15.07.2012 | Czytano: 1654

Kanadyjkarze w brązie

Nasi podhalańscy górale, wychowankowie Pieniny Szczawnica wywalczyli brązowy medal w C-2 w mistrzostwach świata Wausau, USA. Michał Wiercioch wraz z Grzegorzem Majerczakiem zachowali spokój i przepłynęli w dobrym czasie i bezbłędnie trudny, naturalny tor.

Utrzymywali się na pierwszej pozycji, aby ostatecznie stanąć na najniższym stopniu podium. Powtórzyli sukces z przed dwóch lat, kiedy to w francuskim Pau, również wywalczyli brąz w C-2, byli jeszcze juniorami młodszymi. Nie mieli szczęścia bracia Andrzej i Filip Brzezińscy. Chcieli jak najlepiej wypaść, ale nie ustrzegli się błędów. Już na pierwszej i drugiej bramce zaliczyli łącznie 4 punkty karne, co wyeliminowało ich z walki o medal i obronę złota z Pau 2010. Jest to pierwszy rok tych zawodników w młodzieżowcach i konkurencja jest większa. Są młodymi rozwijanymi się zawodnikami. Przy systematycznej pracy fizycznej i mentalnej przysporzą nam wiele emocji i radości.

W zespołach C-2 również nie ustrzeżono się błędów i walka o medal rozpłynęła się jak bańka mydlana. Oto skutki małej ilości treningów w zespole, który częściowo musiał prywatnie z własnych zaoszczędzonych wyjechać na mistrzostwa świata. Tak jak to zrobił nasz ,,modeling” Patryk Brzeziński. Pieniądze zarobione podczas pokazów mody w Mediolanie i Paryżu wydał na przelot i pobyt w czempionacie. Czy w PZKaj za powołania nie powinien odpowiadać, wiązać się z zabezpieczeniem wszystkiego, co decyduje o sukcesie? Kto ustala składy? Kto w końcu wydaje pieniądze na tak wielkiej rangi zawody? Kto na tym wszystkim zarabia ? Kto traci to wiemy. W K-1 mężczyzn bardzo liczyliśmy na Rafała Polaczyka, który walczył w finale. Ostatecznie uplasował się na 9 miejscu przed Michałem Pasiutem.

W zespołach K-1 mężczyzn, również zbyt mało jednostek treningowych zadecydowały o braku kruszcu. Mam nadzieję, że szkoleniowcy i kierownictwo wyciągnie odpowiednie wnioski. Nie chcemy już słyszeć „Polacy nic sie nie stało...

Do finału juniorek awansowała Monika Liptak i liczyliśmy, iż mocnym akcentem zakończymy mistrzostwa, ale nie odbyło się bez poważnych błędów technicznych i ostatecznie 9 miejsce.

Przed naszymi jeszcze sporo nauki. Są młodzi i miejmy nadzieję, że będą się prawidłowo rozwijać. Muszą to poprzeć kartowniczą wprost pracą. Rzeka ma swoje prawa i można było zauważyć, że nasi górale zapomnieli, albo zbyt mało pływają na otwartym szerokim naturalnym torze. Przywykli do sztucznych wąskich koryt, gdzie za jednym pociągnięciem natrafiali na kolejną bramkę. A tu rozlegle walce pomiędzy bramkami były pułapką dla wielu mniej doświadczonych zawodniczek i zawodników.

Maria Ćwiertniewicz

Komentarze







reklama