20.02.2011 | Czytano: 1698

Tylko dla tych o żelaznych nerwach(+zdjecia)

Mistrz Polski i finalista Pucharu Europy pokonany! Niepokonana w tym sezonie drużyna z Gdańska musiała dwukrotnie przełknąć gorycz porażki w ostatnim dwumeczu sezonu zasadniczego w unihokejowej ekstraklasie kobiet. Skalp gdańszczankom zerwały dziewczęta Jacka Michalskiego z nowotarskiego Podhala. Tym samym dały wyraźny sygnał, że trzeba się z nimi poważnie liczyć w walce o tytuł w rozpoczynającym się play off.

Oba spektakle były pełne emocji i tylko dla osób o żelaznych nerwach. Nastroje przybierały kształt sinusoidy. W pierwszym meczu góralki prowadziły już 3:1 i 5:3, by po 40 minutach schodzić na przerwę z remisem 5:5, a potem przegrywać 5:6. Trzecia tercja to istny kocioł pod bramką przybyszek znad morza. Raz za razem góralki w wzniecały pożar pod świątynią gdańszczanek. Kilka razy udało się przyjezdnym ugasić ogień w zarodku. Jednak pięć razy „strażak” w bramce Energa musiał ulec „żywiołowi”. Najczęściej z ogień „podrzucany” był przez Wiolettę Białoń. Jej pięć zapalonych „strzał” dostało się do wnętrza świątyni strzeżonej przez Katarzynę Tołysz. To był fenomenalny występ Wioli, najlepszy od momentu powrotu do Nowego Targu.

- W karierze miałam już mecz z pięcobramkową zdobyczą, ale w tej drużynie po raz pierwszy - mówi bohaterka spotkania, Wioletta Białoń. - Sama byłam tym faktem zaskoczona, podobnie jak trenerzy. Z pięciu bramek najładniejsza była na 6:6. Zainicjowała akcję Bugajska, podając piłeczkę do mnie na środek. Ja odegrałam ją Fule, ta ją zwróciła. Strzeliłam i... piłeczka wpadła do bramki na wysokości bioderka bramkarki.

- W pierwszej tercji posiadaliśmy lekką przewagę. Przeprowadziliśmy mnóstwo fajnych akcji. Niestety w wielu przypadkach brakowało im wykończenia. Przeciwnik nas skontrował i poczuł, że może z nami wygrać. Zaczął grać odważniej i nawet objął prowadzenie. W trzeciej tercji dziewczęta się zmobilizowały na tyle, że zdołały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Cieszy, że zespół się cementuje przed najważniejszymi meczami play off – powiedział trener Jacek Michalski, który był ojcem sukcesu.

„Pawer” Michalskiego pozytywnie działa na dziewczyny. Raz był jak balsam kojący, a drugim razem jak dopalacz, który wyzwala z dziewcząt najskrytsze pokłady umiejętności i ambicji. Trener gra z nimi mecz, tyle, że w boksie. Nawet przez moment nie odsapnie, tylko krąży, instruuje, poprawia włosy i „napędza” swoją maszynę do wydajniejszej pracy. A ta momentami grała jak w transie. Akcje były wręcz filmowe, a te kończone zdobyczami były przedniej urody.

W rewanżu znowu kibice przeżywali dramatyczne chwile. Podhale prowadziło 1:0 i 2:1 , lecz gdańszczanki odrabiały straty, a pod koniec drugiej odsłony objęły prowadzenie. Gdy na początku trzeciej tercji zdobyły czwartego gola, wydawało się, że wezmą rewanż za sobotnią przegraną. Nic z tego! Do gry wróciła poturbowana w pierwszej odsłonie Krzystyniak. O tym, że jest to walczak od dawna wiemy. Prawdziwy góralski charakter. Jak trzeba pomóc, to Magda nie odmówi. Zacisnęła zęby, rozmasowała bolące miejsca i huzia na rywala. To po jej świetnej akcji, rzec można profesorskiej, Siuta doprowadziła do wyrównania. 12 sekund wcześniej Białoń zdobyła kontaktowego gola. W regulaminowym czasie wynik nie uległ zmianie. 11 sekund przed zakończeniem dogrywki „złotego gola” zdobyła Bugajska. Trafiła z dystansu nad ramieniem bramkarki w okienko.

- Jestem potwornie zła na swoje błędy, bo miałyśmy dramatyczną końcówkę, na szczęście z happy endem – mówi kapitan Podhala, Karolina Piekarczyk. – Nie lubimy łatwych meczów, wolimy pod górkę, jak prawdziwe góralki. Mecz był ospały, za dużo kombinowałyśmy. Z podań nie padają jednak bramki. Przeciwniczki zdobywały gole z naszych prezentów, bo to co wypracowały, to obroniłyśmy. Pokazałyśmy, że w play off trzeba nas się obawiać.

MMKS Podhale Nowy Targ – Energa Olimpia Osowa Gdańsk 10:8 (3:1, 2:4, 5:3) i 5:4 (2:2, 0:1, 2:1, 1:0)
Bramki dla Podhala: Białoń 5, Skiba, Piekarczyk, Siuta, Fuła, Krzystyniak (I mecz); Białoń 2, E. Bryniarska, Siuta (II mecz).

MMKS Podhale Nowy Targ: Guzik (40 Mrugała); Grynia - Dębska, Lech – Bugajska, Grzelec; Krzystyniak - Piekarczyk - Siuta, Bryniarska – Białoń – Timek, Skiba – Sopiarz – Fuła. Trener Jacek Michalski.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Energia Gdańsk
12
31
115-42
2
Podhale Nowy Targ
12
19
77-74
3
Absolwent
12
13
57-65
4
Dzikie Gęsi
12
3
21-89

W innym dwumeczu:
Absolwent Siedlec – Dzikie Gęsi Zielonka 3:0 i 1:2.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama