31.03.2012 | Czytano: 1372

Bezkrwawa rzeź niewiniątek

W przedostatniej kolejce ligi małopolskiej najmłodsze adeptki koszykarskiej sztuki z nowotarskich Gorców nie miały litości dla swych rówieśniczki z Iskry Kleczy Dolnej. Urządziły sobie prawdziwe punktowe łowy i kto wie czy nie wygrałyby do zera, gdyby…

Pod koniec drugiej kwarty Witold Chamuczyński wziął czas i za moment rywalki po raz pierwszy trafiły do kosza. Było wtedy 57:2. Trenerowi chyba zrobiło się żal przyjezdnych, bo też najlepiej rzucające w drużynie sadzał na ławce. Dał wszystkim dziewczynom pograć, a te, często z drugiego planu, nie miały zamiaru folgować przeciwniczkom. Trafiały, zbierały piłkę, wyprowadzały kontrataki. Iskra nie mogła rozpalić ogniska. Tliła się, ale tylko do pewnego momentu, w najważniejszym gasła. Nie pozwoliły na większy „płomień” nowotarżanki, które przechwytywały piłkę, nie dopuszczały rywalki do czystych pozycji rzutowych. Jeśli już próbowały oddać rzut z dystansu, to na tablicach były bezradne.

Dokonała się bezkrwawa rzeź niewiniątek, a najważniejsze podpisy pod tym okrutnym wyrokiem złożyły: Kubowicz i Z. Zubek, które, mimo iż sporo czasu przesiedziały na ławce, rzuciły po 28 punktów. Ta druga, na początku ostatniej kwarty, zdobyła setny punkt.

- Zdaje sobie sprawę, że mecz nie wyglądał efektownie, ale to nie nasza wina – mówi trener Gorców, Witold Chamuczyński. – Słabość przeciwnika spowodowała, iż mecz był jednostronnym widowiskiem, a kibice nie lubią takich spektakli. Nie mogliśmy przećwiczyć ataku pozycyjnego, bo przeciwnik stał ciasno w strefie. Graliśmy prosty basket. Ta zawodniczka, która miała pozycję do rzutu, albo wchodziła pod kosz, albo rzucała z półdystansu. Mnóstwo punktów zdobyliśmy z kontry. Z punktu widzenie szkoleniowego ten mecz nic nam nie dał.

Gorce Steskal Nowy Targ – Iskra Klecza Dolna 141:8 (31:0, 36:2, 29:4, 45:2)
Gorce Steskal: Z. Zubek 28, Nowak 4, Olcoń 6, Jaskierska 3, Różańska 10, S. Zubek 14, Sołtys 4, Kobylarczyk 6, Kubowicz 28, Florek 18, Jędrol 12, Homoncik 8. Trener Witold Chamuczyński.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama