03.02.2012 | Czytano: 1499

Gorycka i Żur w ekipie Piątka

Medalistka młodzieżowych mistrzostw świata z 2010 roku, wychowanka Sprintu Jordanów, Paula Gorycka oraz Monika Żur (Luboń Skomielna Biała) i Adrian Kucharek – weszli w skład nowej grupy kolarstwa górskiego, której dyrektorem i trenerem został Andrzej Piątek. Nowa grupa będzie nosić nazwę 4F-e-Vive Racing Team.

Geneza powstania grupy sięga ubiegłego roku, kiedy Maja Włoszczowska zerwała współpracę z Andrzejem Piątkiem, który przez 12 lat wspólnej pracy doprowadził ją do największych sukcesów tej dyscypliny sportu, wicemistrzostwa olimpijskiego i mistrzostwa świata. Zawrzało wtedy w kolarskim światku, a jeszcze bardziej, gdy odebrano mu kadrę. Wtedy Gorycka, jako jedyna, stanęła po stronie trenera. Za ten „czyn” została pochwalona przez Justynę Kowalczyk, która stwierdziła, iż prywatnego czempiona dla sportowca roku wręczyłaby góralce. Nie tylko za charakter (ze złamaną nogą dojechała do mety Pucharu Świata), ale za lojalność i odwagę. Pozostała przy trenerze, gdy wszyscy się od niego odwrócili.

- Jakiś czas temu ktoś chciał mnie wbić w ziemię. Pozostał żal, bo na to nie zasłużyłem. Dla PZKol przez 16 lat pracowałem z sukcesami – mówi Andrzej Piątek. – Nie mogłem też bezczynnie patrzeć jak marnuje się jeden z największych talentów kolarstwa. Chciałem stworzyć jej warunki, by doprowadzić ją do poziomu mistrzowskiego. Gdybym nie wierzył w jej sukces, nie tworzyłbym nowej grupy. Badania potwierdzają, że ma bardzo dobre parametry wydolnościowe i psychofizyczne, które skłaniają do tego, by w ciągu 5-6 lat była najlepsza w świecie. Prezentuje już taki poziom, że może wystartować w igrzyskach. Jest jeszcze młoda, by w Londynie pokusić się o medal, ale stać ją na miejsce w ósemce. Złoto olimpijskie, którego polskie kolarstwo jeszcze nie ma, planujemy w Rio de Janeiro. Pauli nie trzeba gonić do treningu. Potrafi zacząć zajęcia o godzinie 5, przy 20 stopniowym mrozie, by o ósmej być na uczelni ( jest na trzecim roku fizjoterapii w krakowskiej AWF – przyp. SL). Tylko tacy ludzie osiągają coś w sporcie.

Nim jeszcze powstała nowa grupa, konkurencja już zaczęła się jej obawiać, „nieudolnego” szkoleniowca i dziewczyny, której „w głowie się przewróciło”. Gorycka wbrew naciskom, pozostała w Piątkiem i dlatego jej start w Londynie stroi pod dużym znakiem zapytania. Trener kadry Marek Galiński, przekazał Piątkowi, że kwalifikacjami olimpijskimi będą eliminacje Pucharu Świata. I tu jest pies pogrzebany.

- Paula nie ma prawa startować w Elite, bo ostatni rok jest młodzieżowcem. W ten sposób ktoś na starcie już ją eliminuje – mówi Andrzej Piątek.

Prezes Wacław Skarul twierdzi, że jest za młoda. Ma 22 lat, a więc jest o rok starsza niż Włoszczowska i Dawidowicz, które debiutowały w ateńskich i pekińskich igrzyskach. – Będziemy walczyć. Jeśli nikt nie pójdzie po rozum do głowy, ruszę do rzecznika praw obywatelskich, Trybunału Arbitrażowego przy PKOL i wszędzie gdzie się da – zapowiada trener.

- Mam nadzieję, że PZKol da mi możliwość walki o kwalifikację. Ten sezon będzie dla mnie ostatnim w kategorii młodzieżowej, istotne będą mistrzostwa świata i Europy, które chciałabym zakończyć na podium – mówi Paula Gorycka. - Cieszę się, że mogę oficjalnie pracować z trenerem, który najlepiej wie, jak mnie przygotować do ważnych startów.

Odniosła się też do wypowiedzi Justyny Kowalczyk. – Słowa wypowiedziane przez najlepszą sportsmenkę w kraju są dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Uprawiamy różne dyscypliny i kojarzy mnie, a nigdy się nie spotkałyśmy.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama