11.02.2012 | Czytano: 1221

Szczyt dla Gorców

Hit kolejki w lidze koszykarskich kadetek dla nowotarżanek. Tym samym umocniły się na pierwszym miejscu w lidze, a dyspozycja drużyny zwiastuje, iż trudno będzie im odebrać fotel lidera.

O meczu w Krakowie mówiło się już od dawna. To miał być kluczowy pojedynek w walce o mistrzostwo w małopolskiej lidze. Planowo miał być rozegrany w miniony weekend, ale na prośbę wiślaczek został przełożony. Góralki zgodziły się, mimo iż w jednym dniu musiały rozegrać dwa spotkania. Zaraz po meczu z Wisłą udały się na pierwszoligowe spotkanie do Niepołomic.
Wysoka stawka meczu sparaliżowała oba zespoły. W ich akcjach było sporo nerwowości, szczególnie podczas wykonywania rzutów. Nic więc dziwnego, iż po dwóch kwartach na tablicy świetlnej palił się rezultat 19:16 dla gospodyń. Jeśli do tego dodamy, iż w pierwszej kwarcie góralki nie zdobyły punktów z akcji, a gospodynie tylko oddały dwa rzuty celne, to można sobie wyobrazić ogromne kłopoty zawodniczek z utrzymaniem nerwów na wodzy. Piłka wielokrotnie była „wypluwana” z kosza. Tańczyła na obręczy, podskakiwała, już prawie była w środku obręczy, ale w dziurze był chyba umieszczony odpychający ją magnes, bo wszystko wyrzucał na zewnątrz. W drugiej kwarcie skuteczność rzutowa nadal była fatalna. Wygrały ją krakowianki tylko 9:8.

Gospodynie wyszły na drugą połowę z 3-punktową przewagą. Nic jednak rewelacyjnego nie grały, stąd tak nikła przewaga. W przerwie Mirosław Ćwikiel uspokoił skołatane nerwy dziewcząt i wyszły na parkiet odmienione. Od razu rzuciły się do szaleńczego odrabiania strat. Wiślaczki były bezradne, nie potrafiły sforsować defensywy przyjezdnych, które straszliwie biły się na desce. Nie było dla nich straconych piłek. Krakowianki miały problemy z obroną strefową góralek. Próbowały grać na swoją najwyższą, ale świetnie od piłek odcinała ją Lasyk, która również lepsza od niej była w ataku. Świetnie ją mijała i dziurawiła kosz.

– Stawka meczu sprawiła, iż oba zespoły były mocno zdenerwowane – mówi trener Górców, Mirosław Ćwikiel. – W ataku rozgrywaliśmy dobre zawody, aż do momentu oddania rzutu. Rozpoczęliśmy fatalnie, bo po 5 minutach przegrywaliśmy 7:0. Oba zespoły miały kłopoty z rzutami z gry. Nikt nie mógł się wstrzelić. W trzeciej kwarcie zaczęliśmy grać odważniej. Odblokował się zespół, nie był już taki spięty. Niemniej dużo rzutów było nadal niecelnych. Gdybyśmy wykorzystali, chociaż część z nich, to odskoczylibyśmy Wiśle na 25 punktów. Świetną partię rozegrała Lasyk, która wyeliminowała najwyższą w krakowskim zespole Grynek. Mało tego okazała się również lepsza od niej w ataku. Mijała ją i zdobywała punkty.

Wisła Kraków – Gorce Steskal Nowy Targ 36:49 (10:8, 9:8, 7:18, 10:15)
Gorce Steskal: Lasyk 12, Jachymiak 12, Rokiciak 10, Piędel 9, Szopińska 6, Cyrwus, Długopolska, Przybyło, Wolska, Pudzisz. Trener Mirosław Ćwikiel.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama