Najciekawsze spotkanie, Gladiator - Supra, oglądał komplet widzów. Wszyscy ostrzyli sobie zęby na piękny spektakl, zaciętą walkę do ostatniej sekundy. W końcu oba zespoły pretendowały do mistrzowskiej korony. Większym zagrożeniem dla prowadzącej Paki Jana jest Gladiator, toteż cały team Jana Leśnickiego zasiadł na trybunach, ściskając kciuki za Suprą. Ta jednak dała ”ciała”. Strama i Możdżeń, liderzy zespołu, tym razem nie mieli dnia. Nic kompletnie im nie wychodziło. Słyną z doskonale dogrywanych piłek i strzałów z dystansu, lecz tym razem te atuty zawiodły. Z każdą minutą, po nieudanych próbach, strzałów było coraz mniej. Gladiator grał konsekwentnie, nie napalał się, długo rozgrywał piłkę, jakby usypiając rywala. Gdy ten się zdrzemnął, przyspieszał tempo rozgrywania akcji i rozklepywał defensywę rywala. W bramce Supry dwoił się i troił hokejowy olimpijczyk Gabriel Samolej, ale w pojedynkę niewiele mógł zdziałać. W pewnym momencie dostał futbolówką w twarz i trybuny szybko to skomentowały. „Zapomniał maski z szatni”. Nikt nie spodziewał się takiego pogromu Supry.
Wybrańcy Jana Leśnickiego rozpoczęli sezon od czterech porażek i już były glosy, że to koniec utytułowanego zespołu. Tymczasem przeszedł ogromną metamorfozę. Ci, którzy skazywali go na walkę o utrzymanie, mają teraz się z pyszna. Jan Leśnicki zmobilizował drużynę i ta podniosła się z kolan, zaczęła grać jak z nut i wspięła się na sam szczyt tabeli. Jest o krok od kolejnego triumfu w lidze. Prym w zespole wiodą doświadczeni gracze – Anioł, Grzybek i ostatnio do tego duetu dołączył Długopolski. Odzyskał strzelecką formę w najważniejszej fazie ligi.
Ciekawym widowiskiem uraczyli widzów zespoły Gazdy i Asów. Team Pawła Batkiewicza pozyskał Krzystyniaka z mniowskiego Lubania, a ten odmienił oblicze zespołu. Krzystyniak jak gra w piłkę, to jest w swoim żywiole. Wszędobylski, potrafiący poderwać zespół do walki. Razem ze Skawskim stworzyli zabójczy duet. Asy miały pecha, bo to one prowadziły grę, ale w tym sporcie liczą się bramki, nie okazje, czy wrażenia artystyczne. A gole zdobywali rywale. - Chytrość Gazdy wzięła górę – skomentował jeden z widzów. Asy nie potrafiły się wstrzelić. Miały sytuacje, ale partaczyły je niemiłosiernie.
Beniaminek - Drużyna A – wbił ostatni gwóźdź do trumny „Piekarzy”, spuszczając ich do drugiej ligi. Krótka ławka, to główny powód nieudanego sezonu teamu Hajnosów. To przekładało się na kondycję i psychikę. Dopóki starczało sił, to nawiązywali walkę z rywalami. Tak było z Drużyną A. Długo utrzymywał się remis, czy jednobramkowa przewaga rywala. Przełomowym momentem było ukaranie A. Hajnosa. Wtedy, grający w przewadze przeciwnik odjechał „Piekarzom” w siną dal.
Gladiator – Supra 8:1 (6:0)
Bramki: Karpiel 2, Ossowski 2, Kasperek, Augustyn, Gotkiewicz, Pucharski – Możdżeń.
Paka Jana – Mix40 8:5 (3:1)
Bramki: Sobczak 4, Subik, Długopolski 2, Maciaś – Nycz, Piekarczyk, Dobrzyński 3.
Gazda – Asy 5:3 (2:1)
Bramki: Krzystyniak 2, Skawski, Zięba, samobójcza – Korczak, Rak 2.
Hajnos – Drużyna A 4:10 (2:2)
Bramki: Hajnos 3, Grzybek – Gołuchowski 4, Wójciak 3, Batkiewicz, Leja 2.
LP
|
DRUŻYNA
|
MECZE
|
PUNKTY
|
BRAMKI
|
---|---|---|---|---|
1
|
Paka Jana |
12
|
24
|
71-49
|
2
|
Gladiator |
12
|
22
|
63-50
|
3
|
Drużyna A |
12
|
20
|
73-64
|
4
|
Gazda |
12
|
19
|
55-57
|
5
|
Supra |
12
|
18
|
56-66
|
6
|
Asy |
12
|
16
|
57-57
|
7
|
Mix 40 |
12
|
15
|
50-57
|
8
|
Piekarnia Hajnos |
12
|
7
|
43-68
|
Stefan Leśniowski