Hokeiści Podhala bardzo szybko odwdzięczyli się golem. 98 sekundzie Kubenko strzałem z nadgarstka pokonał Odrobnego. Odpowiedź hokeistów z nad morza była bardzo szybka. Błąd górali we własnej tercji, przy wyprowadzaniu krążka, z zimną krwią wykorzystał Vitek.
Wydawało się, że tym razem gdańszczanie się postawią. Zresztą dużo lepiej się prezentowali, ale tylko w ofensywie. Stworzyli kilka doskonałych okazji. Rzeszutko mając pustą bramkę trafił w leżącego Zborowskiego, a w 20 min. Łopuski przegrał pojedynek jeden na jeden. Za to w obronie przybysze znad morza popełniali koszmarne błędy. Dwa wykorzystali gospodarze. Dziubiński do pustej bramki dobił krążek odbity przez Odrobnego po strzale Malasińskiego, a w 17 min. kapitalne zagranie Bryniczki zza bramki sfinalizował Batkiewicz.
Po przerwie goście przeszli metamorfozę. To oni posiadali inicjatywę, Momentami długimi minutami zamykali gospodarzy w ich obronnej. Kręcili „kręciołki”, ale ani Rzeszutko, ani Łopuski, ani też Vitek i Urbanowicz nie potrafili pokonać Zborowskiego. W tej fazie meczu tylko soczysty strzał Galanta z niebieskiej linii zmusił Odrobnego do wysiłku. Trzeba przyznać, że obronił to uderzenie w pięknym stylu. Dopiero w końcówce „Szarotki” stworzyły sobie sytuacje, najlepsze Baranyk ( nie trafił do pustej bramki) i Dziubiński ( krążek zatrzymał się na słupku). Wtedy gdańszczanie wyprowadzili zabójczy kontratak. W jego finale Skutchan położył na lodzie dwóch graczy Podhala, zobaczył, iż Zborowski klęczy i... odkrył krótki róg bramki. Tam, mimo ostrego kąta, posłał „gumę” do siatce.
- Szkoda tej tercji. Ona zdecydowała o naszej porażce. Posiadaliśmy w niej zdecydowaną przewagę, ale zawiodła nas skuteczność - kręcił głową Henryk Zabrocki, szkoleniowiec Stoczniowca.
- Zagraliśmy katastrofalnie w tej tercji, szczególnie w defensywie - mówi trener Podhala. - Błędy były tak koszmarne, że zadawałem sobie pytanie kiedy zostaniemy skarceni. Zostaliśmy, ale to nas zmobilizowało.
Już 56 sekundzie ostatniej tercji przyjezdni podrobili straty. Łopuski obok leżącego bramkarza umieścił krążek w bramce. – Tak się nie robi. Za to spotka was kara – wykrzyknął jeden z kibiców. Tak też się stało. Zeźleni górale wzmocnili tempo akcji i „rozjechali” przeciwnika. Najpierw Zapała trafił z korytarza międzybulikowego, za moment Kolusz dołożył łopatkę kija do strzały Galanta z niebieskiej linii, aż wreszcie Voznik wykorzystał dokładne podanie zza bramki. Przyjezdni jeszcze zdołali odpowiedzieć golem Vitka po „patelni” jednego z obrońców Podhala. Kropkę nad „i” postawił kapitan „Szarotek”, Różański.
- Zagraliśmy lepiej niż w pierwszym meczu, ale tym razem druga tercja zadecydowała o przegranej – twierdzi Henryk Zabrocki. – W trzeciej tercji wyrównaliśmy, lecz gospodarze mieli super końcówkę. Dopóki krążek w grze będziemy walczyć. W poprzednim sezonie to my prowadziliśmy 2:0 w serii, a przegraliśmy ją. Jest źle, ale nie tragicznie.
Wojas Podhale Nowy Targ – Energa Stoczniowiec Gdańsk 7:4 (3:1, 0:1, 4:2)
1:0 – Kubenko – Baranyk – Voznik (1:28),
1:1 – Vitek – Łopuski (3:15),
2:1 – Dziubiński – Malasiński (11:05),
3:1 – Batkiewicz – Bryniczka – Ziętara (16:18),
3:2 – Skutchan – Hurtaj (38:08),
3:3 – Łopuski – Vitek – Rompkowski (40:56 w przewadze),
4:3 – Zapała – Sroka (46:56),
5:3 – Kolusz – Galant (50:17),
6:3 – Voznik – Różański – Kačiř (53:13),
6:4 – Vitek (54:42),
7:4 – Różański - Kačiř - Zapała (56:44).
Stan rywalizacji play-off: 2:0.
Sędziowali: Dzięciołowski (Bydgoszcz) i Marczuk (Toruń) oraz Pyrskała (Katowice) i Breske (Jastrzębie).
Kary: 10 – 12 min.
Widzów 500.
Podhale: Zborowski; Sroka – Sulka (4), Priechodsky – Dutka, Ivičič - Galant; Różański (2) – Zapała (2) – Kačiř, Baranyk – Voznik – Kubenko, Malasiński (2) – Dziubiński – Kolusz, Ziętara – K. Bryniczka – Batkiewicz. Trener Milan Jančuška.
Stoczniowiec: Odrobny; Rompkowski – Skrzypkowski, Smeja – Leśnik, Wróbel – Benasiewicz (2), Bigos – Kostecki; Łopuski (2) – Rzeszutko (6) – Vitek, Skutchan – Hurtaj – Jankowski, Urbanowicz – Zachariasz – Furo (2), Ziółkowski – Poziomkowski – Strużyk. Trener Henryk Zaborcki.
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Marcin Zapała www.mzapala.com