28.02.2012 | Czytano: 1259

Feralna trzynastka dla Paki

„ Trzynastego, wszystko zdarzyć się może” – śpiewała kiedyś Kasia Sobczyk. Co prawda przedostania seria spotkań w Nowotarskiej Lidze Piłki Halowej nie była rozgrywana trzynastego, ale była to trzynasta kolejka i dla faworytów okazała się feralna.

Po ostatnich świetnych występach wszyscy kreowali na mistrza Pakę Jana, a tymczasem psikusa sprawił im Gladiator i to on jest bliżej mistrzowskiej korony. W ostatniej kolejce ma najsłabszego rywala, zdegradowaną już do drugiej ligi Piekarnię Hajnos. Porażka może słono kosztować obrońcę tytułu, nawet miejsce na podium. Mająca chrapkę na srebro Drużyna A zmierzy się z Paką i jeśli wygra zajmie jej miejsce. Zaś w przypadku wygranej Gazdy, Paka zakończy mistrzostwa bez medalu.
Okrasą 13. kolejki była potyczka Paki Jana z Gladiatorem. Hala Gorców pękała w szwach. Kibice znają się na rzeczy i wiedzą, kiedy mogą spodziewać się futbolu przez duże „F”. Piłkarze ich nie zawiedli, stworzyli fantastyczne widowisko. Było w nim wszystko, co prawdziwy entuzjasta piłki halowej lubi - mnóstwo wspaniałych i szybkich akcji, strzałów, bramkarskich parad oraz taktycznych niuansów. To doskonale opracowana i realizowana taktyka przyniosła sukces Gladiatorowi.

Paka początkowo lepiej się prezentowała, był aktywniejsza, stwarzała sytuacje golowe, ale skuteczność wołała o pomstę do nieba. Wysoko atakowała, gnębiąc przeciwnika w obronie. Ta taktyka zdawała egzamin do stanu 1:1. Gladiator szybko odczytał zamiary rywala i przemodelował grę. Zaczął grać szeroko, zawodnicy rozstawieni byli w romb – obrońcy bliżej siebie, napastnicy szeroko. Piłeczka zaczęła ich słuchać, chodziła od nogi do nogi jak po sznureczku. Paka miała ogromny problem, bo została zamknięta w czworoboku i zmuszona do biegania. Do tego bramka „do szatni” na 2:1 ją dobiła.

Na początku drugiej odsłony bramkarz ślizgiem zatrzymał Augustyna i sędzia podyktował karnego, którego na bramkę zamienił Pucharski. Od tego momentu Gladiator rozpoczął pilnowanie wyniku. – Teraz oni muszą strzelać, a my gramy spokojnie – instruował kolegów Artur Kasperek. Nawet kontaktowy gol nie zmienił ich taktyki. Długo rozgrywali piłkę z bramkarzem, a wysoki pressing Paki sprawiał, iż Gladiator wyprowadzał zabójcze kontry. Paka przy stanie 3:2 rzuciła się do ataku, ale…jak jeźdźcy bez głowy.

W dolnych rejonach tabeli również trwa zacięta walka o „uwolnienie się” z barażu. Supra przed sezonem zapowiadała, iż chce powtórzyć sukces z trawy, ale szybko spasowała i po porażce z Mix 40 znalazła się w strefie barażowej. Razem z Asami, co też stanowi niespodziankę. Tak się złożyło, iż ich bezpośrednie spotkanie w ostatniej serii spotkań, zdecyduje, który zespół będzie musiał jeszcze się bić o byt.

Mix40 rozbił Suprę, która może podziękować Samolejowi tak nikłą przegraną. Dobrzyński zaś rozegrał partię życia. Wziął na siebie ciężar rozgrywania piłki i egzekutora. Cztery razy ukąsił rywala, po zasłonach.

Z kolei Asy nie sprostały Drużynie A, która też się nie popisała, bo prowadząc 7:1 chyba zlekceważyła rywala, doprowadzając do nerwowej końcówki.

„Piekarze”, którzy już są w drugiej lidze dzielnie stawiali się Gaździe, która jeszcze ma szansę na medal. Prym w zwycięskim zespole wiódł Krzystyniak. W ostatniej kolejce zmierzy się z Mx40.

Paka Jana - Gladiator 2:5 (1:2)
Bramki: Anioł, Subik – Pucharski 2, Augustyn, Karpiel, Ossowski.

Asy - Drużyna A 6:10 (1:6)
Bramki: Korczak 2, Kubowicz 2, Słowakiewicz, Klocek – Wójciak 3, Gołuchowski 2, Leja 2, Sarna 2, Batkiewicz.

Gazda - Piekarnia Hajnos 7:4 (4:1)
Bramki: Krzystyniak 3, Zięba 2, Czech, Pietrzak – Wojtak, Leśniakiewicz, Grzybek, Niedermaier.

Supra - Mix40 3:7 (2:2)
Bramki: Możdżeń 2, Mozdyniewicz – Dobrzyński 4, Placek, Nycz, samobójcza.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Gladiator
13
25
68-52
2
Paka Jana
13
24
73-54
3
Drużyna A
13
23
83-70
4
Gazda
13
22
62-61
5
Mis40
13
18
57-60
6
Supra
13
18
59-73
7
Asy
13
16
63-67
8
Piekarnia Hajnos
13
7
47-75

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama