01.04.2009 | Czytano: 4819

Przejdą do historii?

W czwartek na tyskim lodowisku rozpoczynają się XVII mistrzostwa Polski oldbojów w hokeju na lodzie. Tytułu mistrzowskiego bronią hokeiści Old Boys Podhale Nowy Targ, którzy dwa razy z rzędu zdobywali mistrzowską koronę. Tym samym po raz pierwszy w historii rozgrywek nadarza się okazja, by na własność zdobyć główne trofeum imprezy. Puchar na własność zdobywa ta drużyna, która trzy razy pod rząd wywalczy mistrzowski tytuł.

Co prawda kryniczanie trzy razy pod rząd stawali na najwyższym podium, ale tylko raz wywalczyli puchar ufundowany w 1997 roku przez Old Boys Podhale Nowy Targ.

W drużynie Podhala panuje ogromna mobilizacja. Już podczas „walnego” prezes Tadeusz Japoł apelował do zawodników, by potraktowali tyską imprezę bardzo poważnie, bo taka szansa może się już nie powtórzyć.

- Starzejemy się, a nikt z młodszych kolegów, po zakończeniu kariery, nie chce się już bawić w hokej – mówi wiceprezes ds. sportowych Old Boys Podhale, Jacek Kubowicz.


olimpijczyk, najstarszy zawodnik - Józef Batkiewicz prezentuje koszulkę „powrót do przeszłości” (w takich strojach Podhale grało w latach 70- tych) na tyską imprezę.

Obrońcy mistrzowskiego tytułu mają w grupie eliminacyjnej trudnych rywali: Naprzód Janów, GKS Katowice, ŁKS Łódź i gospodarza imprezy – GKS Tychy. Ten ostatni przeciwnik awizuje bardzo mocny skład. Henryk Gruth będzie grającym trenerem. On już z oldbojami Tychów wywalczył złoty krążek. Było to w 1999 roku w Opolu. Miałem okazje relacjonować mistrzostwa z miasta polskiej piosenki i nie zapomnę jego radości. Na bankiecie nie ściągał medalu z szyi. Wszystkim z dumą pokazywał. – Nigdy nie miałem okazji być mistrzem kraju w seniorach. Dlatego teraz taka wielka radość. To pierwszy mój mistrzowski tytuł. Szaleje ze szczęścia – mówił mi wtedy.

Oprócz Grutha mają zagrać dwaj polscy hokeiści, którzy występowali na taflach najlepszej ligi świata NHL - Mariusz Czerkawski i Krzysztof Oliwa. Ten ostatni jest jedynym polskim hokeistom, który sięgnął o Puchar Stanleya.


Dla Bogdana Dziubińskiego będą to jedenaste MP Oldbojów

- Nie tylko nazwiska, ale za gospodarzami będą sędziowie, kibice, bandy, ściany… – twierdzi Jacek Kubowicz. – To będzie decydujący mecz w grupie o pierwszym miejscu, a więc i grze w finałowym meczu. Musi być pełna mobilizacja w zespole na piątek. Oczywiście nie tylko ten mecz będzie ważny, ale pozostałe także. Znanych nazwisk nie zabraknie także w innych ekipach.

„Starsi panowie” z Podhala bardzo wcześnie rozpoczęli sezon. Już we wrześniu udali się za ocean, do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie Związku Podhalan. Tam rozegrali dwa mecze, z których jedno wygrali, a w drugim musieli uznać wyższość rywali.

- To był udany wyjazd w sensie sportowym - mówi z przekonaniem Jacek KubowiczDziękujemy organizatorom. Gdybyśmy mieli 4-5 takich sparingpartnerów w sezonie, to nie martwiłbym się o występ w Tychach. Niestety więcej meczów już nie graliśmy, bo organizacja za poprzedniego zarządu nie była fajna. Dlatego jedziemy do miasta piwnego z marszu i dopiero tam na miejscu okaże się w jakiej jesteśmy dyspozycji. Dwie piątki mamy zgrane, bo trenowały razem, dwie kolejne są z „partyzantki”. Atak mamy mocny, obrona troszkę słabsza, a najmocniejszym punktem powinien być bramkarz. Jak nas nie „oszuka”, to jesteśmy w stanie zdobyć jedną bramkę, która da nam wygraną.


Wojciech Słowakiewicz zadebiutuje w mistrzostwach Polski oldbojów

„Szarotki” w pierwszym dniu zmierzą się z Naprzodem Janów ( godzina 9.20) i GHKS Katowice ( 14.30). Nazajutrz o godzinie 12 skrzyżują kije z GKS Tychy, by zakończyć rywalizację grupową meczem z ŁKS-em (17.10). Mecze o miejsca w sobotę od godziny 10.

Do Tychów udali się: Gabriel Samolej, Marek Batkiewicz i Włodzimierz Krauzowicz (bramkarze), Robert Szopiński, Bogdan Dziubiński, Paweł Zych, Leszek Różański, Paweł Gil, Ryszard Bielak, Andrzej Szlachtowski (obrońcy), Dariusz Sikora, Jacek Szopiński, Stanisław Papuga, Paweł Bomba, Mirosław Tomasik, Janusz Hajnos, Wojciech Słowakiewicz, Sławomir Furca, Jacek Kubowicz, Jan Mizera, Józef Batkiewicz, Rafał Mrugała. Coach: Kazimierz Kostela i Józef Palichleb.

Tekst + foto Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama