11.04.2011 | Czytano: 3225

Porzuceni i bez medalu (+zdjęcia)

Ostatnim hokejowym akordem sezonu 2010/11 były mistrzostwa Polski żaków starszych, które rozgrywane były na nowotarskim lodowisku. Nowotarżanie okazali się zbyt gościnni i ukończyli zmagania na czwartym miejscu. To jedyna ekipa młodzieżowa w Podhalu, która sezon zakończyła bez medalowej zdobyczy.

Co prawda „Szarotki” 10:6 wygrały decydujący bój o brązowy medal, ale... go nie zdobyły. Jak kto? – ktoś spyta. Ktoś kto nie znał regulaminu ( nieżyciowy, to kolejny bubel szefa szkolenia PZHL) mógł być w szoku, bo brązowe krążki zawisły na szyjach graczy z grodu Kopernika. W tej konfrontacji nie liczyła się ilość zdobytych goli w całym meczu, a nawet w tercji. Trzeba było wygrać tercję, nawet w najskromniejszych rozmiarach. Każda odsłona oddzielnie była punktowana. Nowotarżanie pierwszą przegrali 0:3, drugą zremisowali 2:2 i nawet wysoko wygrana trzecia tercja 8:1 nie dawała medalu. Ponieważ był remis punktowy o trzecim miejscu zdecydowały rzuty karne. Te lepiej egzekwowali torunianie (3:2).

Górale przegrali z regulaminem i ...trenerem. Szkoleniowiec po pierwszym meczu opuścił zespół, wybierając... młode unihokeistki, z którymi pojechał do Kłębowa na półfinał mistrzostw kraju. Zresztą do Arkadiusza Pysza było sporo uwag już po pierwszym meczu przegranym z Bytomiem. Uwagi dotyczyły złego ustawienie składu. – Chyba robi komuś na złość, bo najlepszych z grupy Pawła Gila porozrzucał po innych atakach. Osłabił siłę własnego zespołu – żalił się jeden z rodziców. Po jego wyjeździe atmosfera jeszcze bardziej się zaogniła. – Kto dopuścił, że gość łapie dwie sroki za ogon? – pytano w kuluarach.

W zastępstwie zespół prowadził Łukasz Gil, który w całym sezonie zajmował się juniorami starszymi. Do Gila nie ma nikt pretensji, bo każdy zdaje sobie sprawę jak trudno wejść do boku nie znając dokładnie zawodników. Ich możliwości, przyzwyczajeń. Trzeba czasu, by zorientować się co „jest grane”. Ten kto wsadził go na kapitański mostek do sportu trafił chyba przypadkowo. Mimo to udało mu się skroić materiał, który dostał na miarę gry o brązowym medal, po pokonaniu gdańskiego Stoczniowca. Na „pudło” już nie starczyło. Szkoda, bo młodszy rocznik od rywali był w stanie powalczyć nawet o mistrzostwo kraju, co zresztą pokazał przebieg turnieju. Z reporterskiego obowiązku podajmy, iż złote medale zawisły na szyjach zawodników z Janowa, którzy w finale wygrali wszystkie tercje z ekipą z Bytomia.

Podhale wystąpiło w składzie: Karol Buczek (Mateusz Rapacz) – Patryk Wsół, Tadeusz Huzior, Wojciech Pyszkowski, Jakub Habura, Patryk Dobrzyński – Mateusz Siaśkiewicz, Maksymilian Maciaś, Rafał Podlipni, Jakub Szuba, Bartosz Olchawski – Szymon Cyran, Bartłomiej Zając, Michał Chrobak, Sebastian Borowicz, Alan Łyszczarczyk, Daniel, Pierzchała, Dominik Worwa, August Kieta.

Trenerzy: Arkadiusz Pysz (I mecz), Łukasz Gil (dwa kolejne w zastępstwie).

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama