17.01.2012 | Czytano: 1252

Przebudzenie mistrza

Najważniejszym wydarzeniem 10. kolejki pierwszej ligi NLPH była konfrontacja odwiecznych i najbardziej utytułowanych rywali – Gazdy i Paki Jana. Team Jana Leśnickiego rozpoczął sezon niezbyt udanie, od czterech przegranych z rzędu. Byli tacy, którzy przepowiadali zmierzch tej ekipie. Tymczasem od wygranej z Suprą kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i pnie się w ligowej tabeli.

Gazdę rozbiła, grając konsekwentnie. Dużą rolę odegrał Kokoszka, który do tej pory pozostawał w cieniu kolegów. Wziął na siebie ciężar odpowiedzialności za grę. Wrócił z wojaży Grzybek, a Anioł tradycyjnie trzymał tył. Nie należy zapominać o Dudku, a wtedy rysuje nam się obraz zespołu niemal kompletnego, który stać na obronę mistrzowskiej korony.

Gazda również się wzmocniła. Pozyskała z rozpadniętej Hreśki Krzystyniaka, ale zarówno on jak i jego nowi koledzy nie mieli pomysłu na przeciwstawienie się rywalowi. Byli zagubieni, a pod bramką im nic nie wychodziło. Niemniej Gazda dzielnie walczyła do końca, bo komu, jak komu, ale Pace nie odpuszcza.

Gladiator, aspirujący do mistrzowskiej korony, pokonał Asy, ale nie był to porywający pojedynek, który mógłby zachwycić widownię. Można jedynie powiedzieć, że się odbył. Asy jak tylko mogły starały się nie sprzedać tanio skóry, ale zwyciężyła młodość.

Z dwóch beniaminków lepsza Drużyna A. Mix chciał się zrewanżować za porażkę w pierwszej rundzie i przystąpił do huraganowych ataków. Nadział się jednak na zabójcze dwie kontry, który ostudziły jego zapędy. Co prawda Dobrzyński dwoił się i troił, ale na niewiele to się zdało. Drużyna A kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie. Co uderzało, to ilość sytuacji bramkowych z obu stron, ale marnie szło zdobywanie goli.

„Piekarze” zaliczyli kolejny dobry mecz, ale nie dali rady Suprze. Powód? Krótka ławka. Wrócił „piekarzom” po kontuzji bramkarz i A. Hajnos mógł wrócić na ulubioną pozycję. Widać było, że czuje głód piłki, bo szalał na parkiecie. Z jego akcji jednak nic nie wynikało, bo było za dużo kiwek, indywidualnych popisów. To była woda na młyn Możdżenia i spółki. Dołączył do nich Worwa, z czwartoligową przeszłości i był wyróżniającym się zawodnikiem. Świetnie dogrywał piłki partnerom i sam dwa razy trafił do siatki.

W 11. kolejce zanotowaliśmy jedno niespodziewane rozstrzygnięcie. Gazda, rozbita przez Pakę Jana, szybko się pozbierała, zwarła szeregi i pokonała Gladiatora, aspiranta do mistrzowskiej korony. A wielu mówiło, że zostanie rzucona na pożarcie Gladiatora. Tymczasem Gazda wylała kubeł lodowatej wody na rozpalone głowy faworyta, by ten następnym razem przystępował do meczu skoncentrowany i z większym zaangażowaniem. Odnosiło się wrażenie, że Gazda jest bardziej zdeterminowana, by odnieść sukces. Być może pierwsza połowa uśpiła Gladiatora. Remis wydawał mu się świetną pozycją do ataku po przerwie. Zapomniał jednak, że w szeregach teamu Pawła Batkiewicza są piłkarze, którzy z niejednego już pieca chleb jedli. Choćby Śmieszek, który grał pierwsze skrzypce na boisku. Wszędzie go było pełno. Tymczasem as Gazdy, Pucharski miał wybitnie zły dzień. Piłka kompletnie go nie słuchała, podania były słabe, a strzały anemiczne. Rywal w mig spostrzegł niedyspozycję rywala i bezwzględnie go ograł.

Hokejowy wynik odnotowaliśmy w potyczce Asów z Mix 40. Rak aż siedem razy trafiał do bramki Mix. Asy rozpoczęły mecz w trójkę i wydawało się, że skazane są na pożarcie. Tak to w sporcie bywa, że trudności najbardziej mobilizują. Nie raz mieliśmy tego przykład na trawiastych boiskach. Osłabiony zespół gra z większą determinacją, a ten w komplecie, jakby miał w podświadomości, że na jednej nóżce wygra. Że takie rozumowanie jest błędne przekonał się Mix. Nim się obejrzał, przegrywał 5:0. Asy świetnie odcinały rywala od podań, nie pozwalały mu na rozwiniecie skrzydeł, daleko od swojej bramki neutralizowały jego poczynania. W drugiej połowie z kolei (Asy już z czwartym graczem) mieliśmy radosny futbol – cios za cios.

Konfrontacja Drużyny A z Suprą rozpoczęła się dość niespodziewanie. Piłkarze Supry jakby byli śpiący, wolno się poruszali, popełniali mnóstwo niewymuszonych bledów. Aktywnie grający rywal z takich uprzejmości korzystał garściami, bo zdobył sześć goli i z dwubramkową zaliczką schodził na przerwę. Wydawało się, że żadna przykrość beniaminka nie spotka, bo grał zespołowo, piłka była mu posłuszna. Ale od czego Supra ma Stramę i Możdżenia. Ten duet wspomagany Wrową szybko nadrobił stracony dystans. Worwa wziął ciężar gry na siebie. Konstruował akcje zaczepne i na 2 minuty przed końcem przeprowadził decydującą akcję. Zdecydował się na solówkę, wtargnął między dwóch obrońców, zgubił ich i świetnie dograł piłkę koledze do pustej bramki. Ta akcja wymagała braw na stojąco.

W meczu „piekarzy” z Paką Jana niespodzianki nie było. Wygrał team Jana Leśnickiego i objął przodownictwo w lidze. Ojcem sukcesu był Kokoszka. Nie strzelił gola, ale te padały z jego podań. Rozdawał piłki marzenie kolegom. Do tego niesamowity walczak.

11. kolejka
Piekarnia Hajnos – Supra 2:5
(2:2)
Bramki: A. Hajnos, Leśniakiewicz – Możdżeń, Worwa 2, Strama 2

Mix40 – Drużyna A 3:6 (1:2)
Bramki: Placek 2, K. Nycz – Gołuchowski 4, Batkiewicz, samobójcza.

Gazda – Paka Jana 5:10 (3:6)
Bramki: Pędzimąż, T. Słowakiewicz, Krauzowicz 2, samobójcza – Dudek, Anioł 2, Kokoszka 2, Długopolski, Sobczak 2, Maciaś 2.

Gladiator – Asy 6:4 (3:3)
Bramki: Ossowski, Pucharski 2, B. Szewczyk, Kasperek, Gotkiewicz – Klocek 2, J. Słowakiewicz, Rak.


11. kolejka
Asy – Mix40 12:6
(5:0)
Bramki: Leski, Gromczak, Korczak 3, Rak 7 – Nycz, Wójtowicz 2, Piekarczyk 3.

Gazda – Gladiator 5:3 (2:2)
Bramki: samobójcza, Śmieszek, Zięba, Słowakiewicz, Czech - Ossowski, Pucharski, Gotkiewicz.

Drużyna A – Supra 6:7 (6:4)
Bramki: Kuwik, Leja 2, Górz, Wójciak, Gołuchowki – Strama 2, Możdżeń 2, Mozdyniewicz 3.

Paka Jana – Piekarnia Hajnos 6:3 (2:1)
Bramki: Anioł, Kokoszka, Długopolski, Maciaś 3 – A. Hajnos 2, Leśniakiewicz.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Paka Jana
11
21
63-44
2
Gladiator
10
19
52-45
3
Supra
11
18
55-58
4
Drużyna A
11
17
63-60
5
Asy
11
16
54-52
6
Gazda
11
16
50-54
7
Mix 40
10
12
41-46
8
Piekarnia Hajnos
11
7
39-58

Zaległy mecz Gladiator – Mix 40 zostanie rozegrany 24 stycznia o godz. 21:40.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama