20.07.2012 | Czytano: 1466

Prezes Hałasik złożył hołd Podhalu(+zdjęcia)

- Przyjechałem oddać hołd marce polskiego hokeja, która po raz pierwszy w swojej historii popadła w tarapaty. Nie musiałem przekonywać burmistrza, że marka tego klubu jest sporo warta. Dzięki niej rozpoznawalny jest Nowy Targ. Gdziekolwiek jestem, miasto to kojarzone jest z hokejem – powiedział prezes PZHL, Piotr Hałasik na spotkaniu w Nowym Targu.

Do spotkania z dziennikarzami doszło w Urzędzie Miasta. Wcześniej sternik związku spotkał się z działaczami MMKS Podhale oraz burmistrzem Markiem Fryźlewiczem.

- Gdy po raz pierwszy spotkałam się z prezesem, miesiąc przed wyborami do PZHL, to zapewniał, że jego prezesura nie będzie zza biurka. Jego słowa znalazły potwierdzenie. Zaczyna realizować swój program. Dziękujemy mu, że nas odwiedził. Nie przyjechał do nas z okazji meczu, ale specjalnie – powiedziała prezes MMKS Podhale, Agata Michalska.

- Nie ostatni raz jestem u was – zapewniał prezes PZHL. – Przecież niebawem zbliża się rocznica klubu, zawiązku także. Będę otwarty, chyba, że nie zdołam załatwić środków, które zaplanowałem. Wtedy tak jak obiecywałem z końcem 2013 roku złożę rezygnację. Przyjechałem złożyć deklarację, czego możne od nas oczekiwać klub i gmina. Jeśli znajdę środki to są szanse, by zmniejszyć np. koszty związane z opłatą sędziów. Na tym skorzysta cała liga, dotyczyć to będzie każdego klubu, bo każdy będzie traktowany jednakowo. Mam w planie wiele spotkań z samorządami. Związek chce pomagać gminom, choćby w odnowie hal.

Oczkiem w głowie nowego prezesa ma być reprezentacja kraju. To ma być motor napędowy polskiego hokeja.

- Dla mnie priorytetem jest reprezentacja, gra z orzełkiem. Młodzież musi mieć wzorce, które przyciągną ją do tej dyscypliny. Opieram się na sprawdzonych wzorach z siatkówki, z której wyszedłem. Patrzę na hokej z dalszej perspektywy. Moje spojrzenie jest jaśniejsze. Sprawy sportowe oddałem tym, co się znają. Jestem po wstępnych rozmowach ze sponsorami, którzy będą wspierać reprezentację. Staram się, by podpisać umowę 6-letnią, bo wtedy nawet zmiana władzy, czy też inne czynniki nie będą miały wpływu na stabilność drużyny narodowej. Nie mogę też zatrudnić trenera o słabym poziomie. Nazwiska muszą być z najwyższej półki, musi mieć autorytet i sukcesy oraz program budowy drużyny. Mrówki mnie przeszły, gdy zaproponowano mi na stanowisko trenera drużyny narodowej Kanadyjczyka Andy Murraya. Problemem nie są pieniądze. Trwa jeszcze konkurs na to stanowisko. Zgłaszają się inni. Każdy będzie musiał przejść drogę konkursową. Zapewne każdy będzie chciał zatrudnić się ze swoim sztabem. Takie są obecnie realia. Wtedy powołanych asystentów – Jacka Płachtę i Marka Ziętarę – zagospodarujemy gdzie indziej. Jestem z nimi po rozmowach i sprawę postawiłem jasno. Chcemy, by drugi trener reprezentacji był na stałe w Polsce i odpowiadał za drużynę U20. Sytuacja, która dotychczas była, że trener z zagranicy zjawiał się tuż przed turniejem, była niezdrowa i jej nie akceptuję. Chciałbym, aby nowi szkoleniowcy pobudzili środowisko, bo od razu cudów od nich nie oczekuję. Opracujemy długofalowy plan z myślą o igrzyskach olimpijskich w Korei Południowej w 2018 roku.

Odniósł się również do szkolenia młodzieży i przyszłości PLH. – Jestem po rozmowach z zespołem, który będzie zajmował się szkoleniem młodzieży. Pracować będzie pod egidą Henryka Grutha. Uczestniczyć w programie będą również inni trenerzy. Jeśli dzisiaj zainwestujemy w najmłodszych, to tymi zawodnikami będziemy się mogli pochwalić dopiero za 10 lat. Chciałbym, by sponsorzy strategiczni związali się z hokejem na lata. Może się zdarzyć tak, że umowę podpiszę na rok, a ma mój partner biznesowy powie: „ przepraszam, ale firmę dopadł kryzys i już nie będziemy was wspierać”. Wiem, jakie to piekielnie trudne zadanie, ale zrobię wszystko, by mu sprostać. Należę do ludzi honoru i jeżeli nie spełnię oczekiwań, to natychmiast podam się do dymisji. Chciałbym jednak, żeby moje nazwisko kojarzyło się z sukcesem. Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe, to w sezonie 2013/24 chcemy wyprowadzić je z PZHL. O formule, czy będzie to „open”, czy też inna, zdecyduje już spółka. Niebawem ma być opracowany szczegółowy plan funkcjonowania ligowej spółki. Żyjemy w czasach, gdzie dawne idee nic nie znaczą. Dzisiaj nikt nie będzie, jak drzewiej, grał za suchą bułkę. Wszystko musi być poparte środkami.

Dla środowiska hokejowego nowy prezes jawi się jako ostatnia deska ratunku. Po pierwszym z nim spotkaniu odniosłem pozytywne wrażenie. Trzeba życzyć mu mnóstwa energii i cierpliwości w działaniu, bo hokejowe środowisko dotychczas nie mówiło jednym głosem. Daleko było mu do „hokejowej rodziny”.

Zarząd MMKS dziękuje osobom i firmom, które pomagały przy remoncie szatni: Janinie Nykazie (architekt wnętrz), Maciejowi Kubickiemu (architekt), Józefowi Sarniakowi (Mebloraw, producent mebli), Janowi Bochnakowi (Boch – bud, firma budowlana), Pawłowi Pachulskiemu (systemy hydrauliczne), Stowarzyszeniu Kibiców, Stanisławowi Jarogowi (firma KOMBI, skład budowlany), Stanisławowi Grzędzie (Firma Grzęda, skład budowlany), Łukaszowi Sieczce (firma Profi Floor; profesjonalne systemy podłogowe), Józefowi Zielińskiemu (producent i dystrybutor materiałów budowlanych), burmistrzowi Markowi Fryźlewiczowi.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama