13.02.2011 | Czytano: 1348

Dawid z Goliatem (+zdjęcia)

Dla pierwszoligowych koszykarek Gorców Nowy Targ nie był to udany weekend. Doznały dwóch porażek. Najbardziej boli ta poniesiona w Tarnawie Dolnej.

Nowotarżanki spóźniły się na mecz i nienależycie przeprowadzona rozgrzewka zaważyła na wysoko przegranej pierwszej kwarcie. Jak się później okazało była ona decydująca dla losów spotkania. Nawet dobra gra góralek w pozostałych wygranych ćwiartkach na niewiele się zdała.

- W pierwszej kwarcie dziewczyny nie broniły – ocenia trener Gorców, Jerzy Chwojka. - Zaczęły bronić od drugiej ćwiartki. Z każdą kwartą zmniejszaliśmy dystans do gospodyń. Na dwie minuty przed końcem dziewczyny miały je już w zasięgu wzroku ( minus 6 pkt.), lecz zabrakło czasu, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Sędziowie też nie pozwolili nam dojść przeciwniczki. Najpierw szukam błędów w swoim zespole, ale... Ewidentnie pilnowali wyniku. Jak tylko zbliżaliśmy się, to kilka gwizdków w drugą stronę i gospodynie utrzymywały bezpieczną odległość. Mając sześć oczek manka podjęli dwie kontrowersyjne decyzje. Odgwizdano faul, a ponieważ zespoły miały już po pięć przewinień, to rzutami osobistymi nas załatwiono. Zabrakło w zespole E. Nykazy, która zadawala egzamin na uczelni. To spore osłabienie, bo zawsze rzuci kilkanaście punktów. Mimo porażki muszę dziewczęta pochwalić za zaangażowanie. Niemalże gryzły parkiet. Ogromny wysiłek włożyły. Były bardzo rozżalone. Miały ogromne pretensje do arbitrów. Tak nie powinno być. Rozjemcy powinni być bezstronni, a nie faworyzować gospodarzy. Cieszymy się, że po miesięcznej przerwie wróciła do nas Słaby.

Nazajutrz nowotarżanki gościły zespół z Częstochowy, aspiranta do awansu. Z góry były skazane na pożarcie, bo „fizyka” była zdecydowanie po stronie przyjezdnych. Częstochowianki spóźniły się blisko 45 minut i wcześniej sędziowie odgwizdali walkowera. Trener częstochowianek zadzwonił jednak do WGiD, a tan nakazał rozegranie spotkania. – Tak to każdy może powiedzieć, że były korki i czekać na zespół w nieskończoność - skomentował to wydarzenie jeden z arbitrów.

Gdy sędziowie dali znak do rozpoczęcia gry, na boisku rządziły i dzieliły koszykarki z Częstochowy. Gospodynie miały momenty dobrej gry w ataku, ale ich skuteczność wołała o pomstę do nieba. Piłka nie wpadała do dziury ani z dystansu, ani spod kosza. Można było tylko bezradnie rozkładać ręce.

- Zmierzyliśmy się z dobrze zorganizowaną drużyną, bardzo mocną fizycznie, agresywnie broniącą – mówi Jerzy Chwojka. – Do tego świetnie grającą z kontry. Nawet potężna zawodniczka grająca na centrze potrafiła szybko pobiec do kontry. To świadczy o sile zespołu. My zagraliśmy na tyle, na ile nas było stać. Wczorajsze spotkanie zabrało dziewczynom sporo sił. Niemniej walczyły dzielnie. Była to potyczka Dawida z Goliatem.

Gimball Tranawa Dolna – Gorce Steskal Nowy Targ 89:76 (29:6, 23:24, 15:20, 22:26)
Gorce: Mozdyniewicz 25, A. Nykaza 19, Lasak 15, Krzysztofiak 9, Slaby 3, Jeżewska 2, Żegleń 2, Gruszczyńska 1, Perhon, Lesnicka. Trener Jerzy Chwojka.


Gorce Steskal Nowy Targ – Dromet Częstochowa 47:96 (14:25, 8:29, 8:21, 17:21)
Gorce: Mozdyniewicz 5, Żegleń 14, Lasak 4, Krzysztofiak 2, Perhon 4, Jeżewska, E. Nykaza 4, A. Nykaza 11, Leśnicka, Słaby 3. Trener Jerzy Chwojka.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama