14.05.2012 | Czytano: 1983

Musi dojść do „burzy mózgów”(+zdjęcia)

Na torze olimpijskim w Augsburgu rywalizowali najlepsi kajakarze górscy Starego Kontynentu. Mistrzostwa można określić, jako: czarny okres w historii polskiego kajakarstwa slalomowego. Zarówno w związku jak i w kierownictwie kadry musi dojść do „burzy mózgów”. Wszystkim zależy przecież, aby na Olimpiadzie wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego i to nie raz.

Mateusz Polaczyk, aktualny wicemistrz świata, zajął 10. miejsce w koronnej konkurencji K-1. Mateuszowi zabrakło odrobinę szczęścia. Stracił aż 50 punktów, z powodu ominięcia jednej z bramek. Gdyby nie ten błąd zająłby piąte miejsce. Niestety reakcja trenerów i złożony przez kierownictwo protest okazał się nieskuteczny. Nie potrafimy uczyć się na błędach. Przypominam, że podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy, niesłuszny w mojej opinii werdykt sędziowski pozbawił zawodników C-2 Piotra Szczepańskiego i Marcina Pochwałę srebrnego medalu. Kierownictwo zbyt zachowawczo i z brakiem odpowiedniego zaangażowania, składało protest w tej sprawie. Niestety, również tutaj w Augsburgu nie wykazano determinacji.

To nie zabawa w piaskownicy, tu trzeba siły przebicia i stanowczości. A ja słyszę trenera Janusza Żebrackiego, który mówi: „Sędzia główny jest z Chorwacji i tu nic nie zrobimy”. Później kierownictwo szuka materiału filmowego i składa protest po wyznaczonym czasie. Oczywiście zostaje on odrzucony. Takie zachowanie jest skandaliczne. Odpłynęły szanse na medale mistrzostw Europy.

Nie bez znaczenia było również rozdzielenie ekipy. Tylko pięciu zawodników objętych jest centralnym szkoleniem. Reszta grupy finansowana jest przez kluby i sponsorów. Szkolenie wybranych liderów (w takich sposób określa ich trener kadry) powinno zaowocować już w Augsburgu. Mam nadzieję, że faktycznie zawodnicy byli świetnie przygotowani, a zabrakło szczęścia.

Na temat powołań i „selekcji” obszernie wypowiada się trener kadry na stronie www związku: „ Wystawiliśmy liczną reprezentację. Pierwsze dwie osady w każdej konkurencji powołane zostały przez PZKaj, a reszta uczestniczy w ME na koszt własny lub klubów. Należą się podziękowania klubom za sfinansowanie startu tych osad, bo dzięki nim możemy ścigać się w konkurencjach zespołowych. W K1 jedzie Mateusz Polaczyk, Dariusz Popiela i Rafał Polaczyk, w C1 Grzegorz Wójs, Grzegorz Kiljanek i Grzegorz Hedwig, w K1 kobiet Natalia Pacierpnik, Joanna Mędoń i Agnieszka Nosal, a w C2 dwójki Marcin Pochwała z Piotrem Szczepańskim, Filip i Andrzej Brzezińscy oraz Dariusz Chlebek i Dominik Węglarz – wymienia Janusz Żebracki.

Specjalnie dla Sportowego Podhala
Maria Ćwiertniewicz, Augsburg

Komentarze







reklama