26.06.2011 | Czytano: 1772

Klasa A: Poroniec najlepszy (+zdjęcia)

Sezon 2010/11 dobiegł końca. Dopiero w ostatniej kolejce poznaliśmy wszystkie rozstrzygnięcia. Choćby z tego powodu, tegoroczne zmagania były niezwykle ekscytujące dla fanów futbolu na Podhalu. Dawno takich nie było.

Do pierwszego miejsca kandydowały zespoły Porońca i Jarmuty. Poroninianie byli w lepszej sytuacji, gdyż wystarczał im remis. Szczawniczanie musieli wygrać i liczyć na potknięcie najgroźniejszego konkurenta w Krościenku. Dla Sokolicy też nie był to mecz o nic, bo oprócz niej jeszcze trzy zespoły miały szanse na postanie w tej klasie rozgrywkowej. Nerwy nie były sprzymierzeńcem podopiecznych Ryszarda Darlewskiego. Jeśli już miejscowi mieli okazje, to świetnie w bramce spisywał się Bużek. Rywal rozbijał ataki Sokolicy i po przechwyceniu piłki przechodził do kontrofensywy i zdobywał gole. Po ostatnim gwizdku sędziego Poroniec ogarnął szał radości, a piłkarze Sokolicy ze łzami w oczach opuszczali murawę. Chyba zbyt późno rozpoczęli pościg. Nie wyciągnęli wniosków z ubiegłego sezonu, kiedy również trzęśli się o byt. Uratowali się dość szczęśliwie. Historia lubi się powtarzać, ale... nie tym razem.

Z Sokolicą do klasy B spadł ZOR. Frydmanianie od początku sezonu okupowali ostatnie miejsce w tabeli i nawet husarski zryw nie uratował ich przed degradacją. Jarmuta nie zastosowała wobec nich taryfy ulgowej. Mimo zwycięstwa szczawniczanom nie udało się prześcignąć poroninian. Po raz wtóry mistrz jesieni nie wygrywa ligi.

Cieszą się w Kluszkowcach. Beniaminek po heroicznej walce zostaje w lidzie. Zapora w ostatnim meczu urządziła sobie bramkowe łowy. Aż siedem piłek umieściła w „sieci” piłkarzy z Jabłonki. Orawa o końcówce sezonu powinna jak najszybciej zapomnieć. Co prezentowała, można określić jednym słowem – katastrofa.

Walkę o byt wygrała także Chabówka, która z kolei wiosnę miała fatalną. Przegrała aż osiem spotkań z rzędu. Jednak jesienny dorobek i dzielna postawa w ostatnich meczach, pozwoliła im uciułać wystarczającą ilość punktów zajęcia bezpiecznego miejsca.


Sokolica Krościenko – Poroniec Poronin 2:3 (1:2)
Bramki: Czerwiec 42, Błażusiak 89 – Michał Stasik 17, Łukaszczyk 45, Matkowski 65.

Żółte kartki: Bobak, Zachwieja, Czerwiec, Murzyn – Michał Stasik, Chrobak (46 Błażusiak), D. Grela, Surma.

Sokolica: T. Zając – Czerwiec, Adamczyk, Dyda, M. Bobak, Plewa, Chrobak, K. Zając, Zachwieja, Kowalczyk, Kudas (46 Wybraniec; 77 Murzyn).
Poroniec: Bużek – J. Gutt (46 Surma), Matkowski, Michał Stasik (69 Rzadkosz), Ustupski, Chrobak, Bobak, Łukaszczyk (87 Dudzik), D. Grela, J. Stasik, Zarycki.

Mecz walki. Stawka paraliżowała ruchy piłkarzom. Podania nie dochodziły do adresatów. Poroniec więcej grał piłką. Sokolica miała dziurę w środkowej strefie boiska, bo brakło reżysera gry Czubiaka. Sprawy rodzinne uniemożliwiły mu występ.

W 1 min. Chrobak był sam na sam, ale Bużek obronił strzał nogami. Goście w 17 min. objęli prowadzenie po drugiej nieudanej pułapce ofsajdowej rywala. Pierwszą zmarnował Łukaszczyk, ale Michał Stasik był lepszy od T. Zająca. Wygrał z nim pojedynek sam na sam. 3 min. później ponownie zawiódł Łukaszczyk, z czystej pozycji nie trafił do bramki. W 25 min. główka Ustupskiego również była niecelna. Od tego momentu gra się wyrównała. 10 min. później Chrobak nie trafił z 4 metrów, a chwilę później Zachwieja. Miejscowi fani na wyrównanie czekali aż do 42 min. Gospodarze wykonywali rzut rożny. Po dośrodkowaniu Zachwiei, Czerwiec z 3 metrów nie dał szans bramkarzowi. Gospodarze schodzili jednak na przerwę z jednogolowym mankiem. Brak koncentracji spowodował, iż Łukaszczyk w sytuacji jeden na jeden zdobył gola do szatni.

Wszyscy liczyli, że Sokolica po zmianie stron mocniej zaatakuje i rzeczywiście tak było. Sporo jednak było nerwowości przed polem karnym Porońca. Jeśli już miejscowi mieli okazje, to świetnie w bramce spisywał się Bużek. Rywal rozbijał ataki Sokolicy i po przechwyceniu piłki przechodził do kontrofensywy. W 65 min. kolejny błąd gospodarzy i Matkowski, po indywidualnej akcji, podwyższa na 3:1. W 89 min. gospodarze na otarcie łez zdobywają gola na pożegnanie z klasa A. Sytuację sam na sam wykorzystał Błażusiak.


Jarmuta Szczawnica – ZOR Frydman 3:2 (2:1)
Bramki: Michalik 30, W. Wiercioch 43, Borucki 53 – G. Błachut 37, 90.

Sędziował: Łukasz Królczyk z Nowego Targu.
Żółte kartki: D. Wiercioch – T. Zygmond.
Czerwona kartka: T. Zygmond (80 min. – druga żółta).

Jarmuta: Bobak – Kaliciecki, Diop, W. Wiercioch, Borucki, D. Wiercioch, Pietrzak (75 Lach), Latawiec, Hrydziuszko (82 Szczepaniak), Ł. Wiercioch (80 Gałuszka), Michalik (90 Pałka).
ZOR: M. Janczy – J. Iglar, H. Iglar, Pojedyniec, M. Błachut, S. Błachut, G. Błachut, P. Zygmond (60 D. Milaniak), S. Janczy, B. Brynczka, T. Zygmond.

W pierwszej połowie przewaga należała do gospodarzy, którzy już w 15 min. byli bliscy objęcia prowadzenia. Borucki z wolnego uderzył w swoim stylu, lecz M. Janczy był czujny. Goście w 19 min. mieli świetną okazję na objęcie prowadzenia. G. Błachut przegrał jednak pojedynek sam na sam z Bobakiem. Gospodarze objęli prowadzenie w 30 min. Michalik wykorzystał doskonałe podanie Ł. Wierciocha i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi. Radość z prowadzenia trwała zaledwie 7 minut. Tym razem G. Błachut w sytuacji sam na sam już się nie pomylił. Tuż przed przerwą W. Wiercioch z 18 metrów strzałem po ziemi zmusił M. Janczego do wyjścia piłki z siatki.

Po przerwie gra była mniej ciekawa. Toczyła się głównie w środku pola. Akcje gości były likwidowane przed szesnastką. Niemniej kibice obejrzeli dwie bramki. W 53 min. gospodarze podwyższyli na 3:1, po kapitalnym uderzeniu Boruckiego z wolnego ( 20 metrów). Piłka minęła łukiem mur i zerwała „pajęczynę” z bramki przeciwnika. Ten w ostatniej minucie zdołał zmniejszyć rozmiary porażki. Doskonal tego G. Błachut w sytuacji sam na sam.


Zapora Kluszkowce - Orawa Jabłonka 7:2 (4:2)
Bramki: Jarząbek 13, 54, G. Ciesielka 30, 44, R. Jandura 45, 77, Weresiński 82 - G. Stokłosa 10, 32.

Zapora: Sikora – Weresiński, Dominik Firek, K. Potoczak, R. Jandura, W. Firek (46 Plewa), Jarząbek, G. Ciesielka (58 Budz), Świątkowski, Hołyst (46 Gorlicki), Talarczyk (46 Damian Firek).
Orawa: Guziak – Marcin Nowak, D. Stokłosa, G. Stokłosa, Stańdo, Chowaniec, Cieluch, Matonóg, P. Jazowski, Zembal, Dziurczak (37 Janowski)

Spotkanie zaczęło się z blisko 20 - minutowym opóźnieniem. Zapora już w 10 min. straciła gola. Cieluch idealnie dograł do G. Stokłosy i ten za moment utonął w objęciach kolegów. Gospodarze nie załamali się takim obrotem sprawy i ruszyli do ataku. 3 minuty później straty zostały odrobione. Jarząbek z 6 metrów trafił do siatki. W 30 min. miejscowi objęli prowadzenie. R. Jandura długim podaniem obsłużył G. Ciesielkę, a ten ulokował piłkę w długim rogu bramki. Radość miejscowych trwała zaledwie 120 sekund. Piłka skozlowała przed bramkarzem Zapory i G. Stokłosa głową skierował ją do bramki. Dwie ostatnie minuty pierwszej odsłony wprawiły w amok licznie zebranych fanów drużyny miejscowej. Po dośrodkowaniu Jarząbka G. Ciesielka z pierwszego z woleja nie dał najmniejszych szans golkiperowi Orawy. Chwilę później R. Jandura wślizgiem wepchnął piłkę do siatki.

Po zmianie stron padł piąty gol dla gospodarzy. Tym razem pięknym i skutecznym wolejem popisał się Jarząbek. Ale na tym gospodarze nie poprzestali. Dorzucili jeszcze dwa trafienia i tym samym utrzymali się w lidze.


KS Chabówka – Wierchy Rabka 1:0 (0:0)
Bramka: Kamil Rapacz 86.

Sędziował: Jan Chlipała z Ochotnicy.
Żółte kartki: J. Zając, Nawara – Świder, Gacek.

Chabówka: Kaliński – Filipek (75 Kamil Rapacz), Sutor, Chojecki, J. Zając, Skawski (63 Nawara), Hryc, M. Zając, Krzysztof Rapacz, Mrożek, Warciak (55 Sumara).
Wierchy: Aksamit – Miśkowiec, A. Nawara, Śmieszek (46 Żurek), Zachara, Sularz, Dachowski (70 Chrobak), K. Pędzimąż, Gacek, Świder, M. Zając.

Derby cieszyły się sporym zainteresowaniem. Wszyscy zadawali sobie pytanie, czy rabczanie pomogą piłkarzom zza między w utrzymaniu się w lidze. Przekonywano mnie, że żadnych układów nie będzie. Wierchom podobno obiecano kasę za zajęcie trzeciego miejsca. By spełnić warunku premiowania, musiały wygrać. Nie wygrały. – Zagraliśmy tragicznie. Trzeba się wstydzić za taki występ – powiedział prezes Wierchów, Tomasz Traczyk.

 

W pierwszych trzech kwadransach o wiele ciekawiej było na widowni. Trwała walka na głosy, kto kogo przekrzyczy i dowcipniej wesprze swój zespół. Tymczasem na boisku wiało nudą. Nic ciekawego się nie wydarzyło. Gra toczyła się głownie w środku pola. Optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale nic potrafili sobie wypracować klarownych sytuacji, podobnie zresztą jak ich rywal. Po przerwie straszliwy kiks przytrafił się Warciakowi, który był sam przed bramkarzem i...nie trafił w futbolówkę. Piłkarze wrzutkami starali się zatrudniać bramkarzy. Jedyny gol, który uratował byt gospodarzom, padł w 86 min. jego autorem był Kamil Rapacz, który 11 minut wcześniej pojawił się na boisku. Po wrzutce Sumary (również wszedł z ławki) z woleja trafił w okienko.

Więcej zdjęc pod artykułem...


Huragan Waksmund – Orkan Raba Wyżna 1:2 (0:1)
Bramki: Kolasa 77 - Rzeszótko 42, K. Rapta 78.

Sędziował: Stanisław Tworek z Tylmanowej.
Żółta kartka: Chrobak.

Huragan: Rejczak – W. Waksmundzki (65 Kolasa), P. Bryja, Budz, K. Rogal (46 M. Mroszczak), Handzel, M. Garcarz (46 A. Mroszczak), B. Drożdż, Sz. Garcarz, Sz. Drożdż (80 Garbacz), B. Waksmundzki.
Orkan: M. Szklarz – Michał Czyszczoń, Lenart, Chrobak, Radoła (Mateusz Czyszczoń), K. Bochnak, Filipek (87 H. Bochnak), Możdżeń, Szepelak (69 K. Rapta), Traczyk, Rzeszótko (80 Włoch).

Do 17 min. reporterski notes był pusty. Dopiero wtedy znalazł się pierwszy zapis. Filipek w środku pola odebrał piłkę gospodarzom i samotnie pognał z nią na bramkę Rejczaka. Chyba zmęczył się zbyt długim biegiem, bo w najważniejszym momencie zabrakło mu precyzji siły uderzenia. Gdyby strzał był mocniejszy, to Budz nie zdążyłby z wybiciem piłki z linii bramkowej. Potem goście próbowali z wolnego zaskoczyć Rejczaka. Uderzenie z 20 metrów minimalnie minęło spojenie słupka z poprzeczką. W przypadku gości można rzecz do trzech razy sztuka. Za trzecim razem, w 42 min., futbolówka już znalazła drogę do bramki. Rzeszótko uciekł skrzydłem gospodarzom i z 11 metrów pociągnął nie do obrony po krótkim rogu.

 

Sytuacje marzenie zmarnował w 58 min. B. Waksmundzki. W sytuacji sam na sam zbyt lekko uderzył i piłka wyszła na róg. Po nim piłka trafiła na 5 metr do Sz. Garcarza, ale ten również nie zdołał jej ulokować w bramce. W 70 min. Sz. Drożdż z 11 metrów trafił wprost w bramkarza. Co się odwlecze... W 77 min. Huragan wyrównał. Budz długim prostopadłym podaniem uruchomił Kolasę, który po wbiegnięciu w pole karne technicznym uderzeniem pokonał ostatnią instancje przyjezdnych. Niespełna minutę trwała radość z wyrównania. K. Rapta przejął bezpańską piłkę i z pierwszego z 15 metrów pokonał Rejczaka. Świetna okazję zmarnował Filipek. Na raty próbował zmusić do kapitulacji Rejczaka. Najpierw nie pokonał go w sytuacji jeden na jeden, a potem z dobitki.

Więcej zdjęć pod artykułem...


Czarni Czarny Dunajec – Babia Góra Lipnica Wielka 7:2 (2:1)
Bramki: M. Głowacz 14, 35, S. Bandyk 60 karny, 73, Jakubczak 80 karny, Pająk 86, Zmarzliński 89 – samobójcza 34, T. Kramarz 57.

Sędziował: Marek Ciężobka z Nowego Targu.
Żółte kartki: Szaflarski.
Czerwona kartka: T. Lach ( 60 min. – wybicie piłki z bramki, efektowną paradą)

Czarni: Jakubczak – Szaflarski, Zmarzliński, A. Obrochta, Rawicki, Papież (15 Studencki), Cholewa, Gruszka, S. Bandyk, M. Głowacz, Pąjak.
Babia Góra: Karkoszka – Jazowski, G. Lach, T. Lach, T. Mikłusiak, Lichosyt, A. Mikłusiak, T. Kramarz, A. Bandyk, S. Kucek, Janowiak.

Goście rozpoczęli spotkanie w dziesiątkę i oczekiwali na przyjazd T. Kramarza, którego wpisali do składu. Ten pojawił się dopiero w 35 minucie i wprowadził sporo zamieszania w szeregach miejscowej jedenastki. Nim jednak do tego doszło, pierwszoplanową postacią pierwszych trzech kwadransów był M. Głowacz. Bardzo aktywny i wszędobylski. To on był autorem goli dla Czarnych. W obu przypadkach wyłuskiwał piłkę przeciwnikowi, mijał obrońcę i pakował piłkę do siatki przy krótkim rogu. W 34 min. goście wykonywali wolnego z 35 metrów. T. Lach potężnie uderzył, lecz Jakubczak był na posterunku i wypiąstkował piłkę na róg. Po dośrodkowaniu spod chorągiewki piłka trafiła na głowę Obrochty, który zaskoczył swojego bramkarza strzałem pod poprzeczkę. Odpowiedź był błyskawiczna, gdyż niespełna minutę później M. Głowacz skopiował swój wyczyn z 14 min. 5 minut później Studencki trafił w spojenie słupka z poprzeczką.

Po przerwie wspomniany T. Kramarz dawał się we znaki gospodarzom. W 47 min. uciekł lewą stroną, ale Jakubczak był czujny. Potem nie wiele mu zabrakło, by wpisać się na listę strzelców, ale za trzecim razem już był w siódmym niebie. Doprowadził do wyrównania. Od 60 min. goście grali w dziesiątkę. T. Lach otrzymał ją za efektowną obronę na linii bramkowej. „Jedenastkę” na bramkę zamienił S. Bandyk, który 13 min. później wykorzystał, że goście ustawili wysoko obronę, ograł ją i bramkarza, wpychając piłkę do pustej bramki. Za moment karnego mieli goście, po faulu Szaflarskiego na Jazowskim. T. Kramarz nie trafił w światło bramki. Jak się wykonuje „jedenastki” pokazał mu Jakubczak ( faul był na M. Głowaczu), trafiając w okienko. Potem Pająk otrzymał idealne podanie od M. Głowacza i zbyt kombinował, niemniej ze szczęściem, po rykoszecie piłka znalazła się w siatce. „Dobił” przyjezdnych w 89 min. Zmarzliński strzałem w okienko.


Lubań Tylmanowa – Wiatr Ludźmierz 4:3 (2:0)
Bramki: K. Kurnyta 27, 85, Udziela 6, K. Ciesielka 47 - Truty 66, 70, Tylka 53.

Lubań: Adamczyk – Kasprzak (37 Pierzchala), W. Noworolnik (70 Ziajkiewicz), Udziela, Ł. Kozielec, Michalik, Kwit, P. Ciesielka, Krupa, K. Ciesielka, K. Kurnyta.
Wiatr: Byrnas – Rajczak, Cebulski, G. Handzel, Luberda (46 Zubek), Krużel, Targosz, Truty, Tylka (77 M. Handzel), Czaja, Malacina.

Mecz toczył się pod dyktando gospodarzy. Częściej byli w posiadaniu piłki, więcej stworzyli sytuacji. Już w 6 min. objęli prowadzenie. Udziela posłał futbolówkę w długi róg. W 27 min. było już 2:0. K. Ciesielka z K. Kurnytą rozklepali defensywę gości i ostatni z wymieniowych z 5 metrów, ze stoickim spokojem wpakował piłkę do bramki. Później K. Ciesielka nie wykorzystał jeszcze sytuacji sam na sam. A na początku drugiej połowy uprzedził bramkarza i jego zespół prowadził 3:0. Tylmanowianie widocznie byli przekonani, że mogą już zakończyć sezon i spacerkiem dograć ostatnie minuty. Niestety rywal nie chciał tak samo myśleć i wykorzystał rozluźnienie w szeregach gospodarzy. W 70 min. po dwóch trafieniach Trutego i jednym Tylki był remis. Lubań ma jednak w swoich szeregach Krupę, reżysera gry, który rzuca partnerom piłki jak marzenia. Nie wszystkie są wykorzystywane, ale w 85 min. K. Kurnyta zrobił z tego użytek.

Więcej zdjęć pod artykułem...


Jedenastka kolejki: Bużek (Poroniec) – Kaliciecki (Jarmuta), Chojecki (Chabówka), Diop (Jarmuta) - M. Głowacz (Czarni), Jarząbek (Zapora), Krupa (Lubań), Michał Stasik (Poroniec), G. Błachut (ZOR) - Rzeszótko (Orkan), G. Ciesielka (Zapora).

Tadeusz Bielański, Marcin Bochnak, Józef Chlebek, Ryszard Darlewski, Michał Granat, Andrzej Iglar, Jan Kunka, Józef Kurnyta, Adrian i Daniel Mroszczakowie, Stanisław Michałczak, Paweł Nowobilski, Wiesław Oleś, Franciszek Regiec, Krzysztof Siwek, Franciszek Skoczyk, Jacek Śliwiński, Tomasz Traczyk, Paweł Wargenau, Maciej Zubek, Rafał Zając, Iwona Zając – mówimy im „dziękujemy”.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Poroniec
26
57
76-35
2
Jarmuta
26
54
49-31
3
Lubań
26
49
51-27
4
Wierchy
26
47
40-34
5
Czarni
26
40
60-44
6
Orkan
26
38
54-52
7
Orawa
26
37
60-52
8
Huragan
26
30
38-41
9
Wiatr
26
30
36-48
10
Chabówka
26
29
36-61
11
Babia Góra
26
29
41-62
12
Zapora
26
28
52-59
13
Sokolica
26
25
43-59
14
ZOR
26
23
34-63

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Waksmund - Raba Wyżna Mateusz Leśniowski
Zdjęcia Chabówka - Rabka Zdrój Rafał Zając
Zdjęcia Tylmanowa - Ludźmierz Stanisław Michałczak

Komentarze







Tabela - Klasa okręgowa

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Jordan Jordanów 7 18
2. Zawrat Bukowina Tatrzańska 7 16
3. AKS Ujanowice 8 16
4. Lubań Tylmanowa 7 13
5. Wiatr Ludźmierz 8 13
6. Orkan Raba Wyżna 8 13
7. Turbacz Mszana Dolna 8 13
8. Babia Góra Lipnica Wielka 8 12
9. Huragan Waksmund 7 11
10. LKS Jodłownik 7 9
11. Krokus Przyszowa 7 9
12. Płomień Limanowa 7 5
13. Gorce Kamienica 8 1
14. Słomka Siekierczyna 7 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama