„Szarotki w pierwszym dniu pokonały 6:0 opolskiego Orlika, a w drugim rozgromiły zespół z Warszawy 15:1. Warszawiacy zagrali już z wymaganą liczbą zawodników, ale nie byli w stanie przeciwstawić się sile górali. Ci nie mieli litości. Od pierwszego gwizdka sędziego ruszyła nawałnica na bramkę strzeżoną przez Białorusina Władysława Ribkę. Zwijał się jak w ukropie. Niewątpliwie był najbardziej zapracowanym graczem na tafli. W pojedynkę nie mógł wiele zdziałać, gdyż nowotarżanie jego kolegów w polu „wkręcali” w lód. Kręcili „kręciołki”, po których mogło im się w głowie zakręcić. Podhalanie gole zdobywali nawet w osłabieniu. Specjalistą od tego typu zagrań był Kacper Guzik. Najpierw huknął jak z armaty z niebieskiej linii i krążek wylądował w okienku warszawskiej bramki. Potem, gdy jego zespół grał w trójkę przeciwko piątce rywali, wyłuskał krążek przy bandzie we własnej tercji (nieudany „zamek” rywala) i w sytuacji sam na sam ośmieszył bramkarza. Rozłożył go na lodzie niczym żabę i ulokował czarny kauczukowy przedmiot w pustej bramce. Okrasą spotkania był też gol Wojdyły w okienko oraz zespołowa akcja drugiej formacji, którą sfinalizował Mienkina strzałem do pustej bramki.
- Przed spotkaniem było ciut emocji, bo decydowało o awansie od strefy medalowej mistrzostw Polski – mówi trener Podhala, Ryszard Kaczmarczyk. – Chłopcy się spięli, włożyli dużo serca do gry. Szkoda straconej bramki 0,2 sekundy przed końcem drugiej tercji. Przeciwnik był słaby. Tak naprawdę próbował nas atakować tylko, gdy występował w liczebnej przewadze. Gra głównie toczyła się w tercji Warszawy. Kilka akcji i bramek było przedniej urody i zapewne kibice się nie nudzili.
MMKS Podhale Nowy Targ – Mazowsze Warszawa 15:1 (4:0, 7:1, 4:0)
Bramki dla Podhala: Guzik 3, Wielkiewicz 2, Mienkina 2, Gacek 2, Olchawski, Zarotyński, Kapica, Worwa, R. Mielniczek, Wojdyła.
MMKS Podhale: Michałczak; J. Plewa – Ł. Gacek, Gaczoł – Wojdyła, Łukaszka – Fus; Olchawski – F. Wielkiewicz – Guzik, Zarotyński – Kapica – Mienkina, Stypula – Oraczko – R. Mielniczek, Worwa – A. Mielniczek – Bryja. Trener Ryszard Kaczmarczyk.
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski