26.02.2012 | Czytano: 1264

Lasak to za mało

Koszykarki Gorców Nowy Targ, występujące w pierwszej lidze, nie sprostały krakowskiej Koronie. „Fizyka” była po stronie gospodyń i ona zdecydowała o wysokiej ich wygranej.

Nowotarżanki momentami odbijały się od rywalek jak piłeczki pingpongowe. Nie potrafiły penetrować pod koszem, przebić się pod deskę. Ta zdecydowanie należała do miejscowych. Jedynie Lasak dotrzymywała kroku krakowiankom. Mijała wchodząc na kosz i punktowała.

– Krakowianki jak stanęły w obronie, to trudno je było minąć – mówi trener Górców, Mirosław Ćwikiel. – Pojedynki jeden na jeden potrafiła wygrać tylko Lasak. Różne warianty taktyczne stosowaliśmy, ale bez efektów. Zbyt dużo popełniliśmy błędów. Podawaliśmy piłkę rywalkom do rąk, jedynka nie potrafiła rozegrać piłki w tempo. Staraliśmy się, walczyliśmy ambitnie na desce, ale i w tym elemencie fizyka nie była po naszej stronie. One zbierały piłkę i wyprowadzały zabójcze kontry. Z nich straciliśmy 20 punktów.

Nowotarżanki świetnie rozpoczęły spotkanie, od prowadzenia 6:0 i jeszcze przez 5 minut toczyły wyrównany bój. Potem do głosu doszły miejscowe. Góralki przegrywały pojedynki w obronie „od środka” i „od linii końcowej”. Przeciwnik ich mijał bezkarnie do kosza, często niekryty penetrował w „pomalowanym”. W ataku po niecelnym rzucie nie było szansy na tzw. rzuty drugiej szansy. Nie było zbiórki. To znacznie ograniczało poczynania Gorców w ataku.

Korona Kraków – Gorce Steskal Nowy Targ 105:50 (26:13, 23:9, 24:15, 28:13)
Gorce Steskal: Piędel 4, Jachymiak 5, Lasak 25, Krzysztofiak, Perhon 8, Słaby 1, Rokiciak 2, Szopińska 1, Pudzisz, Lasyk 4, Florek. Trener Mirosław Ćwikiel.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama