Przy stanie 1-1 w doliczonym czasie gry zagrał piłkę z rzutu wolnego do grającego trenera Stanisława Stramy ten odegrał do środkowego napastnika Łukasza Remiasza, który zdobył swojego drugiego gola w tym meczu, ale już zwycięskiego. Według prognozy prezesa Rabiańskiego wygrana w tym meczu bardzo przybliża jego klub w walce o pozostanie w IV lidze, chociaż do rozegrania pozostaje jeszcze cała runda wiosenna.
- Nie ukrywam, że jechaliśmy do Grybowa z założeniem nie przegrania tego meczu i udało się - mówi trener Stanisław Strama. - Nasza wygrana jednak nie była przypadkowa. To my cały mecz prowadziliśmy grę, to my stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych, to nasza drużyna była stroną dominującą w tym spotkaniu. Oczywiście mógłby ktoś powiedzieć, że zwycięstwo zapewniliśmy sobie dopiero w doliczonym czasie gry, tyle, że wcześniej tylko dzięki kapitalnej postawie swojego bramkarza gospodarze nie stracili gola. W pierwszej połowie bramkarz, Grybovii obronił niezwykle groźne strzały Łojka z rzutu wolnego i Zubka a to, co zrobił przy strzale Remiasza było wręcz nieprawdopodobne. My już wznieśliśmy ręce w górę w geście triumfu, ale bramkarz sparował to uderzenie na róg. Gospodarze w pierwszych 45 minutach oddali tylko jeden strzał w kierunku naszej bramki, ale nie mogło być inaczej, bowiem skupili się głównie na obronie. Poza wysuniętym Bałuszyńskim pozostali zawodnicy Grybovii bronili swojej bramki. Przebić się przez taki mur było niezwykle trudno. Gospodarze czekali na kontrę lub na nasz błąd i niestety doczekali się. Grybovia objęła prowadzenie w tym meczu po naszym błędzie w kryciu, co w jeszcze bardziej korzystnym położeniu postawiła zespół gospodarzy, ale i w nas wyzwoliła jeszcze większą aktywność i determinację. Wyrównaliśmy po koronkowej akcji całego zespołu, takiej, którą ćwiczymy na treningach. Łukasz Remiasz został wypromowany na taką pozycję, z której dopełnił tylko formalności. Pomimo, że remis był przecież korzystnym dla nas rezultatem to nasz zespół dążył do wygranej i jak już wspomniałem dopięliśmy swego w 92 minucie spotkania. Dwadzieścia punktów, jakie udało się nam wywalczyć w tej rundzie to może nie szczyt naszych marzeń, ale pozwala jednak na spokojne przygotowania do rundy wiosennej, na optymistyczne spojrzenie na naszą walkę o pozostanie w IV lidze.
Ryb