Od początku trwała zacięta walka o każdy skrawek lodowiska. Nie było miejsca i czasu na rozjechanie się, na oddanie precyzyjnego strzału. Kryniczanie świetnie blokowali, ale też popełniali błędy. Górale nie potrafili ich wykorzystać. Znowu nie mieli najlepiej nastawionych celowników.
- Walka i jeszcze raz walka. Widać, że nam brakuje lodu, akcje się jeszcze nie kleją, ale mam nadzieję, że z każdym meczem będzie coraz lepiej – mówi wiceprezes MMKS, Jakub Kapica.
- Gramy z marszu i ta gra nie wygląda tak jakbym sobie życzył. Niemniej jest o niebo lepiej niż podczas turnieju barażowego. Niestety nie ustrzegliśmy się błędów i to w niegroźnych sytuacjach – dodaje trener Jacek Szopiński.
Podhale rozpoczęło dobrze, od prowadzenia. W. Bryniczka po opuszczeniu ławki kar przeprowadził dwójkową kontrę z Neupauerem. Strzał tego ostatniego obronił Szczerba, ale wobec dobitki „Władka” był bezradny. 15 sekund przed zakończeniem pierwszej odsłony Podhale straciło krążek w tercji ataku. Poszła kontra, ale wydawało się, że nic z niej nie będzie, gdyż czterech Podhalan powinno dać sobie radę z dwójką atakujących. Niestety nie pokryli jednego z nich. Pozwolili odegrać krążek do tyłu, a ten trafił w okienko.
Konrad Guzik dojechał na mecz z KTH i był mocnym punktem nowotarskiej defensywy.
- Pierwsza tercja była wyrównania – mówi Jacek Szopiński. – Początkowo przeciwnik miał przed nami respekt, bo wielokrotnie przegrywał z nami. Widać jednak było, że jest bardzo zmotywowany. Do tego świetnie między słupkami spisywał się Szczerba. Kryniczanie bardzo dobrze grali w obronie i wyprowadzali groźne kontrataki. Za łatwo traciliśmy „gumę” w tercji przeciwnika. Kryniczanie posiadają dobrych graczy, którzy potrafią strzelić. Niesłuchowski bronił jednak pewnie.
Bartek Niesłuchowski świetnymi interwencjami powstrzymał napastników spod Góry parkowej.
Po przerwie stroną dyktującą warunki na lodzie byli nowotarżanie, ale nie potrafili wykorzystać wielu dogodnych sytuacji. Kryniczanie dobrze się bronili i tylko raz pozwolili rywalowi trafić do siatki. Górale „zkaręcili” defensywą krynicką w tercji obronnej. Po prostu „wkręcili” ja w lód. Cecuła uderzył z dystansu, a odbity krążek trafił wprost na kij Kmiecika, który skorzystał z prezentu.
Damian Kapica, Bartek Neupaer i Krzysztof Sulka – najbardziej dawali w kość niedawnego koledze z zespołu Nikoforowi Szczerbie. Z lewej - Jakub Jamka największy fan hokeistów Podhala
- W drugiej tercji popełniliśmy jeden błąd w defensywie – twierdzi Jacek Szopiński. - Tylka nie zaasekurował Guzika i Cieślicki znalazł się sam na sam z Niesłuchowskim. W tym pojedynku górą był nasz golkiper. Gra nam się załamała po kontuzji Gruszki. Uraz wygląda na groźny. Wydaje się, że poszło wiązadło krzyżowe. Czekamy na diagnozę. Przebywa w szpitalu. W ataku najpierw zastąpił go Puławski, a później Szumal. W trzeciej tercji kontrolowaliśmy grę stwarzaliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Przyczyny były dwie. Pierwsza to źle nastawione celowniki, druga – świetna dyspozycja Szczerby. Tylko raz skapitulował po kontrze trzy na jeden. Kapica, mimo iż na plecach siedziało mu dwóch obrońców, minął bramkarza i ulokował krążek w pustej bramce. Wydawało się, że spokojnie będziemy kontrolować przebieg spotkania. Tymczasem K. Sulka za przypadkowe zranienia przeciwnika otrzymał 4 minuty kary, a chwilę później na ławkę kar powędrował W. Bryniczka. Grając w trojkę przeciwko piątce rywali dość długo odpieraliśmy jego ataki. W końcu skapitulowaliśmy. Końcówka nie musiała być dramatyczna, gdyby Dziubiński wykorzystał sytuacje sam na sam. Dobijał jeszcze krążek po swoim strzale, ale jeden z obrońców nakrył go ciałem w polu bramkowym. 48 sekund przed końcem trzeciej tercji kryniczanie wycofali bramkarza i mieli sytuacje, by doprowadzić do dogrywki.
MMKS Podhale Nowy Targ – KTH Krynica 3:2 (1:1, 1:0, 1:1)
Bramki: W. Bryniczka, Kmiecik, Kapica.
MMKS Podhale: Niesłuchowski; Guzik– Tylka, Marek – Cecuła, W. Bryniczka – Wróbel; Gruszka – Dziubiński – Ziętara, Kmiecik – K. Bryniczka – Kapica, Hajnos – Neupauer – Puławski, K. Sulka – Woźniak – Kos, Zwinczak, Szumal. Trener Jacek Szopiński.
Stefan Leśniowski