26.03.2011 | Czytano: 1923

Spokojny sen Oli

Na Nosalu w Zakopanem odbyły się finałowe zawody z cyklu Tauron Bachleda Ski. Pomysłodawcą projektu jest Andrzej Bachleda Curuś. Projekt ten ma na celu kompleksowe wsparcie polskiego narciarstwa alpejskiego oraz znalezienie zawodników zdolnych powtórzyć i pobić wyniki sportowe Andrzeja Bachledy Curusia sprzed lat.

Finałowe zawody, podobnie jak w Kamienicy w Kotlinie Kłodzkiej oraz Krynicy na stokach Jaworzyny, rozegrane zostały w slalomie równoległym. Dyscyplinie niezwykle widowiskowej, pozwalającej widzom śledzić bezpośrednią rywalizację między zawodnikami.

- Formuła slalomu równoległego jest dobra z dwóch przyczyn. Po pierwsze to duża odmiana w stosunku do tego co ci młodzi zawodnicy trenują na co dzień, Sami więc chętnie startują w takiej imprezie. Po drugie, w trakcie takich zawodów najlepsi mogą zaliczyć nawet osiem przejazdów, co daje obserwatorom lepsze szanse na wyłowienie prawdziwych talentów – powiedział Andrzej Bachleda Curuś.

W ostatnich zawodach w rywalizacji juniorek młodszych nowotarżanka Aleksandra Malinowska dotarła do finału, w nim uległa Katarzynie Wąsek (Czantoria Ustroń), który w tym sezonie na krajowym podwórku jest nie do pokonania. Trzecia była Katarzyna Jankowska z AZS Zakopane. W tej kategorii wiekowej wśród chłopców również na drugie pozycji zawody ukończył nowotarżanin Alan Kacica. Przegrał finałową rywalizację z alpejczykiem z Gdańska Pawłem Jaksinią. Na trzeciej pozycji salom ukończył Jakub Zastawny (Gliwice).

W młodziczkach wygrała Justyna Sikora AZS Zakopane, która w finałowym slalomie pokonała Paulę Tylek (KS Narciarnia). Na najniższym stopniu podium stanęła Zuzanna Czapska (WKN Warszawa). Rywalizacja chłopców w tej kategorii wiekowej zakończyła się zwycięstwem Piotra Habdasa (Beskidy) przed Pawłem Pyjasem (Siepraw Ski) i Mikołajem Żółcikiem (WKN Warszawa). Nagrody wręczył prezes PZN Apoloniusz Tajner.

- Jeśli się spojrzy na wyniki, to widać, że Nowy Targ nie daje o sobie zapomnieć – mówi Aleksandra Malinowska. - Wraz z Alanem Kacicą zaliczyliśmy dobry start, chociaż w finałach mogło być lepiej. Nie ma co jednak narzekać. Warunki były trudne. Na początku zawodów było twardo, lecz z każdą minutą robiło się coraz bardziej miękko. Dla mnie był to bardzo dobry dzień, gdyż zawody te decydowały o składzie kadry Tauron Bachleda Ski Cup. Teraz mogę spać spokojnie, ponieważ wiem, że będę uczestniczyła w projekcie razem z pięcioma koleżankami i czterema chłopakami. Zaczynamy od profesjonalnych badań na Akademii Wychowania Fizycznego im. Bronisława Czecha w Krakowie, a od czerwca bierzemy się za ostry trening. 47 dni na śniegu we Francji, Włoszech...

Stefan Leśniowski

Komentarze









reklama