06.12.2011 | Czytano: 1203

Porażka lidera

Dawno w nowotarskiej halówce nie było tak ciekawie. Każda kolejka dostarcza mnóstwo emocji i sypie niespodziankami. Każdy z każdym może wygrać, toteż tabela co tydzień się tasuje.

O sporą niespodziankę postarał się beniaminek Drużyna A, która pokonała lidera. Szokujący był rezultat po pierwszej połowie. Beniaminek prowadził 5:0. Lider przeważał i nadziewał się na zabójcze kontry. Był kompletnie rozbity. Wydawało się nieprawdopodobne, żeby doścignąć taki wynik. A jednak! W przerwie Gladiator wyciągnął wnioski, zwarł szeregi i w odstępie 7 minut doprowadził do wyrównania. Inna rzecz, że beniaminek chyba się wystraszył, że może pokonać lidera, gdyż bardzo bojaźliwie rozpoczął drugą połowę, cofając się do głębokiej defensywy. Na szczęście w sukurs przyszedł im bramkarz przeciwnika, który podczas wyprowadzania piłki zakiwał się na śmierć. Odebrał mu ją Kuwik i posłał do pustej bramki. Po raz drugi skiksował przy stanie 7:7. Uderzenie Górza z połowy boiska było, co prawda piekielnie mocne, ale... do obrony. W ostatnich 20 sekundach, gdy Gladiator się odkrył, Drużyna A miała trzy wyśmienite sytuacje. Wykorzystała trzecią, sekundę przed końcową syreną.

Trzy różne oblicza miała konfrontacja Paki Jana z Asami. Na początku i na końcu dominowały Asy, a w środku Paka. Obrońca tytułu przegrywał już 0:4 i 1:5, ale zmobilizował się i doprowadził do wyrównania. Paka była w takim sztosie, grała takim tempem, iż wydawało się, iż rozniesie rywala, który miał...pustą ławkę. Tymczasem team Jana Leśnickiego nagle stanął i oddał inicjatywę w ręce rywala, grającego bez zmian. Ten po golu na 6:5 dostał wiatr w żagle i już zwycięstwa z rąk nie wypuścił. Ojcem sukcesu był Rak, który zdobył siedem goli.

Ciekawym i emocjonującym pojedynkiem uraczyli widzów piłkarze Gazdy i Supry. Niebywałym wyczynem popisał się Skawski, który z pięciu strzelonych goli, trzy zdobył w odstępie 60 sekund. Wszystkie gole były przedniej urody, zdobytymi technicznymi uderzeniami. Jedną z bramek zdobył z podania Samoleja, który po raz pierwszy strzegł bramki Supry. Liderzy Supry – Możdżeń i Strama - wychodzili ze skóry, by odmienić losy spotkania, lecz Gazda wyśmienicie grała w defensywie. Już w zarodku likwidowała zagrożenie.

Najmniej ciekawa potyczka rozegrała się między Piekarnią Hajnos a Mix 40. Oba zespoły walczą o pierwszoligowy byt, toteż był to typowy mecz walki. Nie było zlituj się na parkiecie. Wygrała drużyna ciut lepsza. Świetna postawa Hajnosa w bramce oraz zdobyty przez niego gol, zdecydowały o sukcesie „piekarzy”.

Gazda - Supra 6:5 (4:3)
Bramki: Krauzowicz, Skawski 5 - Możdżeń 3, Strama 2.

Piekarnia Hajnos - Mix40 4:2 (3:2)
Bramki: Hajnos, Kulesza 2, Niedermaier – Nycz, Wójtowicz.

Paka Jana - Asy 5:9 (3:5)
Bramki: Anioł, Subik, Kokoszka, Długopolski 2 – Leski, Korczak, Rak 7.

Gladiator - Drużyna A 7:9 (0:5)
Kasperek, Augustyn, Gotkiewicz, Szewczyk, Pucharski 3 – Kuwik, Wójciak 2, Górz, Batkiewicz, Gołuchowski 2, Sarna.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Gladiator
6
13
31-28
2
Supra
6
12
35-28
3
Drużyna A
6
11
35-30
4
Asy
6
7
23-23
5
Gazda
6
7
23-27
6
Piekarnia Hajnos
6
7
23-26
7
Paka Jana
6
6
24-29
8
Mix40
6
6
21-24

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama