20.04.2009 | Czytano: 1549

W derbach wygrało Zakopane

Na stadionie przy ul. Orkana w Zakopanem doszło do jednego z ważniejszych wydarzeń piłkarskich na Podhalu. W derbowym meczu KS Zakopane pokonało Poroniec Poronin 1-0.

Mecz był oczywiście zaciętym pojedynkiem, ale niestojącym na zbyt wysokim poziomie. Wygrała drużyna, która wykorzystała jedną z bardzo niewielu sytuacji bramkowych, jakie udało się wypracować obu zespołom w tym meczu. Dla zakopiańczyków ta wygrana oznacza nie tylko pokonanie lokalnego rywala, ale także wobec remisu Łososia w Piwnicznej zajęcie pozycji wicelidera, które to miejsce jest premiowane awansem do V ligi. Trenerzy obu zespołów w zasadzie zgodzili się w jednym, że był to mecz walki. Udało się nam zaskoczyć rywali pozornym wycofaniem Łukasza Stępnia do drugiej linii mówi szkoleniowiec Zakopanego Janusz Szczepaniak. Właśnie wejście Łukasza z drugiej linii przyniosło nam zwycięskiego gola. Poza tym jestem zadowolony z postawy wszystkich piłkarzy, którzy włożyli w to spotkanie wiele zdrowia i pełne zaangażowanie. Podziękowałem im za to zaraz po meczu dziękuję jeszcze raz. To oczywiście nie było wielkie widowisko piłkarskie, ale w takim meczu trudno o finezję. Rzeczywiście zawodnicy KS Zakopane walczyli dzielnie, ale to samo można powiedzieć o ich rywalach. Nogi w tym meczu nikt nie odstawiał. Fauli było może zbyt dużo, jednak nie wynikały one ze złośliwości, ale z zaangażowania w grę. O jednym nieczystym zagraniu inne pogląd miał trener Porońca Maciej Ejsmond. Moim zdaniem, ale nawet z wypowiedzi niektórych działaczy z Zakopanego wynika, że należał się nam rzut karny za faul na Robercie Wichrze. Sędzia był blisko akcji i nawet widziałem jego wahanie czy nie gwizdnąć a faul był ewidentny. Mam o to do niego żal. Wprawdzie rzut karny to jeszcze nie bramka, ale po tej sytuacji pozostało uczucie niedosytu. Uważam, że najbardziej sprawiedliwym wynikiem w tym spotkaniu byłby remis. Wprawdzie daliśmy się zaskoczyć na początku spotkania, ale później to była już tylko walka na boisku. Zresztą na tym stadionie trudno o ładną grę. Jest na nim zbyt mało przestrzeni, aby zorganizować piłkarsko poprawną akcję. Poza tym mecz wypadł na początku wiosny, która na Podhale przyszła tego roku bardzo późno i piłkarze są dopiero po kilku treningach na trawie, stąd też poziom spotkania nie był zachwycający.

Derby z Porońcem dla KS Zakopane to już historia, piłkarze muszą szybko zacząć myśleć o pojedynku z inną podhalańską drużyną Wierchami Rabka, które w minionej kolejce dość niespodziewanie pokonały 2-1 Przełęcz w Tyliczu. Powinniśmy ten mecz wygrać zdecydowanie wyżej twierdzi kierownik Wierchów Tomasz Traczyk. Do 25 minuty powinniśmy prowadzić przynajmniej 4-0. Między innymi w idealnych sytuacjach Pędzimąż trafił w poprzeczkę a Leśniak w słupek. Inna sprawa, że na takim boisku jak w Tyliczu bardzo trudno grać. Między linią pola karnego a boczną jest tam może 2 metry przestrzeni. My raczej nie umiemy grać z kontrataku a na takim wąskim boisku ciężko skonstruować atak pozycyjny. A tak na marginesie odnosząc się do wielu zarządzeń w przepisach i regulaminach dotyczących wymogów ochrony, wprowadzenia identyfikatorów i zabezpieczeń medycznych to dopuszcza się do gry na takich małych boiskach nie mówiąc już o zapleczu socjalnym. Bez możliwości umycia się po meczu z drewnianą toaletą w polu. Takie obiekty nie mają prawa otrzymać licencji. Cieszą nas te trzy punkty, bo wreszcie zagraliśmy z większym zaangażowaniem z większą agresją. Martwi nadal nieskuteczność. Widać, że zawodnicy po dwu nieudanych meczach sami bez nacisków zmobilizowali się i efekty widać. Szkoda, że nie chce grać Tomek Zachara, bo to dobry środkowy pomocnik zgrany z kolegami z drużyny. Może jednak dogada się z zarządem.

Zakopane i Rabka cieszą się ze zwycięstw, powodów do zadowolenia po piłkarskim weekendzie nie może być w Rabie Wyżnej i Jabłonce. Oba zespoły Orkan i Orawa doznały porażek w wyjazdowych spotkaniach. Orkan Raba Wyżna przegrał z rozpędzoną na wiosnę Dobrzanką 0-3. Niestety po dwu udanych dla Rabian spotkaniach powróciła powszedniość, czyli porażki Orkana. Jeżeli ta powszedniość się utrzyma to oznacza spadek Orkana do klasy A. Niedźwiedzią przysługę Orkanowi zrobiła Orawa Jabłonka przegrywając z Kobylanką 2-4 a Kobylanka to rywal podhalańczyków w walce o utrzymanie się w lidze. W Jabłonce niebawem też trzeba będzie „bić na alarm”, bo drużyna na wiosnę gra bardzo kiepsko. W trzech meczach zdobyła zaledwie jeden punkt. Jak tak dalej pójdzie to Orawianie szybko znajdą się w strefie spadkowej.

Ryb

Komentarze







Tabela - III liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Avia Świdnik 9 18
2. Wieczysta Kraków 9 18
3. Siarka Tarnobrzeg 9 17
4. Garbarnia Kraków 9 17
5. Chełmianka Chełm 9 16
6. Star Starachowice 9 15
7. KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 9 15
8. Czarni Połaniec 9 15
9. Świdniczanka Świdnik 9 14
10. Podlasie Biała Podlaska 9 13
11. Unia Tarnów 9 12
12. Wiślanie Jaśkowice 9 11
13. KS Wiązownica 9 10
14. Wisłoka Dębica 9 9
15. Podhale Nowy Targ 9 8
16. Orlęta Radzyń Podlaski 9 5
17. Karpaty Krosno 9 5
18. Sokół Sieniawa 9 4
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama