25.11.2011 | Czytano: 1614

V liga: Zakopiański lider

PODSUMOWANIE ZAKOPANE: Drużyna KS Zakopane po rundzie jesiennej zajmuje w nowosądeckiej klasie okręgowej (V liga) pierwsze miejsce. Tego w zakopiańskiej piłce jeszcze nie było, chociaż w poprzednich sezonach drużyna też walczyła o awans, ale start do rundy rewanżowej miała zawsze z niszczej pozycji.

Na ten wynik złożyło się 12 zwycięstw jeden remis i dwie przegrane. W sumie dało to 37 punktów i jest to najlepszy wynik zakopiańczyków w jednej rundzie od czasów ich gry w okręgówce. Wprawdzie na wiosnę w poprzednim sezonie drużyna prowadzona przez trenera Bartłomieja Walczaka zdobyła niewiele mniej, bo 34 punkty, ale jednak rundę jesienną nowego sezonu należy ocenić jeszcze wyżej. Pierwszego gola zakopiańczycy stracili dopiero w czwartej kolejce w zwycięskim 2-1 spotkaniu z Szaflarami. Pierwsze punkty „zgubili” w dziewiątej kolejce w remisowym wyjazdowym meczu z najgroźniejszym rywalem do awansu Łososiem Łososina Dolna 2-2 a pierwszą porażkę ponieśli też na wyjeździe z Kobylanka 0-2 w jedenastej serii spotkań. Przegrane naszej drużynie przytrafiły się też na zakończenie jesiennych rozgrywek z Grodem Podegrodzie 0-3 w lidze i co było niezwykłą sensacją w pucharowym meczu z B klasowa drużyną Skalni Zaskale 0-1. Takiego bilansu mimo wszystko nie spodziewali się działacze zakopiańskiego klubu ani nawet trener, chociaż oczywiście wszyscy zakładali, że drużyna będzie plasowała się w czołówce.

- Gdybym miał zastosować szkolną skalę ocen to wynik, zdobyte punkty oceniłbym na 5 natomiast samą grę sklasyfikowałbym między 3+ albo 4- - twierdzi trener KS Zakopane Bartłomiej Walczak. Jeżeli chodzi o zdobyte punkty to tylko w meczu z Łososiem remis zapewniliśmy sobie w końcówce spotkania przegrywając 1-2, ale ten remis absolutnie się nam należał. My po prostu ten punkt gospodarzom „wydarliśmy” mogliśmy nawet ten mecz wygrać. W zwycięskich spotkaniach zawsze prowadziliśmy jedną dwoma bramkami, mecze przebiegały pod naszą kontrolą nic nie zagrażało naszym zwycięstwom. Przegrane spotkania zdarzyły się wtedy, gdy nasi rywale zdobywali prowadzenie i natychmiast przechodzili do głębokiej defensywy, z którą nasi piłkarze przyzwyczajeni do szybkich ataków nie mogli sobie nijak poradzić. To jest ten mankament w naszej grze a przecież, jako lider z tym stylem i sposobem gry będziemy stykać się w meczach rewanżowych. Jak wypracować sytuacje bramkowe w ataku pozycyjnym to jest nasz problem, który musimy rozwiązać przed wiosennymi rozgrywkami. To wymaga większej ilości treningów podniesienia umiejętności technicznych poszczególnych graczy. Myślę, że gdybyśmy w tych dwu przegranych spotkaniach, jako pierwsi strzelali bramki to tych meczów z pewnością byśmy nie przegrali. Jeżeli chodzi o dotychczasowy styl gry to polega on głównie na dużym pressingu w środkowej strefie boiska i wykorzystaniu naszych szybkich piłkarzy w formacji ofensywnej, którzy są ukierunkowani na grę z kontry na szybkie zdobywanie terenu. To bardzo dobrze funkcjonowało w spotkaniach u siebie. Ten styl prezentowaliśmy już wiosną w poprzednim sezonie i teraz skupiamy się na jego doskonaleniu.

KS Zakopane to klub utworzony z dwu zakopiańskich klubów MKS Jutrzenki i ZKP. Grają w nim poza Bolesławem Wesołowskim, który przyszedł przed dwoma laty z Orawy Jabłonka sami zakopiańczycy. Niektórzy byli szkoleni w krakowskiej SMS (Krzystyniak, Leniewicz, Bukowski, Majewski) lub występowali w bardziej renomowanych klubach (Frasunek w rezerwach Widzewa i Stępień w Radomsku). Reszta to wychowankowie ZKP lub Jutrzenki. W tym sezonie do drużyny seniorów dołączył junior Dawid Kokoszka z PUKS Lipnica Mała, ale to dopiero melodia przyszłości. Działacze i trener KS Zakopane zdecydowali się wypożyczyć do Lubania Maniowy wielce obiecującego juniora Klimka Walczaka-Wójciaka syna trenera. W bramce zakopiańczyków występowała dwójka młodych golkiperów: Daniel Paszuda i Jakub Kożuch. Czwórę obrońców zazwyczaj tworzyli: Krzysztof Stanek, Bartłomiej Murzyn, Bartłomiej Krzystyniak, Łukasz Piekarczyk. W środkowej linii grali Robert Frasunek, Fabian Leniewicz, Andrzej Król, Michał Drabik, natomiast w ataku Bolesław Wesołowski i Mateusz Kłosowski.

- W jesiennych meczach w naszym zespole wystąpiło aż 23 graczy, ale nie ma, co ukrywać trzon tworzyło 14-15 piłkarzy - mówi trener Walczak. - Jeżeli chodzi o poszczególne formacje to obaj bramkarze spisywali się na ogół poprawnie. Uważam, że obaj zrobili postęp szczególnie w sferze mentalnej, bo uwierzyli, że mogą dobrze grać na tym poziomie rozgrywek. Inna sprawa, że nasi bramkarze nie mieli w jesiennych meczach wiele pracy, ponieważ nasza gra obronna też uległa zdecydowanej poprawie. Z tych 13 bramek, jakie straciliśmy na jesieni dwie strzeliliśmy sobie sami, kilka padło ze stałych fragmentów gry. Bodaj tylko trzy-cztery gole nasi rywale zdobyli z akcji. Mała ilość bramkarskich interwencji nie rzadko nie sprzyja dobrej postawie bramkarzy. Tymczasem zarówno Kuba Kożuch jak i Daniel Paszuda mieli może po jednym nieudanym zagraniu, z którego padła bramka. Ale to przecież zdarza się też bramkarzom o zdecydowanie wyższych umiejętnościach. Stabilna kadrowo obrona też nie była poddawana szczególnie trudnym próbom, bo z reguły to my byliśmy stroną atakującą. Także nasza środkowa linii miała znacznie więcej zadań obronnych i można było odnieść wrażenie, że jej liderzy Frasunek i Leniewicz grają słabiej. To tylko złudzenie oni mają znacznie więcej zadań defensywnych, może jest to kosztem ich inwencji w grze do przodu, ale coś za coś. Na pozycjach skrajnych pomocników była największa rotacja a to ze względu na obowiązek gry w meczu dwu młodzieżowców, albo do składu wchodzili zawodnicy dopasowywani do stylu gry rywali. Jak wiadomo środkowa linii odpowiada za sposób gry drużyny. Nie zawsze zawodnicy tej formacji potrafili spokojnie budować akcje. Zbyt szybko posyłali piłkę do przodu a sytuacja na boisku wymagała zwolnienia tempa, zagrań do tyłu. Napastnicy w drużynie jak wiadomo są od strzelania bramek i obaj zarówno Wesołowski jak i Kłosowski wywiązali się z tego zadania poprawnie. Ten pierwszy strzelił 12 bramek ten drugi zdobył 9 goli, chociaż w końcówce rundy nie grał ze względu na kontuzję. Ich zasługa, że strzelają, ale przecież, ktoś im te sytuacje musiał wypracować. To tworzyła cały zespół. Mimo wszystko jednak sporo dobrze wypracowanych sytuacji bramkowych zostało niewykorzystanych. To trzeba poprawić, bo przyjdą mecze, w których będziemy mieli jedną dwie okazje i trzeba będzie je zamienić na bramki inaczej będziemy tracić punkty.

To, że drużyna, KS Zakopane będzie liczyć się w stawce V ligowców było jasne już w okresie przygotowawczym, gdy zakopiańczycy rozegrali bardzo dobre mecze sparingowe między innymi z Lubaniem Maniowy i Watrą Białka Tatrzańska. Mimo wszystko trener Walczak nie by zadowolony z okresu przygotowawczego.

W moim przekonaniu weszliśmy w okres przygotowawczy, co najmniej dwa tygodnie za późno - mówi szkoleniowiec KS Zakopane. - Przyczyna był prozaiczna nie było, z kim trenować. Aż boję się myśleć, co by było gdyby zawodnicy solidnie przepracowali ten okres. Doszło do tego, że musiałem odwołać dwa wcześniej zaplanowane sparingi. Pracowaliśmy intensywnie, ale wolałbym przeprowadzić większą liczbę treningów z pełną frekwencją. Przed rundą rewanżową nie możemy sobie na taki styl pracy pozwolić. Niestety nie mogę też stwierdzić, że frekwencja na treningach w trakcie rozgrywek był zadawalająca. Pewnie średnia nie przekraczałaby 40 procent. To świadczy, że w naszych zawodnikach drzemie spory potencjał skoro trenując tak jak niektórzy jeden raz w tygodniu jesteśmy liderami. Ale ja nie przyjmuję do wiadomości takiego podejścia. Raz w tygodniu to trenuje się w B klasie. Doprawdy tłumaczenia niektórych zawodników są po prostu naiwne. Pory treningów są tak dostosowane, że każdy może w nich uczestniczyć w większym wymiarze. Ja chcę przełamać ten sposób myślenia, chociaż idzie mi to z olbrzymim trudem. Próbowałem wprowadzić jakiś reżim treningowy w grupach młodzieżowych, nie udało się i przestałem trenować juniorów. Gdyby sytuacja miała powtórzyć się w zespole seniorów postąpię tak samo. Nie mogę swojej pozycji, swego prestiżu trenerskiego narażać na śmieszność. Mam zastrzeżenia do systematyczności na treningach, ale nie mam, co wydaje się paradoksem zastrzeżeń do ambicji, zaangażowania zawodników w grze. Zawsze dawali sobie wszystko w każdym spotkaniu, na co ich w danej chwili było stać. Nasz zespół to w miarę wyrównany skład bez wybijających się indywidualności, ale też niemających zdecydowanie słabych punktów. Nie ma w nim piłkarzy, którzy ciągną grę całej drużyny, wszyscy mają w miarę równy wkład w sukces, jakim niewątpliwie jest zdobycie 37 punktów i pierwsze miejsce w tabeli. Oczywiście są pewne dysproporcje w wyszkoleniu technicznym, ale na ogół brak jednego dwu zawodników z podstawowego składu nie powodował zmiany stylu gry, dezorganizacji.

KS Zakopane po rundzie jesiennej jest liderem, ale za plecami ma dwa groźne zespoły Poroniec Poronin i Łosoś Łososina Dolna. Te trzy drużyny będą walczyć o IV ligę. Awans uzyska tylko dwa zespoły.

- Nie ma, co ukrywać my ze względów finansowych jesteśmy dopiero na 3 miejscu w tym wyścigu, ale oczywiście nie zamierzamy z góry się poddawać mówi trener zakopiańczyków. Jeżeli ze strony działaczy, zawodników będzie taka wola, aby awansować to ja zrobię wszystko, aby ten awans wywalczyć. Wszyscy jednak muszą sobie zdawać sprawę, że to wymaga większego zaangażowania w przygotowania i tworzenie coraz lepszych warunków. Wymagania organizacyjne w wyżej lidze są większe i piłkarskie też, chociaż uważam, że z tym dalibyśmy sobie radę. Tymczasem do rozpoczęcia przygotowań do rundy rewanżowej będziemy trenować a raczej bawić się piłką dwa razy w tygodniu na sali lub na orliku w Kościelisku – zakończył szkoleniowiec.

Statystyki KS Zakopane w rundzie jesiennej nowosądeckiej V ligi:
1 miejsce 37 punktów bramki 34-13.
U siebie 8 zwycięstw 0 remisów 0 porażek, bramki 23-5.
Na wyjeździe 4-1-2 bramki: 11-8.

Zdobywcy goli: Wesołowski 12, Kłosowski 9, Krzystyniak 2, Leniewicz 2, Król 2, Majewski, Stanek, Murzyn, Babicz, Karkosza + dwie bramki za walkower z Dobrzanką.

Najwyższa wygrana z Porońcem Poronin 4-0,
Najwyższa porażka z Grodem Podegrodzie 0-3.

W 15 spotkaniach zagrali:
Bartosz Murzyn 15/14 w pełnym wymiarze czasowym, Robert Frasunek 15/14, Fabian Leniewicz 15/13, Krzysztof Stanek 14/13, Bolesław Wesołowski 14/8, Bartłomiej Krzystyniak 13/12, Łukasz Piekarczyk 12/8, Michał Drabik 12/5, Andrzej Król 12/3, Daniel Paszuda 11/10, Mateusz Kłosowski 11/0, Krzysztof Majewski 10/0, Dawid Karkoszka 9/1, Mateusz Gaura 8/2, Mateusz Babicz 7/2, Mateusz Paszuda 6/3, Jakub Kożuch 5/4, Robert Wicher 5/0, Damian Długosz 5/0, Łukasz Stępień 4/0, Grzegorz Malacina 3/0, Bernard Wszołek 3/0, Bartłomiej Bukowski 1/0, Bartłomiej Gąsienica Walczak 1/0, Daniel Galica 1/0.

Ryb

Komentarze







Tabela - V liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Tarnovia Tarnów 8 19
2. Dunajec Zakliczyn 8 19
3. KS Biecz 8 17
4. Sokół Słopnice 8 16
5. Okocimski KS Brzesko 8 16
6. Dunajec Nowy Sącz 7 13
7. Sandecja II Nowy Sącz 8 13
8. Metal Tarnów 8 12
9. Kolejarz Stróże 8 11
10. Orzeł Dębno 8 11
11. Zalesianka Zalesie 8 10
12. GKS Drwinia 8 6
13. GLKS Gromnik 8 5
14. Orkan Szczyrzyc 8 5
15. Unia II Tarnów 7 4
16. LKS Szaflary 8 3
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama