10.11.2011 | Czytano: 1146

Mistrz „czerwoną latarnią”

Największą niespodzianką Nowotarskiej Ligi Piłki Halowej jest falstart obrońcy mistrzowskiego tytułu, Paki Jana. Mistrz, po dwóch przegranych, z zerowym dorobkiem zamyka ligową tabelę.

W drugiej serii spotkań miał jednak godnego rywala, bo byłego czempiona, któremu odebrał koronę. Podrażniony stary mistrz miał do wyrównania porachunki. Gladiator, zespół występujący tylko na hali, choć wielu graczy gra na trawie w innych zespołach, przystąpił do meczu ogromnie zmotywowany, z emanującą wolą zwycięstwa. Od początku narzucił swoje warunki gry. Paka została ustawiona w pozycji goniącego. Nawet w pewnym momencie udało się jej prześcignąć rywala, ale prowadzeniem 3:2 cieszyła się bardzo krótko. Gladiator wyprowadził zabójczą kontrę, a w samej końcówce zdobył czwartego gola, przesądzając o losach spotkania.

W Gladiatorze występuje kilku unihokeistów, którzy świetnie znajdują się na parkiecie. Dowodzi nimi czołowy snajper Podhala, Pucharski, który tego dnia miał jednak rozregulowany celownik. Zresztą nie tylko on. Wszyscy piłkarze, którzy zeszli z trawy nie mogli się wstrzelić. Chyba potrzebują czasu, by przystosować się do nowej nawierzchni, innych warunków gry.

Paka Jana już tradycyjnie rozpoczyna sezon od potknięć. Była już taka sytuacja, że po czterech kolejkach miała w dorobku zaledwie jeden punkt, a potrafiła wspiąć się na podium. Nieobliczalny zespół, którego nie można, po dwóch porażkach, spisywać na starty. Tym bardziej, iż w zespole jest sporo rutyniarzy, piłkarzy zaprawionych w bojach. Czekamy na przebudzenie teamu Jana Leśnickiego. Chyba, że oddaje pole młodzieży, bo są i takie teorie, że młodość przejmuje kontrolę nad rozgrywkami.

Wielki apetyt na podwójne mistrzostwo ma Supra. Wygrała na trawie, a teraz ma ochotę triumfować pod dachem. Na razie plan wykonuje w stu procentach. Beniaminek Mix 40 nie dał jej rady, chociaż w pierwszych minutach zaskoczył aspiranta do tytułu, obejmując prowadzenie. Kto wie jak potoczyłyby się dalsze losy spotkania, gdyby Dobrzyński z karnego podwyższył prowadzenie. Tak się nie stało. Za to sprawdziło się powiedzenie - nie dasz, dostaniesz. Supra, zespół zgrany, mający w swych szeregach Możdżenia, Stramę, Cholewę i Kuklińskiego nie przepuścił już takiej okazji. Przejął inicjatywę, zaś katem był Możdżeń, zdobywca trzech goli. Król strzelców z trawy potwierdza swoje nietuzinkowe umiejętności strzeleckie również na parkiecie i myśli o drugiej snajperskiej koronie.

Drużyna A z Asami stoczyła zacięty mecz, z dużą ilością sytuacji podbramkowych. Piłkarze mieli jednak rozregulowane celowniki. Najbardziej klarowną sytuację zmarnował Gołuchowski, który miał przed sobą pustą bramką, ale... przekombinował. Chciał efektownie wjechać z piłką do bramki i zamiast strzelać, zdecydował się minąć jeszcze jednego obrońcę. Tylko jęk zawodu przeszył ławkę rezerwowych.

Mix40 – Supra 3:5 (1:3)
Bramki: K. Nycz 2, Wójtowicz – Możdżeń 3, Strama, Cholewa.

Piekarnia Hajnos – Gazda 6:3 (2:2)
Bramki: Hajnos 2, Kulesza 2, Leśniakiewicz – Czech, Rudnik, Skawski.

Drużyna A – Asy 1:1 (1:1)
Bramki: Korczak – Leja.

Paka Jana – Gladiator 3:4 (0:1)
Bramki: Anioł, Subik, Długopolski – Gotkiewicz, Pucharski, Augustyn, Karpiel.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Supra
2
6
9-5
2
Gladiator
2
6
8-6
3
Drużyna A
2
4
7-2
4
Piekarnia Hajnos
2
3
9-7
5
Gazda
2
3
7-9
6
Asy
1
1
3-5
7
Mix40
2
0
6-9
8
Paka Jana
2
0
4-10

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama