmy pierwsi, którzy pokonali ten zespół. Gra nie była olśniewająca, ot, typowa walka o punkty. Dużo było walki przeważnie w środkowej strefie boiska. O jedną brameczkę byliśmy lepsi. Kluczem do sukcesu była prawie bezbłędna realizacja założeń taktycznych. To zwycięstwo powinno chłopaków podbudować psychicznie.
Pierwsza połowa to typowe szachy. Goście przyjechali z nastawieniem wywiezienia jednego punktu. Szczelnie zamurowali bramkę i trudno było sforsować ich defensywę. Przyjezdni nie kwapili się z „hura” atakami. Wyczekiwali na błąd przeciwnika, by go skontrować. Oba zespoły miały w tych pierwszych trzech kwadransach zaledwie po jednej sytuacji godnej reporterskiego notesu. Z jednej strony Waksmundzki przestrzelił głową, a z drugiej w sytuacji sam na sam lob był niedokładny.
Po zmianie stron gospodarze postawili wszystko na jedną kartę. Gnietli przeciwnika i w 55 minucie wreszcie sforsowali zasieki obronne lidera. Kurnyta w sytuacji sam na sam minął bramkarza i ze stoickim spokojem ulokował futbolówkę w siatce. 13 minut później po raz drugi stadion Lubania eksplodował radością. To Hałgas po rzucie rożnym otrzymał piłkę na 16 metrze i mocnym uderzeniem nie dał najmniejszych szans golkiperowi przyjezdnych. W końcówce goście wzięli się do roboty, ale tym razem obrona Lubania stanowiła monolit…, powiedzmy do 82 minuty, bo wtedy została oszukana i ratowała się…faulem. Sędzia bez wahania wskazał na punkt oddalony 11 metrów od bramki. Z „wapna” nie pomylił się Jóźkowicz.
Wolski Lubań Maniowy – MKS Alwernia 2:1 (0:0)
Bramki: Kurnyta 55, Hałgas 68 – Jóźkowicz 82 karny.
Wolski Lubań: Zając – Kowalczyk, Gąsiorek, Krzystyniak, Anioł – Sral (60 Komorek), Górecki (70 Ciesielka), Hałgas, Zasadni – Kurnyta (89 Urbański), Waksmundzki (90 Hołys).
Stefan Leśniowski