Sosnowiczanie objęli prowadzenie, gdy gospodarze grali w osłabieniu ( kara techniczna za zbyt dużą ilość graczy na lodzie). Niezbyt mocny strzał Kantora z niebieskiej linii znalazł jednak lukę między parkanami Rajskiego. To było jedyne wzmocnienie ze strony Wojasa. Jeszcze w pierwszej tercji miejscowi powinni wyrównać, a już na pewno prowadzić po 40 minutach gry. W kilku przypadkach aż dziw brał, iż czarny kauczukowy przedmiot nie mógł znaleźć drogi do siatki. I wcale Szczerba nie bronił rewelacyjnie, tylko mało precyzyjnie strzelali podhalanie. Wyrównanie padło w 31 min. i to z niezbyt groźnej akcji. Kmiecik spod bandy wrzucił „gumę” przed bramkę i mocno naciskany Puławski z powietrza ulokował ją w bramce. W końcowych minutach drugiej odsłony i na początku trzeciej przyszło „Szarotkom” grać przez 47 sekund w podwójnym osłabieniu. Sosnowiczanie nie potrafili tego wykorzystać. Podhalanie bardzo mądrze się bronili. Gdy przechwycili krążek bezceremonialnie wybijali go z własnej tercji. To wybijało rywala z uderzenia, który zmuszony był na nowo zawiązywać akcję zaczepną i…w końcu zabrakło mu czasu na oddanie strzału. Od tego momentu górale udzieli lekcji hokeja uczniom SMS. Wykład z działu taktyka. Co to jest dyscyplina taktyczna i jak należy ją realizować. Gdy przyjezdni grali w osłabieniu duet K. Bryniczka – Kapica przeprowadził akcję, po której ten ostatni wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Wynik spotkania ustalił Kmiecik, który na niebieskiej linii własnej tercji odebrał krążek rywalowi i w sytuacji sam na sam zachował się jak stary wyga. Zwodem zmylił bramkarza i nad nim posłał „gumę” do siatki.
- Mimo kłopotów, które nas ostatnio nękają pokazaliśmy charakter – mówi trener MMKS, Jacek Szopiński. – Wiedziałem, że SMS jest w naszym zasięgu, że mamy znacznie większy potencjał. Były jednak obawy, czy rozbity skład podoła zadaniu. Nikt przez tydzień się nie wyleczył. Wojasowcy też nie zagrali u nas. Kluczem do sukcesu była taktyka i konsekwentna jej realizacja. Było kilka potknięć, ale nie wpłynęły one na końcowy rezultat. Zagraliśmy z poświęceniem i wielkim zaangażowaniem.
MMKS Podhale Nowy Targ – SMS Sosnowiec 3:1 (0:1, 1:0, 2:0)
0:1 – Kantor – Witecki – Rompkowski (11:09 w przewadze),
1:1 – Puławski – Kmiecik (30:15),
2:1 – Kapica – K. Bryniczka (46:29 w przewadze),
3:1 – Kmiecik (57:57).
Sędziowali: Porzycki (Oświęcim) – Syniawa, Radzik (Krynica).
Kary: 10 ( w tym 2 tech) – 10 min.
MMKS Podhale: Rajski; Kret (2) – Cecuła (2), Wróbel – W. Bryniczka (2); Kmiecik – Leśniowski – Steliga (2), K. Sulka – K. Bryniczka – Kapica, Szumal – Puławski – Zwinczak. Trener Jacek Szopiński.
SMS: Szczerba; Pronobis – Kantor (2), Stępień (2) – Kowalczyk (4), Pociecha – Lehmann; Rompkowski (2) – Galant – Witecki, Zdrojewski – Winiarski – P. Kogut, Ziemkiewicz – Gurazda – Piotrowicz, Białek, M. Kogut. Trener Tomasz Rutkowski.
- Rzeczywiście szkoda, ale też dobrze bronił Szczerba – powiedział Jacek Szopiński. – W drugiej tercji gra się wyrównała, na cios odpowiadano ciosem. Straciliśmy dość łatwo bramki, które drużynie podcięły skrzydła. W szatni powiedziałem chłopakom, że nic się nie dzieje i jesteśmy w stanie wygrać ten mecz. Bo jesteśmy lepsi.
Górale w trzeciej tercji byli zespołem lepszym, ale nie potrafili tego udokumentować bramkami. Zdołali tylko doprowadzić do wyrównania. Po strzale Kmiecika, Kapica zmienił lot krążka.
Bohaterem spotkania był K. Bryniczka. Już przy drugiej bramce ośmieszył rywala, ale to co zrobił w dogrywce wystawia mu najwyższą notę. Po prostu „wkręcił” w lód dwóch graczy „szkółki”, oszukał Szczerbę i wpakował mu „gumę” do siatki.
- Pokazaliśmy charakter. Naszym celem było zdobycie sześciu punktów, ale z pięciu też jesteśmy bardzo zadowoleni – podsumował Jacek Szopiński.
MMKS Podhale Nowy Targ – SMS Sosnowiec 5:4 (1:0, 2:4, 1:0; 1:0)
1:0 – Leśniowski – W. Bryniczka (11:02 w przewadze),
1:1 – Witecki – Rompkowski (20:19),
2:1 – K. Bryniczka (24:05),
2:2 – Kantor (28:44 w przewadze),
2:3 – P. Kogut (29:40),
3:3 – K. Sulka (36:05),
3:4 – Zdrojewski – Zienkiewicz (37:53),
4:4 – Kapica – Kmiecik (48:29 w przewadze),
5:4 – K. Bryniczka (62:21).
Sędziowali: Porzycki (Oświęcim) – Syniawa, Radzik (Krynica).
Kary: 14 – 16 min.
MMKS Podhale: Niesłuchowski (2); Kret – Cecuła (6), Wróbel (2) – W. Bryniczka (4); Kmiecik – Leśniowski – Steliga , K. Sulka – K. Bryniczka – Kapica, Szumal – Puławski – Zwinczak. Trener Jacek Szopiński.
SMS: Szczerba; Pronobis (4) – Kantor, Stępień (2) – Kowalczyk (2), Pociecha (6) – Lehmann; Rompkowski – Galant – Witecki, Zdrojewski – Winiarski (2) – P. Kogut, Ziemkiewicz – Gurazda – Piotrowicz, Białek, M. Kogut. Trener Tomasz Rutkowski.
W pozostałych meczach:
Legia Warszawa – KTH Krynica 2:4 i 1:8,
Zagłębie II Sosnowiec – HC GKS Katowice 0:11 i 0:11,
Orlik Opole – Cracovia 14:1 i 7:1,
Stoczniowiec II Gdańsk – Unia Oświęcim 2:6 i 2:6.