21.05.2012 | Czytano: 1447

Historyczny sukces

Po raz pierwszy koszykarki Gorców uczestniczą w finałach mistrzostw Polski i odniosły w nich pierwsze historyczne zwycięstwo. Dodajmy, iż po straszliwym boju. Potrzeba było dogrywki, by wykazać swoją wyższość.

- Katastrofalnie graliśmy w ataku pozycyjnym. Nie było tempa. Nikt nie był w stanie wziąć ciężaru gry na swoje barki. Dziewczęta grały jak śnięte. W połowie meczu pomyślałem: „ co ja robię na tej ławce”. Chciałem pójść z tego miejsca jak najdalej, nie widzieć tego co się dzieje – twierdzi Mirosław Ćwikiel.

Mecz walki tak można powiedzieć. Nowotarżanki sporo faulowały. Bardzo szybko Szopińska złapała cztery przewinienia. – Musiałem ją posadzić. Nie można jej odmówić ambicji, jak zawsze, ale dzisiaj goniła bez ładu i składu, a jak włączyła swoje „wiatraczki” rękami, to łapała przewinienie, za przewinieniem – tłumaczy szkoleniowiec Gorców.

Jego dziewczęta zdominowały tablicę. Wygrały deskę 34:27. Tym elementem wypracowały sobie możliwość tzw. drugiej szansy. Skorzystały z niej zdobywając 13 „oczek”, podczas, gdy rywal tylko dwa. Podopieczne Mirosława Ćwikla były lepsze w szybkim ataku. Przyniósł on 14 - punktową zdobycz. W tym elemencie przeciwnik wzbogacił konto tylko o trzy punkty. Zdobyły 30 punktów spod kosza, rywal odpowiedział 20. Miały 25% skuteczność z dystansu.

Ekscytująca była końcówka. Przy stanie 33:33 żadnej z drużyn nie udaje się zakończyć skutecznie akcji. Lublinianki blisko 4 minuty nie trafiają do kosza, góralki ponad 2 minuty. 54 sekundy przed końcem Piędel pudłuje z półdystansu. A. Artyszko zbiera piłkę, ale Buksińska ma nieudaną próbę za „trzy”. 41 sekund do końca Mirosław Ćwikiel bierze czas. Po nim Piędel i A. Artyszko nie trafiają zza linii 675 cm i potrzebna jest dogrywka. W niej ciężar gry na siebie wzięła Wójcik. Zdobyła pięć punktów i zaliczyła asystę do Lasyk.

- To charakterna dziewczyna, taki cwaniaczek. Wie kiedy ruszyć i nie boi się podejmować trudnych decyzji. Na pewno nie podnosi rąk do góry w geście poddania się, a miały taki moment inne dziewczyny – twierdzi Mirosław Ćwikiel.

41 sekund przed zakończeniem doliczonego czasu gry Jachymiak dwa razy trafiła z linii rzutów osobistych. W całym meczu osobiste nie były mocną stroną góralek. Skuteczność z tego fragmentu gry wyniosła 26%. Jachymiak 12 sekund przed syreną trafiła w dystansu i historyczny sukces stał się faktem.

Gorce Steskal Nowy Targ – Piątka Lublin 42:35 ( 8:10, 5:10, 13:8, 7:5; 9:2)
Gorce Steskal: Piędel 7 (1x3), Wójcik 12 (1x3), Florek, Szopińska, Wolska, Rokiciak 7, Przybyło, Jachymiak 8, Pudzisz 4, Lasyk 4, Czop. Trener Mirosław Ćwikiel.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama