I liga JS: Klęska wicelidera w Szaflarach

Wynik tym bardziej zaskakujący, że juniorzy Szaflar do potentatów tegorocznej ligi nie należą. Reszta wyników była zgodna z przewidywaniami. Wygrywali faworyci, chociaż zadziwia gładka wygrana Zakopanego w Mszanie Dolnej. Juniorzy KS Zakopane właściwie przystąpili do rozgrywek bez przygotowań a mimo to wygrali. Takie rozstrzygnięcia jak te w Szaflarach czy w Mszanie Dolnej nie najlepiej świadczą o podejściu Podhalańskiej młodzieży do przecież dobrowolnego uprawiania piłki nożnej.

Turbacz Mszana Dolna - KS Zakopane 0-3 (0-1)
Bramki: Strączek 18, Kwiecień 52, Gąsienica - Bednarz 58.

Turbacz: Nowak (82 Staroń) - Gacek, Gocał, Dudzik, Treit (65 Klimek), Kołodziej, Knapik, Malec (73 Adamczyk) Kaciaczak, Dawiec, Górniak.
KS Zakopane: Weron - Piguła, Sawina, Galica, A. Pawlik, Ziach (46 Floryn), Gaura (88 Kułach), Gąsienica Kaspruś, Gasienica - Bednarz(62 Hoły), Strączek (70 M. Pawlik), Kwiecień (72 Lorenc)

Juniorzy KS Zakopane przystąpili do tego spotkania w mocno zmienionym składzie. W porównaniu do ustawienia z jesieni zagrało kilku zawodników mających już na koncie występy w drużynie seniorów. W zakopiańskiej drużynie pojawili się natomiast absolutni nowicjusze na ligowych boiskach. To właśnie nowicjusz Strączek dał prowadzenie gościom, po tym jak przelobował strzałem z główki bramkarza Turbacza. Piłkę w pole karne do Strączka zagrał Gąsienica Kaspruś. Gospodarze, którzy bardzo dobrze operowali piłką, czynili to jednak tylko do 30 metra przed bramką zakopiańczyków, gdzie ich ataki były rozbijane przez defensorów z Zakopanego. Mimo to w 35 minucie doskonałą sytuację sam na sam zmarnował Górniak. Drugą połowę goście zaczęli od mocnego uderzenia. W 52 minucie sprytnym strzałem w krótki róg z najbliższej odległości popisał sie Kwiecień po podaniu, jakie otrzymała od Gąsienicy-Bednarza. Sześć minut później asystujący przy drugiej bramce, Gąsienica–Bednarz sam zdobył gola lobując bramkarza gospodarzy technicznym strzałem zza linii pola karnego. Miejscowi mogli szybko odpowiedzieć, jednak dobrą interwencją po strzale Gacka z rzutu wolnego popisał się 13 - letni Weron, który sparował piłkę na rzut rożny.

Orkan Raba Wyżna – Jordan Jordanów 3-1 (1-1)
Bramki: Bogdał 5, Borzęcki 83, 90+1 – Sewioło 4.

Sędziował: Paweł Folwarski.
Żółte kartki: Domalik – Kulka,
czerwona kartka Filipiak 75 min.

Orkan: Szklarz – Domalik, K. Rapacz, Kadzik, Łazarski, Smętek, A. Rapacz (55 Borzęcki), Kasiniak, Pluta, Tomczyk (30 Pałasz), Bogdał (89 W. Traczyk)
Jordan: Oleksa – Kulka (65 Gałka), Proszek, Kołodziej, Filipiak, Michał Czubin, Maciej Czubin (62 Dudek), Działowy (84 J. Sewioło), R. Sewioło, Michał Ryś (56 Migas), Mariusz Ryś.

Jeszcze mecz na dobre się nie zaczął a już w 4 minucie goście po podaniu Mariusza Rysia i strzale Roberta Sewioło objęli prowadzenie. Odpowiedź gospodarzy była błyskawiczna, bo już pierwsza akcja po wznowieniu gry od środka przyniosła wyrównanie. Po prostopadłym podaniu Kasiniaka w dobrej sytuacji znalazł się Pluta, co prawda jego strzał sparował Oleksa, ale Bogdał był we właściwym miejscu i nie miał problemów z dobiciem piłki do pustej bramki. Po tak szybko strzelonych bramkach gra defensywna obu drużyn znacznie się poprawiła i do przerwy po mimo szybkiego meczu z przewagą w posiadaniu piłki po stronie Jordanowa więcej bramek już nie padło. Po przerwie do ataku przystąpili goście zamykając graczy Orkana na ich połowie, ale mimo dwóch dogodnych sytuacji nie potrafili zdobyć bramki. Z czasem gra zaczęła się wyrównywać i wydawało się, że mecz zakończy się remisem. Przełomowa okazała się 75 minuta meczu, kiedy faulowany przez Bogdała Filipiak mimo gwizdka sędziego jeszcze sam „wymierzał sprawiedliwość” uderzając w twarz napastnika Orkana, za co ujrzał czerwoną kartkę. Świadomość gry w przewadze dodała odwagi gospodarzom. W 83 minucie debiutujący w juniorach Borzęcki wykorzystał znakomite prostopadłe podanie Pluty i pewnie w sytuacji jeden na jeden pokonał bramkarza gości. W doliczonym czasie gry nastąpiła niemal kopia poprzedniej sytuacji. Tym razem asystował Kasiniak a Borzęcki, co prawda na raty, ale również pokonał bramkarza Jordana.

Wiatr Ludźmierz Wierchy Rabka 0-6 (0-3)
Bramki: L. Kościelniak 10, 60, Ponicki 70, 75, Stachura 21, Wójciak 24.

Żółte kartki: Rusnarczyk, Radecki.

Wiatr: Mikoś (75 Chrobak) - Surmiak, Długopolski, Radecki, Duda, Rusnarczyk, Sąder, Karwaczka, Gacek (46 Węgrzyniak), Truty, Hyc(80 Szeliga).
Wierchy: Sularz - Cieliński, Traczyk, Wróbel, Białoński, Kubiński, Ponicki, Dziechciowski, Stachura, Kościelniak, Wójciak.

Juniorzy Wiatru Ludźmierz zaczęli rundę od falstartu gdyż przegrali u siebie z drużyną Wierchy Rabka aż 0-6. Pierwszą bramkę stracili już w 10 minucie, gdy po fatalnym błędzie bramkarza Kościelniak uderzył do pustej już bramki. W 21 minucie po wyrzucie z autu Stachura ładnym strzałem z okolicy pola karnego podwyższył wynik spotkania. Niezdecydowanie obrony Wiatru dało o sobie znać już 3 minuty później, gdy do piłki dopadł Wójciak i z około 10 metrów podwyższył na 3-0. Po zmianie stron gospodarze rzucili się do odrabiania strat, co spowodowało, że nadziewali się na kontry w bardzo dobry sposób wykorzystane przez zawodników gości Kościelniaka oraz dwukrotnie przez Ponickiego strzelców kolejnych bramek dla Wierchów.

Poroniec Poronin - Lubań Tylmanowa 1-2 (0-0)
Bramki: Stasik – Podgórski 47, 51.

Sędziował Jarzy Drabik z Nowego Targu.

Poroniec: Nykaza – P. Gutt, J. Gutt, Haza, Łukaszczyk, Młynarczyk, Galica, G. Grela, Skupień, Piotr Bachleda Baca (45 Stasik), Żegleń (75 Strzęp).
Lubań: S. Ziemianek – J. Kozielec, Kołodziej, Zabrzeski, Bodziarczyk, Noworolnik, Piszczek, J. Ziemianek, K. Kozielec, Paluch, Podgórski.

Przełęcz Łopuszna - Lubań Maniowy 2-8 (1-3)
Bramki: S. Chowaniec 43, Kamoń 68 – Dudek 28, 80, Bednarczyk 22, Klimczak 30, 60, Firek 55, Arendarczyk 77, Sikora 81 karny.

Lubań: Sikora – Firek, Staszel, Budz (46 Ostachowski), Rusin (46 Domian), Klimczak, Bednarczyk, Jandura, Plewa, Arendarczyk Dudek.

Festiwal bramek dla lidera rozpoczął Bednarczyk, otrzymał dalekie podanie od Firka, wpadł z piłką w pole karne i trafił do siatki pod poprzeczkę. Na 2-0 podwyższył Dudek, któremu piłkę w polu karnym wyłoży Arendarczyk. Trzeci gol był autorstwa duetu Klimaczak – Jandura i celnym trafieniu tego pierwszego. Gospodarze zdobyli bramkę w 43 minucie dającą im nadzieję na zmianę niekorzystnego przebiegu spotkania w drugiej połowie meczu. Nic z tego, bowiem w 55 minucie Firek dopełnił formalności po podaniu Jandury a po godzinie gry na 5-1 podwyższył Klimczak. I znowu gospodarze w 63 minucie zmniejszyli rozmiary prowadzenia Lubania, gdy Kamoń po zagraniu z rzutu rożnego pokonał Sikorę strzałem z główki. Kolejne gole zdobywali jednakże już tylko goście a zwycięstwo lidera przypieczętował ich bramkarz celnie wykonując rzut karny.

LKS Szaflary - Lepietnica Klikuszowa/Obidowa 9-1 (5-0)
Bramki dla Szaflar: Kwak 2, Hreśka, Bulanda, Waluś, Marek, Budzyk, M. Kamiński, Czajkowski.

Szaflary: Ł. Rusnak – Kułach, Strama, Szczęch, Hreśka (70 Kobylarczyk), Czajkowski(46 Waluś), B. Marek, Bulanda (65 Zapotoczny), K. Kamiński (78 Budzyk), M. Kamiński, Kwak (65 Waliczek).

Goście przyjechali do Szaflar w dziesięciu. Po czerwonej kartce dla jednego z nich grali już w dziewiątkę a kończyli mecz w ósemkę, gdy w drugiej połowie trener Pranica nie wystawił jednego z piłkarzy przewidzianych na niedzielny mecz seniorów. Mimo wszystko porażka zdecydowanie zbyt wysoka i chyba zawstydzająca dla wicelidera.

Ryb