29.03.2009 | Czytano: 2397

Nawet „Jawa” nie pomógł(+zdjecia)

Podopieczni Roberta Szopińskiego okazali się mało gościnni dla rywali, którzy brali udział w turnieju barażowym do mistrzostw Polski żaków w hokeju na lodzie. Nie tylko atut własnego lodowiska pomógł im w odniesieniu sukcesu, ale przede wszystkim wyższe umiejętności techniczne.

W ostatnim dniu turnieju skrzyżowały kije dwa zespoły – MMKS Podhale i UKS Bytom - które wygrały dwa wcześniejsze spotkania. Była to więc konfrontacja o pierwsze miejsce w grupie, a więc prawo gry w półfinale z drugim zespołem z podobnego turnieju w Sanoku. Nowotarżanie bardzo szybko ustawili bytomian w szeregu. Po 20 minutach gry prowadzili 3:0 i jedyną zagadką pozostawały rozmiary zwycięstwa. Tymczasem druga odsłona nie była udana w wykonaniu górali. Lider zespołu Patryk Wronka narzekał na ból żołądka i od razu pierwsza formacja straciła na skuteczności. Nie miał kto rozdawać krążków, nie miał kto kończyć akcji. Co prawda Wronka przeprowadził kilka rajdów w swoim stylu, mijając rywali niczym slalomowe tyczki na stoku, ale w decydującym momencie bądź trafiał w bramkarza, bądź krążek frunął nad poprzeczką.

- Ileż można psuć takie sytuacje? - pytał sam siebie Patryk Wronka na ławce rezerwowej. – Zaraz wchodzę i strzelę tak, że bramkarz nie obudzi się do jutra – dodawał. Jak powiedział tak uczynił. Zaraz w pierwszej zmianie w trzeciej tercji wpisał się na listę strzelców.

Trzeba było to uczynić w drugiej tercji i zamknąć usta bytomianom. Nie stawialiby się – spuentował jeden z kibiców.

Przy stanie 6:0 w boksie Podhala zaczęły się żarty. W bytomskim zespole występowała na obronie dziewczynka, Klaudia Chrapek. Podczas jednej z akcji jeden na jeden z nowotarskich graczy przed nią uklęknął i boks ocenił, że się chciał oświadczyć.

Ciekawostką jest, iż w boksie bytomskiego zespołu stał były reprezentacyjny golkiper, który jeszcze w tym sezonie strzegł sosnowieckiej bramki - Tomasz Jaworski. Rady „Jawy” na niewiele się zdały.

- Pierwsze dwa mecze były z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych – mówi trener MMKS, Robert Szopiński.Z Bytomiem było już troszkę ciężej. Chłopcy w pierwszych meczach chcieli zbyt dużo goli nastrzelać – głównie pierwsza formacja – i sporo musiała się najeździć. Dzisiaj Patryk Wronka przechodził kryzys, gdyż żołądek go bolał i troszkę gorzej szło tej formacji. W półfinale zmierzymy się z Sanokiem, z którym wygraliśmy wszystkie mecze w sezonie zasadniczym.

MMKS Podhale Nowy Targ – UKS Bytom 6:0 (3:0, 1:0, 2:0)
Bramki: Gacek 3, Sulka, Kmiecik, Wronka.


MMKS Podhale: Kapica; Dębowski – Sulka, Smoleń – Czubernat, Kudasik – Jaśkiewicz, Gorzeński – Dziadkowiec; Kmiecik – Wronka – Gacek, Michalski – Siuty – Jaworski, Kacica – Panczakiewicz – Kuraś, Rabski – Czekaj – Kałużny. Trener Robert Szopiński.

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama