29.03.2011 | Czytano: 1787

Kamptal Klassik Trophy (+zdjęcia)

W malowniczej austriackiej miejscowości Zobing koło Langenlois odbyły się jubileuszowe dwudzieste zawody Kamptal Klassik Trophy zaliczane do Pucharu Austrii XC MTB (1 kategoria UCI). Do rywalizacji przystąpiła europejska czołówka, z aktualną mistrzynią świata Mają Włoszczowską i wicemistrzem mistrzem świata Jaroslavem Kulhavy na czele. Na starcie zameldowała się elita polskich klubów. W tym doborowym gronie znalazły się również zawodniczki Lubonia Skomielna Biała.

Znakomicie spisała się - jak przystało na aktualną mistrzynię Polski - Monika Żur, która zdecydowanie wygrała wyścig juniorek nie dając najmniejszych szans rywalkom na włączenie się do rywalizacji. Dobrze zaprezentowała się również Patrycja Lewandowska, która zajęła 22. miejsce w Elite kobiet, ale piąte miejsce w kategorii U23. Rywalizację pań wygrała Maja Włoszczowska, a wśród panów Jaroslav Kulhavy. Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem był Marek Galiński, który zakończył wyścig na 14. miejscu.

Dzień wcześniej na tych samych, tylko nieco skróconych, trasach rywalizowali zawodnicy w kategoriach U9 - U17. Barwy Lubonia reprezentowała trójka zawodników Kaja Karkula, Michał Bal i Bartosz Dziadkowiec w kategorii U 15.

- Ich start był możliwy dzięki uprzejmości Państwa Katzler z pobliskiego Ziersdorfu (producenci wyśmienitych regionalnych win gronowych), którzy użyczyli noclegów i serdecznie ugościli wszystkich zawodników ze Skomielnej – mówi Marek Karkula. - Znakomicie w swoim debiucie na zagranicznych zawodach spisała się Kaja Karkula, która stanęła na najniższym stopniu podium, finiszując tuż za ubiegłoroczną tryumfatorką Danielą Brezinovą z Remerx Cyclin Team Kolin i jej klubową koleżanką Janą Čečinkarovą. Do udanych startów zaliczyć można również występ Bartosza Dziadkowca i Michała Bala, którzy w rywalizacji z rok starszymi zawodnikami zajęli odpowiednio 22. i 26. miejsce. Luboń jest jedynym klubem z Polski, którego zawodnicy dwukrotnie stawali na podium w tych prestiżowych zawodach.

Tekst Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama