23.11.2011 | Czytano: 1265

Mistrz się obudził!

Dopiero w czwartej kolejce NLPH obrońca tytułu – Paka Jana – zdobyła pierwsze punkty. Może je zawdzięczać rywalowi, który w końcówce meczu kompletnie się pogubił.

Do zwycięstwa poprowadził mistrza szef Jan Leśnicki, który wreszcie z ławki zaczął dyrygować zespołem. Zaś na boisku pałeczkę dyrygenta przejął Daniel Anioł. Pierwsze minuty meczu nie zapowiadały, że mistrz przełamie złą passę. „Piekarze” kontrolowali wydarzenia na boisku i prowadzili 2:1. Paka jednak potwierdziła opinię, że jest zespołem nieprzewidywalnym. Z każdą minutą grała coraz lepiej. Inna rzecz, że Piekarnia Hajnos grała bez nominalnego bramkarza. Między słupkami stał przez dłuższą część meczu A. Hajnos i nie był ostoją drużyny.

Najlepszy mecz kolejki rozegrał lider – Gladiator – z Gazdą. „Gladiatorzy” rozpoczęli źle, byli w dużym odwrocie i przegrywali już 0:3. Niemniej jeszcze przed przerwą zdołali zewrzeć szeregi i doprowadzić do remisu. Gol na 3:3, autorstwa bramkarza, wzbudził dużo kontrowersji, gdyż nastąpiła awaria zegara i zawodnicy Gazdy stanęli. Arbitrzy puścili grę, odmierzając czas na ręcznym zegarze. Tak to zdeprymowało team Pawła Batkiewicza, że po przerwie dali sobie wbić dwa gole. Kolejny gol został stracony podczas dyskusji z arbitrami. Problemem było ustawienie muru. Gotkiewicz nie patyczkował się, szybko rozegrał piłkę z partnerem i bramkarz musiał wyciągać ją z siatki. 6 sekund przed zakończeniem meczu padło wyrównanie.

Dobrym widowiskiem uraczyły kibiców drużyny Mix40 i Asów. Beniaminek okazuje się czarnym koniem ligi. Dowodzony przez Dobrzyńskiego pokonał mających wielkie aspiracje Asów. Ci jednak mogą pluć sobie w brodę, że frajersko stracili punkty. Zmarnowali tyle doskonałych sytuacji, że można byłoby obdzielić kilka spotkań. Jeśli nie trafia się z 3 metrów do bramki, jeśli stojąc samotnie przed bramkarzem podaje mu się piłkę do rąk, to trudno marzyć o sukcesie. Cichym bohaterem potyczki był bramkarz „Mixów”.

Hokejowy rezultat padł w potyczce Supry z Drużyną A. Oba zespoły zademonstrowały radosną twórczość w defensywie. Bramkarze również nie mieli swojego dnia. Padały takie bramki, że wzbudzały śmiech na trybunach. Supra, jeśli chce zdobywać laury, to strata dziewięciu goli nie wystawia jej najlepszego świadectwa. Cieszyć może się Robert Możdżeń, który siedmiokrotnie umieszczał piłkę w bramce przeciwnika i pewnie zmierza po kolejny tytuł króla strzelców. W czterech meczach zgromadził już 13 bramek. Odnotować też należy pierwszy wykorzystany przedłużony karny. Dzieła tego dokonał Gołuchowski.

Piekarnia Hajnos – Paka Jana 3:9 (2:3)
Bramki: Wojtak, Kulesza, Grzybek – Subik, Długopolski 4, Maciaś 3, Sobczak.

Gladiator – Gazda 5:5 (3:3)
Bramki: Kasperek, Szewczyk, Adamczyk, Zapała 2 – Skawski, Zięba, Krauzowicz 3.

Supra – Drużyna A 13:9 (6:5)
Bramki: Możdżeń 7, Gąsienica, Kubicki, Łukaszczyk, Strama, Węgrzyniak 2 – Sadowski, Batkiewicz, Gołuchowski, Sarna, Leja 5.

Mix40 – Asy 4:2 (1:0)
Bramki: K. Nycz, Wójtowicz, Dobrzyński – Rak, Zgierski.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Gladiator
4
10
18-15
2
Supra
4
9
26-19
3
Mix40
4
6
15-14
4
Drużyna A
4
5
20-19
5
Piekarnia Hajnos
4
4
16-20
6
Asy
4
4
10-12
7
Gazda
4
4
15-19
8
Paka Jana
4
3
16-18

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama