Szok i smutek, niedowierzanie i ogromny żal, to uczucia, które dzisiejszego wieczora towarzyszyły nam wszystkim, którzy śp. Kazimierza znali. Zadajemy sobie pytanie, co się stało, że ten pogodny i wciąż uśmiechnięty człowiek podjął tak dramatyczną decyzję ? Ale odpowiedzi nie znajdujemy - cieszył się z nami z upragnionego awansu piłkarzy, snuł plany na nowy sezon, czekał z niecierpliwością na pierwszy w V lidze mecz 15 sierpnia, kosił murawy na obu boiskach, prał stroje, a później je prasował, by jego piłkarze prezentowali się pięknie. Znał każdego z nich, robił dla nich kanapki na wyjazdy, smażył kiełbaski na grillu - dbał, jak o swoje dzieci. Wielu z piłkarzy nie kryło dziś łez - stali bezradnie oparci o samochody i ocierali ukradkiem łzy. Śmierć jest tajemnicą niepojętą - musimy ją przyjąć i z nią się pogodzić. Panie Kazimierzu, dziękujemy za wszystko dobro, które od Ciebie otrzymaliśmy, za Twoją pracę dla miasta i ukochanego klubu. Jutro bez Ciebie już nie będzie takie samo i Twój ukochany Turbacz też będzie już inny. Będzie nam Ciebie brakować. Niech Bóg obdarzy Cię wiecznym szczęściem tam, gdzie bólu, ani cierpienia już nie ma. Patrz na nas z góry i trzymaj kciuki, kiedy wybiegniemy na ligowe boiska, a my postaramy się nie zawieść Twoich nadziei w nas pokładanych. Żegnaj i odpoczywaj w pokoju.
Piłkarze, trenerzy i działacze K.S Turbacz
Burmistrz, radni i pracownicy Urzędu Miasta