30.01.2011 | Czytano: 1512

Czołg na parkiecie (+zdjęcia)

- Wisła okazała się dla nas za mocna – przyznał po meczu juniorek trener Gorców, Jerzy Chwojka. – Przewyższała nas w każdym elemencie koszykarskiej sztuki. Koszykarki były starsze i bardziej doświadczone. Nie ma się czemu dziwić, bo dwie - trzy są w składzie pierwszego zespołu „Białej Gwiazdy”.

To było widać. Poukładany zespół, o kapitalnych warunkach fizycznych, który bezlitośnie obnażył braki nowotarżanek. Najniższa krakowianka była wyższa od najwyższej góralki. Mocne jak tur. Robiły co chciały pod tablicami. Niczym czołg przetoczyły się przez parkiet, niszcząc wszystko co napotkał na swojej drodze. Najwięcej punktów zdobywał po szybkich kontrach, z dobitek, a także po dwójkowych akcjach, pik’n’rollach. To był już taki dojrzały basket. Inna rzecz, że wiślaczki miały ułatwione zadanie, gdyż nowotarżanki pozostawiały im dużo swobody.

Nic więc dziwnego, że trener Jerzy Chwojka bez przerwy się irytował. próbował roszad w składzie, ale nie przynosiły oczekiwanych efektów. Żadnej poprawy gry. W pierwszej kwarcie jego podopieczne przeprowadziły kilka fajnych kontr, ale... nie trafiały do kosza.

– Dziewczyny szkoda wysiłku, jeżeli nie będziemy trafiać spod kosza. Nie wracamy, nie bronimy. Spróbujmy przenieść akcję na drugą stronę – tłumaczył na czasie. Przy linii ostro reagował. – Jak się nie trenuje to się nie trafia - powiedział, kiedy Mozdyniewicz przestrzeliła trzy wolne. – Dziecko nie podawaj przez ręce – błagał Gruszczyńską.

Jego podopiecznym nic nie wychodziło. Traciły piłkę w takich okolicznościach, że nawet początkującemu koszykarzowi coś takiego nie przytrafiałoby się tak często. Rzut kompletnie nie siedział. Inna sprawa, że rzuty wykonywane były z nieprzygotowanych pozycji. Próby zza linii 675 cm również nie przynosiły punktów. Za to krakowianki w obronie popisały się kilkoma czapami. Walka na tablicach z góry była skazana na niepowodzenie. W wykonaniu nowotarżanek najlepsza była ostatnia kwarta.

- Przeciwnik o bardzo dobrych warunkach fizycznych, świetnie broniący, grający szybki atak, w bezwzględny sposób wykorzystał każdy nasz błąd, każdą naszą stratę piłki – mówi Jerzy Chwojka. – Zabrakło nam nie tylko wzrostu i masy, ale przede wszystkim umiejętności. Nawet gdy wybroniliśmy piłkę, to nie potrafiliśmy kontry zakończyć punktami. To w tej chwili największa nasza bolączka. Duży wysiłek w obronie, ataku i niecelne rzuty spod kosza deprymowały zespół. Niezbyt dobrze zagrały rozgrywające. Za dużo miały niewymuszonych strat, które przysparzały punktów przeciwnikowi.

Gorce Steskal Nowy Targ – Wisła Kraków 57:93 (14:24, 15:28, 8:18, 20:23)
Gorce Steskal: Mozdyniewicz 9 (1x3), Żegleń 6, Gruszczyńska 2, Lasak 7, Krzysztofiak 5 (1x3), Perhon, Jeżewska, E. Nykaza 9 (1x3), A. Nykaza 17 (1x3), Leśnicka 2. Trener Jerzy Chwojka.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama