Dziewczęta zachwycają na parkiecie grą, ale borykają się z wieloma problemami, głownie sprzętowymi. - Zaczyna nam doskwierać brak strojów i dresów sportowych, dlatego tą drogą chciałbym zwrócić się do sponsorów o pomoc finansową. Dziewczęta na parkiecie udowadniają, niekoniecznie w wygranych spotkaniach, że zasługują nie tylko na wsparcie kibiców na trybunach, ale także na estetyczniejsze prezentowanie się na boisku – mówi trener Mirosław Ćwikiel.
Wisła II Kraków - Gorce Steskal Nowy Targ 17:77 (3:12, 0:29, 8:19, 6:17)
Gorce: Piędel 30, Jachymiak 13, Jachna 7, Długopolska 6, Rokiciak 6, S. Cyrwus 6, Pudzisz 3, Przybyło 2, Pytelewska 2, D, Cyrwus 1, Szopińska 1, Kubowicz. Trener Mirosław Ćwikiel.
- Jechaliśmy do Krakowa z nastawieniem na zwycięstwo – twierdzi Mirosław Ćwikiel. - Nasza taktyka polegająca na kryciu przeciwnika na całym boisku, musiała przynieść oczekiwany skutek. Pierwsza część spotkania jednak nie do końca odzwierciedlała naszą przewagę. Pierwsze punkty zdobyły zawodniczki z Krakowa już w pierwszych sekundach meczu. Na następny celny rzut kibice wiślaczek czekali aż do trzeciej minuty… trzeciej kwarty.
Druga kwarta w pełni pokazała na co stać nasze zawodniczki. Bardzo dobra gra w ataku i świetna w obronie. Krótkie krycie już w strefie podkoszowej rywalek, sprawiło, iż te miały ogromne problemy z zawiązaniem akcji. Agresywna obrona, poparta dobrym ustawieniem, pozwalała na przechwytywanie większości podań, a to z kolei stwarzało możliwości do błyskawicznego kontrataku i oddania skutecznego rzutu. 17 punktów ( z 30 w całym spotkaniu) zdobyła znakomicie dysponowana w ataku i obronie (sporo przechwytów) Kinga Piędel.
Trzecia i czwarta kwarta nie były już tak okazałe. Niemniej cały czas utrzymywaliśmy wyraźną przewagę. Zagraliśmy niezłe spotkanie, a o zdobyczach punktowych w znacznej mierze decydowało nasze ustawienie w obronie i moment przechwycenia piłki. Należy odnotować udany debiut Ani Pudzisz. Jestem też pod wrażeniem prowadzenia meczu przez arbitrów, biorąc pod uwagę ich postawę podczas naszego poprzedniego pobytu w Krakowie.
*
Gorce Steskal Nowy Targ - CKiS Skawina 107:13 (22:2, 43:0, 20:1, 22:10)
Gorce: Piędel 28, Jachymiak 27, Rokiciak 20, Jachna 10, Pytelewska 8, D. Cyrwus 4, S. Cyrwus 4, Długopolska 2, Szopińska 2, Wolska 2, Przybyło, Pudzisz. Trener Mirosław Ćwikiel.
Nowotarżanki rozgromiły rywalki, ale trener nie był w pełni usatysfakcjonowany. – Jestem niezbyt zadowolony ze skuteczności – mówi. – Powinniśmy im sprawić jeszcze większe lanie, za to jak nas potraktowano w Skawinie. Postanowiłem, że zagramy agresywniej niż z Wisłą, uniemożliwiając praktycznie przeciwnikowi przeprowadzenie skutecznej akcji. Nie musiałem zbytnio motywować dziewcząt, bo są one wystarczająco pobudzone obecnością rodziców i znajomych na trybunach. Kryliśmy przeciwnika na całym boisku. Poprawiliśmy trochę ustawienie, z czego najbardziej niezadowolona była Długopolska. Zresztą niezbyt się jej dziwię, bowiem grała najdalej od kosza przeciwniczek i nie mogła w pełni pokazać swoich snajperskich możliwości, gdyż rywalkom tylko sporadycznie udawało się pokonać naszą pierwszą linię obrony. Dziewczęta szybko zrozumiały jak ma wyglądać zepchnięcie przeciwnika do linii i podwajanie. Znów w ataku brylowała Piędel, ale miała godne naśladowczynie w osobach Jachymiak i Rokiciak. Zdobycze punktowe, to wynik współpracy w ataku i obronie całego zespołu. Gdyby nie rozluźnienie w ostatniej kwarcie (straciliby 10 pkt. – przyp. SL), to wynik mógł być bardziej okazały. Bardzo cieszy duża ilość asyst. Kończące podania są u nas domeną, co ciekawe, tych samych zawodniczek, które zdobywają sporo punktów.
Stefan Leśniowski