V i IV liga: Tylko Szaflary u siebie

Mecz miał zdecydowanie dwa oblicza. W pierwszej połowie dominowali gości, ale mimo kliku szans nie zdołali pokonać bramkarza gospodarzy. Druga odsłona należała już do piłkarzy Szaflar i oni trzykrotnie umieścili piłkę w bramce rytrzan. Mecz rozpoczął się od falowych ataków drużyny przyjezdnej a piłkarze Popradu bombardowali bramkę Szaflar strzałami z każdej pozycji.

Wiele z tych uderzeń było niecelnych, ale strzały Janikowskiego, Łękawskiego i Pawlika w pięknym stylu obronił Gawron. W przerwie spotkania musiało dojść w szatni do męskiej rozmowy trenera Podczerwińskiego z zawodnikami, bowiem na drugą część meczu wyszła odmieniona drużyna gospodarzy grająca bardziej agresywnie, mocno zmotywowana. I na efekty nie trzeba było długo czekać, aczkolwiek pierwsza bramka to istne kuriozum. Po wrzucie piłki z autu przez Magulskiego wyskok do niej zasugerował Pawełczak, ale tego nie uczynił, czym kompletnie zmylił Janikowskiego, bowiem piłka trafiła w nogę piłkarza Popradu i wpadła do siatki. Był to jednak sygnał dany przez gospodarzy, że w tym meczu nie poprzestaną na tym jednym golu. Po zagraniu piłki z rzutu rożnego strzału z przewrotki próbował Magulski, ale próba pokonania bramkarza gości nie powiodła się. Drugie zagranie z rzutu rożnego rekonwalescenta Piotra Kamińskiego trafiło już na głowę Pawełczaka a ten wpakował piłkę do bramki. Dwaj wielcy nieobecni w poprzednim meczu Szaflar z Łososiem: P. Kamiński i Pawełczak rozegrali z Popradem świetny mecz i walnie przyczynili się do zwycięstwa swej drużyny. Przy dwubramkowym prowadzeniu gospodarzy szanse na zdobycie goli mieli R. Wajnbrener i Pawlik, jednak ich strzały aczkolwiek groźne były minimalnie niecelne. Tymczasem gospodarze nadal atakowali i bliski podwyższenia rezultatu był Pawełczak. W 70 minucie po zagraniu wprowadzonego Babonia znalazł się w sytuacji sam na sam, strzelił i trafił piłką w słupek. W kolejnych momentach meczu po wrzutkach piłki w pole przez P. Kamińskiego minimalnie nie sięgali jej ani Baboń ani Pawełczak. W 82 minucie kolejna centra P. Kamińskiego z rogu trafiła do nieobstawionego Magulskiego a ten precyzyjnym uderzeniem ulokował futbolówkę w bramce. Na zakończenie spotkania gospodarze przeprowadzili wzorcową akcję jednak strzelający na bramkę F. Kamiński minimalnie chybił.

LKS Szaflary – Poprad Rytro 3-0 (0-0)
1-0 samobójcza Janikowski 50,
2-0 Pawełczak 52,
3-0 Magulski 82.

Sędziował: Paweł Folwarski z Rokicin Podhalańskich.
Żółte kartki: Strama – Zontek.
Widzów 100.

Szaflary: Gawron – Magulski, Strama, Jarząbek, P. Kamiński, Szulc, Gał, F. Kamiński, Modła, Słaboń (70 Baboń), Pawełczak.
Poprad: Bulańda – Rosiek, Sromek, Dziedzina, R. Wajnbrener, Mateusz Wajnbrener, Łękawski, P. Filip (70 Klóska), Janikowski (70 Śmietana), Zontek (87 Marcin Wajnbrener), Pawlik.

Zakopiańczycy pojechali na ciężki teren ziemi sądeckiej w roli faworyta i nie zawiedli. Wygrali zasłużenie 4-1 i nadal są liderami "okręgówki" mając 2 pkt przewagi na Łososiem Łososina Dolna.

KS Zakopane wystąpiło w następującym składzie: w bramce Jakub Kożuch w obronie Krzysztof Stanek, Bartosz Murzyn, Mateusz Gaura zmieniony w 46 minucie przez Łukasza Piekarczyka i Bartłomiej Krzystyniak. W pomocy zagrali Rober Frasunek, Fabian Leniewicz zmieniony w 85 minucie przez Krzysztofa Majewskiego, Michael Drabik zmieniony w 70 minucie przez Mateusza Paszudę i Andrzej Król zmieniony w 53 minucie przez Mateusza Babicza. Linię ataku stanowili Dawid Karkoszka i Bolesław Wesołowski który strzelił 4 bramki w tym meczu. Uczynił to w 20, 48, 52 i 78 minucie spotkania. Bramkę dla gospodarzy spotkania w 44 minucie strzelił nasz obrońca Gaura. W drugiej połowie nasz napastnik zaliczył klasycznego hart-tricka.

Kibice Pisarzowej obejrzeli ciekawe widowisko, ale niestety swój stadion opuszczali w minorowych nastrojach, gdyż ich drużyna przegrała wyraźnie. Nasz zespół obnażył niemal wszystkie braki drużyny miejscowej. Początek spotkania wyglądał dla gospodarzy dość optymistycznie. Dogodne szanse do otworzenia wyniku zmarnowali Pietrzak w 1 minucie (jego strzał w efektowny sposób obronił Jakub Kożuch) i Kubicki w 19 minucie ( uderzył z 5 metrów tuż obok słupka bramki rywali ). Chwilę później defensorzy Olimpii w niegroźnej sytuacji stracili piłkę i dopadł do niej Bolesław Wesołowski i strzelił swojego pierwszego i jak się później okazało nie ostatniego gola w tym spotkaniu. Po tym ciosie miejscowi zaatakowali śmielej naszą drużynę i jedno z dośrodkowań Kubickiego z 44 minuty napastników Olimpii niestety wyręczył Gaura pakując piłkę do własnej bramki.

Po przerwie KS Zakopane nie pozostawili żadnych wątpliwości że są liderami "okręgówki" i strzelili 3 bramki. Snajperska formą błysnął wcześniej wspomniany Bolesław Wesołowski, który jeszcze trzykrotnie zaprezentował się w roli egzekutora, skutecznie finalizując szybkie i składne kontry w wykonaniu partnerów z zespołu.

Po meczu trener naszego zespołu stwierdził że : "Zagraliśmy ponownie dobry mecz. Pierwsza połowa była słabsza ale w drugiej połowie zdobyliśmy trzy bramki, chociaż mieliśmy jeszcze kilka niewykorzystanych sytuacji." Jest to 11 zwycięstwo naszego zespołu w 13 meczach tej rundy. Zespoły goniące nas w ligowej tabeli jednomyślnie wygrały swoje pojedynki. Poroniec Poronin pokonał 2-1 ULKS Korzenna a Łosoś Łosina Dolna w derbach rozgromił 7-0 AKS Ujanowice. Następny mecz KS Zakopane zagra 6 listopada o godzinie 14 przed własną publicznością z trudnym przeciwnikiem jakim jest Glinik Gorlice niedawny III ligowiec.

Olimpia Pisarzowa - KS Zakopane 1-4

Tekst KSZakopane18

Pozostałe wyniki:
ULKS Korzenna - Poroniec Poronin 1-2
LKS Kobylanka - Jordan Jordanów 0-1

IV LIGA:
Mecz XIII kolejki IV ligi Watra Białka Tatrzańska zagrała na wyjeździe w Nowym Sączu z rezerwami Sandecji. Mecz rozegrany został na głównej płycie stadionu Sandecji przy sztucznym świetle w sobotę o godzinie 18.

Sandecja II Nowy Sącz - Watra Białka Tatrzańska 3-0

Ryb