Sokoły jak wróbelki (+zdjęcia)

Już w 26 sekundzie Wronka zaczarował defensywę torunianin, która stanęła jak wryta, gdy ten mijał ją jak slalomowe tyczki i pakował „gumę” do bramki. Chwilę później pozazdrościł mu Gacek, który również zrobił ”wodę z mózgu” rywalom zdobywając drugiego gola. Niemniej okrasą meczu była trzecia bramka zdobyta przez Sulkę. Potężnie uderzył z najazdu, z początku koła bulikowego, trafiając w przeciwległy winkiel świątyni hokeistów z grodu Kopernika. Festiwal strzelecki w pierwszej tercji zakończył Jachimczyk, który co tylko opuścił ławkę kar. Nie miał problemów z ulokowaniem krążka w pustej bramce, bo całą robotę wykonali koledzy.

W drugiej tercji padło mniej bramek, ale tylko dlatego, że górale kręcili kółeczka, rollingi, chcąc wjechał z krążkiem do bramki. Dopiero Kałużny pod koniec tercji zdecydował się na strzał z środkowej tercji i krążek wpadł do bramki. - Nie wiesz co zrobić z krążkiem? Wystrzel – skomentował to olimpijczyk, Bogdan Dziubiński. 12 sekund przed końcem odsłony Michalski pokonał ostatnią instancję z grodu Kopernika.

Sokoły nie potrafiły wykorzystać nawet podwójnej przewagi i tylko z nazwy przypominały drapieżnego ptaka. Na lodzie bardziej przypominały bezradne wróbelki, wymęczone zimowym okresem. W każdym elemencie hokejowej sztuki ustępowały góralom – w jeździe na łyżwach, technice kija i konstruowaniu akcji. Gdy nowotarżanie już się „najedli”, przy stanie 8:0, pozwolili wróbelkowi dostać się do karmika.

MMKS Podhale Nowy Targ – Sokoły Toruń 8:1 (4:0, 2:0, 2:1)
Bramki dla Podhala: Wronka 2, Gacek, Sulka, Jachimczyk, Kałużny, Dębowski.

MMKS Podhale: Pietrzak (20:00 B. Kapica); Dębowski – Jaśkiewicz, Kałużny – Wsół, Pyszkowski – Kudasik; Michalski – Wronka – Kmiecik, Rabski – Gacek – Kuraś, Jachimczyk – Pysz - Panczakiewicz oraz Czubernat, Siuty, Plewa. Trener Robert Szopiński.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski