W toruńskim zespole zadebiutował 25-letni szwedzki obrońca Erik Tägetström. O tym, czy zostanie w drużynie zdecydują najbliższe dwa tygodnie. Tyle dostał czasu na wykazanie się swoimi umiejętnościami. On był pierwszoplanową postacią w pierwszej osłonie. Dwukrotnie w sytuacji sam na sam Malasińskiemu i Kubenko wygarnął „gumę” w mistrzowski sposób. – To był majstersztyk – odparł trzykrotny olimpijczyk, Gabriel Samolej. – Nasi w takim przypadku atakują kijem trzymanym oburącz, bądź podcinają – odparł były sędzia międzynarodowy, a obecnie członek WGiD PZHL, Jacek Chadziński.
– Pierwszy raz był na lodzie z chłopakami, bo najpierw cały dzień jechał do Torunia, a dzisiaj do Nowego Targu. Widać jednak u niego duży spokój. Takiego gracza z zimną krwią nam potrzeba, żeby uspokoił tyły – powiedział drugi trener TKH, Andrzej Masewicz.
Torunianie w 4 minucie nie ustrzegli się błędu. Nie popisał się Jakubowski, który co prawda sparował strzał Kačiřa z dystansu, lecz krążek poszybował zbyt wysoko i... wpadł mu za „kołnierz”. W końcówce pierwszej tercji goście dwa razy grali w liczebnej przewadze, ale bez bramkowego efektu.
W drugiej tercji goście doprowadzili do wyrównania. Cychowski najpierw nie trafił w krążek, ale poprawka wylądowała w okienku bramki strzeżonej przez Rajskiego. Potem przyjezdni otrzymali ogromną szansę od sędziego, który co rusz odsyłał Podhalan na ławkę kar. Nie potrafili tego wykorzystać, podobnie jak 75- sekundowego okresu gry w podwójnej przewadze. Robili sporo zamieszania w tercji gospodarzy, ale... podczas jednej z przewag stracili gola. Znowu nie popisał się Jakubowski, który nie pokrył krótkiego rogu i Zapała za moment utonął w objęciach kolegów.
Sędzia był najsłabszym aktorem widowiska. - Jak w drugiej tercji wyrzucał nowotarżan, tak w trzeciej wyrównywał rachunki – zauważył Gabriel Samolej. W 54 minucie kapitan TKH Bomastek zachował się jak nowicjusz. Wyrzucił krążek poza lodowisko w niegroźnej sytuacji. Osłabił swój zespół, któremu 112 sekund przyszło się bronić w trójkę przed napierającą piątką górali. Nie wybronili się. Petrina mocnym strzałem z niebieskiej linii pokonał golkpiera torunian.
- To przypadek, że wystrzelił krążek – bronił kapitana drugi trener torunian. – Niemniej tym zagraniem mógł nam skomplikować sytuację, a na pewno wprowadził sporo nerwowości w końcówce meczu. Gospodarzom brakowało jednego gola, by wyrównać straty. Walczyli z ogromną determinacją, ale przetrzymaliśmy ich napór.
Nowotarżanie 88 sekund przed końcem wzięli czas i wycofali bramkarza, ale nie potrafili założyć „zamka”. Sporo nerwowości było na ich hokejkach. Za to Salonen trafił w słupek pustej bramki.
- Walczyliśmy, ale nie udało nam się odrobić strat z Torunia. Za dużo kar złapaliśmy w drugiej tercji i to zdecydowało – powiedział kapitan „Szarotek”, Jarosław Różański.
- Szanse na grę w czwórce zaprzepaściliśmy w Toruniu - twierdzi Milan Jančuška.
Wojas Podhale Nowy Targ – TKH Nesta Toruń 3:1 (1:0, 1:1, 1:0)
1:0 – Kačiř – Zapała – Różański (3:29),
1:1 – Cychowski – Salonen (30:28),
2:1 – Zapała (36:53 w osłabieniu),
3:1 – Petrina – Zapała (53:06 w podwójnej przewadze).
Sędziowali: Wolas (Oświęcim) – Przyborowski, Radzik (Krynica).
Kary: 16 – 18 min.
Widzów 800.
Podhale: Rajski; Sroka (4) – Sulka, Priechodsky – Dutka (6), Łabuz – Kret, Petrina - Gaj; Różański – Zapała (2) – Kačiř (2), Baranyk – Voznik – Kubenko (2), Batkiewicz – Dziubiński – Malasiński, Ziętara – Iskrzycki - Kmiecik. Trener Milan Jančuška.
TKH Nesta: Jakubowski; Tägetström - Kubat (2), Dąbkowski (4) – Buřil, Cychowski – K. Piotrowski (2), Koseda; Marmurowicz - Paakkarinen (2) - Salonen, Dołęga – Dzięgiel (2) – Bomastek (4), Koszarek – Chrzanowski (2) – Jastrzębski, Wieczorek – Kuchnicki - Wiśniewski. Trener Jarmo Tolvanen.
Stefan Leśniowski