Podhale odkryte przez piłkarskich skautów

Jacek Pietrzak, najlepszy napastnik i odkrycie 2009 roku na Podhalu w Plebiscycie PPPN, został zaproszony do Górnika Zabrze na testy. Jego karierą od początki kieruje ojciec Marek (Kazimierz) Pietrzak, były gracz Sandecji Nowy Sącz, a także podhalańskich drużyn. Wychowanek Sokolicy Krościenko, grał także w Lubaniu Tylmanowa i Dunajcu Nowy Sącz ( w małopolskiej lidze juniorów), Jamucie Szczawnica, skąd trafił o Maniów. - Jego wielką bronią jest skuteczność – mówi Bartłomiej Walczak, który trenował go w Maniowach. - Potrafi wykorzystać każdy nadarzający się moment do zdobycia gola. Ponadto jest szybki i niełatwy do zatrzymania. Chłopak może zrobić karierę i grać w wyższych ligach. Ma na to papiery.

Jego kolega Rafał Waksmundzki, najlepszy piłkarz 2010 i 2011 roku na Podhalu, również został dostrzeżony przez szperaczy z ekstraklasowych i pierwszoligowych klubów. To efekt dobrych występów w Pucharze Polski z Lechią i Wisłą w barwach Limanovii. Rafał jako jeden z nielicznych futbolistów Podhala, który przeszedł piłkarski uniwersytet. Tak można to nazwać, bo swoje młodzieńcze lata spędził w krakowskiej Wiśle i Szkole Mistrzostwa Sportowego. Również pierwsze kroki stawiał pod okiem wiślaka Grzegorza Bamburowicza. Byłym graczem Lubania zainteresowany jest Górnik Zabrze i GKS Tychy. Zawodnik nie bardzo chciał odkryć kart. Stwierdził tylko, że wyjeżdża na Śląsk, w sprawie ewentualnego transferu.

Dla młodego „Szkiełko” minął okres półrocznego wypożyczenia do klubu z Limanowej. Kibice z Maniów mieli nadzieję, że wróci nad jezioro czorsztyńskie. – Nie chcę zdradzać swoich planów. Wszystko w swoim czasie. Niebawem wyjaśni się mój status. Jeśli nie wyjadę na Śląsk, to raczej pozostanę w Limanowej – powiedział.

Działacze z Limanowej doskonale zadają sobie sprawę, że straciliby kluczowego zawodnika. Przekonał ich jesiennymi występami. Pietrzak również wybrałby opcję Waksmundzkiego.

Odkrycie 2010 roku na Podhalu, Jarosław Potoniec występuje już w juniorach Górnika Zabrze. Wychowanek Lubania Maniów marzy o wielkiej zawodowej karierze. Zabrze ma być dla niego „korytarzem” do spełnienia marzeń. W Lubaniu zasłynął tym, iż zdobył w juniorskiej drużynie sto goli. - Jest jak Gerd Müller w polu karnym. Piłka po prostu go szuka, a on wie, co z nią zrobić. Najczęściej pakuje do bramki – tak o nim mówią, ci, którzy go często oglądają.

Jarosław Potoniec już gra w Górniku. Czy dołączą do niego kolejni piłkarze z Podhala?

- Gdy trener reprezentacji wyczytał mój numer na koszulce, wskazany przez skauta z Górnika, poczułem się jakbym trafił szóstkę w totolotka. Odkąd zacząłem na poważnie kopać piłkę - zwierza się.

Gra znakomicie, co dostrzegli selekcjonerzy reprezentacji kraju U15. To efekt snajperskich umiejętności. W poprzednim sezonie był najlepszym strzelcem ligi, z 25 trafieniami na koncie. Tegoroczną rundę jesienną zakończył z 11 golami, 10 zdobył w juniorach młodszych (najlepsze osiągnięcie w lidze), jeden z starszych. Nic więc dziwnego, że został nominowany w plebiscycie gloszabrza24.pl na największą nadzieję zabrzańskiego klubu.

To nie koniec zakusów na górali. W sparingowym meczu Limanovii z Sandecją Nowy Sącz (1:2) w zespole gospodarzy testowani byli gracze z Podhala – Jarosław Lizak i Patryk Filipek. Obaj urodzeni w 1992 roku. Jarosław Lizak to uczeń SMS, piłkarz z Maniów, a Filipek występował w Orkanie Raba Wyżna i był najlepszym strzelcem jesieni w klasie A (13 goili).

- Ma umiejętności, które predysponują go do gry w lidze wyżej o 2-3 klasy – tak o Filipiku mówi jego trener, Robert Możdżeń. - Ma świetne parametry fizyczne, motorykę, strzelecki instynkt. Jedyny feler, to gra głową jak na gabaryty, które posiada.

Stefan Leśniowski