12.06.2012 | Czytano: 1423

Tak kibicowano w Auli(+zdjęcia)

Tylko nieliczni szczęściarze, którzy wylosowali bilety, mogą oglądać mecze Euro 2012 na stadionach. Wielu fanów futbolu musi zdać się na telewizyjne przekazy. Ci nie lubią jednak śledzić najważniejszych imprez w samotności, wybierają puby. My też tego nie cierpimy, dlatego na mecz z Rosjanami Sportowe Podhale wybrało się do Auli na Kokoszkowie.

Aula to typowo hokejowy pub. Nie może być inaczej skoro prowadzą go byli hokeiści Podhala, Mateusz Iskrzycki i Krzysztof Zapała. - Hokeiści też żywo interesują się futbolem – mówi Mateusz Iskrzycki. - Nie tylko zresztą oni nas odwiedzają, ale również studenci z pobliskiej „podhalańskiej” uczelni. Klimat młodzieżowy, ale można zauważyć także „wapniaków” (śmiech). Chyba miał między innymi na myśli niżej podpisanego.

Już długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego okolice Auli zalały kolory biało-czerwone. „Polska! Biało – czerwoni!” było słychać z oddali. – Nacierają posiłki – powiedział stojący obok mnie fan. – Będzie gorąco, jak podczas meczu z Grekami. Wtedy troszkę byliśmy rozczarowani, ale dzisiaj będziemy górą. Mecze z Rosją mają dla nas Polaków szczególne znaczenie. Zbigniew Boniek w „Cafe Euro” powiedział: „nawet kiedy z wysiłku jest ciemno przed oczami, można coś dać jeszcze z wątroby, bo to szczególny rywal” – mówił starszy jegomość, który zapewne pamięta radziecką niewolę.

Tu się zgina dziób pingwina
Sportowe potyczki polsko – radzieckie wybiegają daleko poza sportowy wymiar. Przez długie lata miały polityczne podteksty. Danie prztyczka w nos Wielkiemu Bratu, chociażby na sportowej arenie, było bezcenne. Nawet dzisiaj trudno uciec od polityki i bolesnej historii, także tej najnowszej. Wiele było niezapomnianych wydarzeń, które podtrzymywały na duchu będący w niewoli polski naród. Wykreowały bohaterów będących dziś legendami polskiego sportu. Niezapomniane mecze toczyli piłkarze ze ZSRR na Stadionie Śląskim, w tym zwycięski z dwoma bramkami Gerarda Cieślika. W takich warunkach wygrana nie mogła przejść bez echa. Bezbramkowy remis w Barcelonie, który dał nam medal mistrzostw świata, gdy w kraju był stan wojenny. Telewizyjna transmisja szła z 30- sekundowym poślizgiem, ale i tak nie dało się wyciąć transparentu z napisem „Solidarność” umieszczonego za jedną z bramek. Zwycięstwo siatkarzy w finale olimpijskim w Montrealu, czy hokejowy cud w Spodku. Ale wszystkim najbardziej utkwił w pamięci gest Władysław Kozakiewicza po wygraniu konkursu skoku o tyczce na Łużnikach. Po pokonaniu poprzeczki na wysokości 5,78 m (rekord globu) i zdobyciu olimpijskiego złota pokazał radzickiej widowni, gdzie się zgina dziób pingwina. Każde pobicie Wielkiego Brata jednoczyło naród. Dla obecnego pokolenia, te wydarzenia mają inny wymiar, ale są ważne, które należy przypominać.

- Wygrana z Rosją może być początkiem wielkiej historii takiego caca, jakim jest Stadion Narodowy. Tym bardziej, iż oczekiwania ludzi są takie same jak dawniej. Mecze z Rosjanami budzą ogromne emocje. Ogranie ich będzie powodem do dumy – cytujemy za „PS” wypowiedź byłego piłkarza i selekcjonera reprezentacji Polski, Antoniego Piechniczka.

Gołymi rękami ich nie weźmiemy
Atmosferę podgrzewano też w Rosji. „Sowieckij Sport’ piórem Aleksandra Bubnowa, napisał: „Wiece przed hotelem, w którym mieszka nasza reprezentacja, wypowiedzi polityków oraz zakaz symboli sierpa i młota – wszystko to stwarza niezdrową atmosferę wokół rosyjskich piłkarzy… Polacy wyjdą na boisko jak na ostatni bój. Gołymi rękami ich nie weźmiemy”. Nie wzięli.

Jakie były nastroje w Auli przed kolejną historyczną bitwą? W większości optymistyczne, nawet rozczarowanie meczem z Grecją tego nie zmieniło. – Nie możemy sobie pozwolić na otwartą grę z Rosjanami. Ten błąd popełnili Czesi. Musimy liczyć na cały zespół. Wszyscy bronimy, a potem wyprowadzamy kontruderzenia. Cierpliwość tak, ale nie na „hura”, żeby nie za szybko tracić piłki – radzi Mateusz.

– Będę szczęśliwy, jeśli padnie remis – typował reprezentant Polski w unihokeju, Piotr Kostela. - Spokojne 2:1 – taki najczęściej wynik padał z ust zgromadzonych kibiców, chociaż zdarzali się również realiści. – Rosjanie porażają atakiem – o dziwo wypowiedź ta padła nie z ust mężczyzny, lecz kobiety. I dodawała: - Przecież Czesi wcale nie grali źle, a zostali zdruzgotani. U nas z Grekami zawiodła… taktyka. Za głęboko cofnęliśmy się i między Robertem Lewandowskim, a pierwszymi „zasiekami” była potworna dziura. – Rosjanie grali niezwykle skutecznie, ale nie są tytanami – usłyszała odpowiedź od „zwykłego” eksperta.

Byli tacy, którzy końcowy wynik przepowiedzieli bezbłędnie. Znowu zaskoczenie Kasia i Basia wytypowały 1:1. Zgarnęli meczową pulę, bo bywalcy Auli dla zabawy typują mecze, zbierają bonusu, a najlepszy typer całego EURO otrzyma specjalną nagrodę, niespodziankę od właściciela pubu.

„Dokopać im”
Szaliki, trąbki i „wuwuzele” – te klasyczne akcesoria przeważały u kibiców. Ani przez moment nie było cicho. Przez te chwilę można było się poczuć jak na stadionie. Gdy sędzia gwizdkiem dał znak do rozpoczęcia meczu, rozległy się barwa i okrzyki: „Dokopać im!”.

A potem doping. Jedni w nerwach zagryzali frytki, inni obgryzali paznokcie. Nerwy potęgowały się z każdą minutą. Nerwy, jeszcze raz nerwy. Ręce się pocą, słowa wypadają z ust jak z karabinu maszynowego. Rzucano zazwyczaj pojedyncze hasła. – Ale spieprzył! – krzyknął ktoś z sali. – Ty lepiej byś to zrobił – otrzymał szybką ripostę. Takich przekomarzań było sporo. Po 45 minutach panowały minorowe nastroje. Przegrywaliśmy 0:1. – Znowu czeka nas mecz o wszystko z Czechami – ktoś przypomniał.

Nie samym dopingiem jednak kibic żyje. Do dyspozycji był bufet. Największym powodzeniem cieszył się napój piłkarskich fanów, z każdym wypitym kuflem, wzmagał się doping. Pomógł! Wyrównaliśmy straty po przepięknym uderzeniu kapitana reprezentacji, Kuby Błaszczykowskiego. Więcej goli już nie padło. Biało-czerwoni aby awansować do ćwierćfinału muszą wygrać za cztery dni z Czechami.

- Smuda znowu nie zaryzykował. Rosjanie już oddychali rękawami, a on… chciał butelką w któregoś z naszych rzucić. Do tego zmienił jeszcze Obraniaka, gdy miał piłkę meczową. Wolne z tego miejsca wchodzą mu we francuskiej lidze. Raz w kadrze też strzelił z tego miejsca. Po co go ściągnął – to odgłosy po ostatnim gwizdku.

Czeskie sześć minut
Nasi rywale w grupie Czesi rozpoczęli potyczkę z Grekami od wysokiego C. Po 6 minutach prowadzili już 2:0. Tak szybko dwóch goli nie strzelił w historii mistrzostw Europy jeszcze nikt. Aż dziewięć minut dłużej zajęło strzelenie dwóch goli Holendrom w meczu z Niemcami na Euro 1992. Przeciwnik zdobył gola w 53 min. po błędzie Pera Čecha, ale na wyrównanie nie było już igo stać.

Grecja – Czechy 1:2 (0:2)
0:1 Jiraček 3
0:2 Pilař 6
1:2 Gekas 53

Sędziował Stephane Lannoy (Francja).
Żółte kartki: Torosidis, Papadopoulos, Salpigidis – Rosicky, Jiraček, Kolař.

Grecja: Chalkias (23 Sifakis) - Torossidis, K. Papadopoulos, Katsouranis, Holebas - Fotakis (46 Gekas), Maniatis, Karagounis - Salpingidis, Samaras, Fortounis (71 Mitroglou).
Czechy: Čech - Gebre Selassie, Sivok, M. Kadlec, Limbersky - Hübschman, Plašil - Jiraček, Rosicky (46 Kolař, 90 Rajtoral), Pilař - Baroš (64 Pekhart).


Polska – Rosja 1:1 (0;1)
0:1 Dzagojew 37
1:1 Błaszczykowski 57

Sędziował Wolfgang Stark (Niemcy).
Żółte kartki: Denisow, Dzagojew - Lewandowski, Polanski.

Polska: Tytoń - Piszczek, Wasilewski, Perquis, Boenisch - Dudka (73 Mierzejewski), Polanski (85 Matuszczyk) - Błaszczykowski, Murawski, Obraniak (90+2 Brożek) - Lewandowski.
Rosja: Małafiejew - Aniukow, A. Bieriezucki, Ignaszewicz, Żirkow - Szirokow, Denisow, Zyrianow - Dzagojew, Kerżakow (71 Pawliuczenko), Arszawin.


Czy wiecie, że …
* Polacy byli jedynymi, którzy zajęli Moskwę. Wojska króla Zygmunta II Wazy okupowały stolicę Rusi od 1610 do 1612 roku.
* Rosjanie raz wygrali dużą piłkarską imprezę. Było to dość dawno, bo w 1960 roku. Zostali mistrzami Europy. Trzy razy byli wicemistrzami Starego Kontynentu (1964, 72, 88) i dwa razy sięgnęli po mistrzostwo olimpijskie (1956, 88).

* Polacy mają z Rosjanami ujemny bilans. Tylko cztery razy pokonali rywali, a 9 razy musieli uznać jego wyższość w 18 dotychczas stoczonych potyczkach.

* W eliminacjach do EURO 2012 nasz rywal przegrał tylko jedno spotkanie. Pogromcą „sbornej” okazał się zespół Słowacji. Co ciekawe, dokonał tego w Moskwie. Rosja wygrała swoją grupę eliminacyjną z dorobkiem 23 punktów i o dwa była lepsza od Irlandii.

* 846 736 – to liczba zarejestrowanych piłkarzy w Rosji, a klubów 14 329. Dane według FIFA.

* W kadrze Rosji znajduje się łącznie 11 piłkarzy z mistrza Zenitu Sankt Petersburg i wicemistrza kraju CKSA Moskwa. Budżet Zenitu wynosi 170 mln. dolarów! CSKA Moskwa jest uboższe o 20 mln „zielonych”.

* Rosjanie są najstarszą ekipą na ME. Średnia wieku wynosi 28,35 lat. Średnia lat biało -czerwonych, to 25,13. W rankingu średniej wieku Polacy zajmują drugie miejsce za Niemcami (24,52). Najmłodszym zawodnikiem w naszej ekipie jest Rafał Wolski, który w dniu rozpoczęcie EURO miał 19 lat, 6 miesięcy i 29 dni; najstarszym Marcin Wasilewski - 32 lata. W „sbornej” najstarszy jest Roman Szarnow, który urodził się 8 września 1976 roku; najmłodszy – Aleksandr Kokorin ( 19 marzec 1991). Doświadczenie to bez wątpienia jeden z najważniejszych atutów rosyjskiego zespołu. Kadra w ostatnich latach niewiele się zmieniła. Zgranie i znajomość siebie nawzajem, to mocne atuty „sbornej”.

- Na pewno – potwierdza Andriej Arszawin. – Jesteśmy starsi i być może ciut wolniej biegamy, ale szybciej myślimy.

* W rosyjskiej reprezentacji grają głównie piłkarze występujący w rodzimej lidze. Aż 91,3%, co daje jej drugie miejsce w tej klasyfikacji, za Anglią, w której gra 100%. Tylko dwóch graczy występuje w zachodnich klubach. Marat Izmajłow w Sportingu Lizbona i Paweł Pogriebniak w Fulham.

* Największą wartość transferową ma Andriej Arszawin. Wyceniany jest na 11 mln. euro. Grał już na „wyspach”. Kanonierzy zapłacili wtedy za niego 16,5 mln. funtów. Nie byłoby tego transferu, gdy nie świetna postawa zawodnika podczas EURO 2008.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







Tabela - Klasa okręgowa

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Jordan Jordanów 7 18
2. Zawrat Bukowina Tatrzańska 7 16
3. AKS Ujanowice 8 16
4. Lubań Tylmanowa 7 13
5. Wiatr Ludźmierz 8 13
6. Orkan Raba Wyżna 8 13
7. Turbacz Mszana Dolna 8 13
8. Babia Góra Lipnica Wielka 8 12
9. Huragan Waksmund 7 11
10. LKS Jodłownik 7 9
11. Krokus Przyszowa 7 9
12. Płomień Limanowa 7 5
13. Gorce Kamienica 8 1
14. Słomka Siekierczyna 7 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama