- Świetnie rozpoczęliśmy spotkanie, gdyż przez ponad 5 minut gospodarze nie „wąchali” krążka – komentuje Jacek Szopiński. – Szkoda, że w tym okresie zdobyliśmy tylko jednego gola, a zmarnowaliśmy mnóstwo świetnych okazji. Tylko Kos, który w ataku zastąpił Gruszkę ( kłopoty z barkiem i sprawy osobiste zatrzymały go w domu) znalazł sposób na oświęcimskiego golkipera. Potem złapaliśmy dwie kary i przeciwnik doprowadził do wyrównania. W końcówce odsłony popełniliśmy błąd w kryciu i schodziliśmy na przerwę z jednogolowym mankiem. Po przerwie szybko wyrównaliśmy grając w przewadze. Świetną akcję przeprowadził tercet Bryniczka, Cecuła i Kmiecik. Ten ostatni nie dał najmniejszych szans bramkarzowi. Potem nastąpił cios za cios ( czytaj: bramka za bramkę – przy. SL). Ostanie słowo w drugiej tercji należało do nas, zdobyliśmy gola do szatni. W ostatniej tercji oświęcimianie opadli z sił. Szkoda, że w okresie naszej miażdżącej przewagi zdobyliśmy tylko dwa gole. Potrzebne były nam te dwa mecze, by wrócić do warunków meczowych. Długo bowiem nie graliśmy. Przed wyjazdem do Opola na baraż trenować będziemy na sali, gdyż lodowisko zostało rozmrożone.
Unia Oświęcim – MMKS Podhale Nowy Targ 4:6 (2:1, 2:3, 0:2)
Bramki dla MMKS: Hajnos 2, Kos, Kmiecik, Ziętara, Guzik.
MMKS Podhale: S. Mrugała; Guzik – Szumal, Cecuła – Marek; Kos – Tylka – Ziętara, Hajnos – K. Bryniczka – Kmiecik, Zwinczak – Puławski – Woźniak. Trener Jacek Szopiński.
Stefan Leśniowski
Unia pokonana
W drugim towarzyskim spotkaniu, w ramach przygotowań do turnieju barażowego o prawo gry w finale mistrzostw Polski juniorów, podopieczni Jacka Szopińskiego pokonali w Oświęcimiu tamtejszą Unię. W pierwszym meczu tych drużyn padł wynik nierozstrzygnięty 3:3.